Patryk Jaki uważa, że Niemcy stosują wobec naszego kraju szantaż instytucjonalny. Chodzi o przyjęcie mechanizmu "pieniądze za praworządność". Polityk Solidarnej Polski porównał strategię naszego sojusznika do... działań, jakie Władimir Putin podejmuje względem Ukrainy. – Niemcy wobec Polski walczą o to, o co Putin wobec Ukrainy – powiedział.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oddalił skargę Polski i Węgier w sprawie mechanizmu "pieniądze za praworządność"
Decyzja TSUE wywołała oburzenie Solidarnej Polski. Zbigniew Ziobro publicznie zaczął krytykować Mateusza Morawieckiego za wcześniejsze poparcie rozporządzenia
W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Patryk Jaki zaatakował jednak nie tylko Unię, ale także... Niemcy, które mają walczyć o "pole sprawczości". – Niemcy wobec Polski walczą o to, o co Putin wobec Ukrainy – ocenił
Patryk Jaki porównał relacje Polski i Niemiec do Rosji i Ukrainy
– Niemcy wobec Polski walczą o to, o co Putin wobec Ukrainy, ale nie muszą używać szantażu militarnego, bo używają szantażu instytucjonalnego – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Patryk Jaki.
Polityk uważa, że celem naszego sąsiada jest "przetrzymanie swojego pola sprawczości". Jak wyjaśnił, Władimir Putin w relacjach z Ukrainą wykorzystuje do tego armię. Niemcy i Unia Europejska stosują zaś "szantaż instytucjonalny".
– Z drugiej strony Niemcy walczą dokładnie o to samo w stosunku do Polski, co Putin w stosunku do Ukrainy, to znaczy o poszerzanie swojego pola sprawczości – wytłumaczył.
Patryk Jaki w krytycznych słowach ocenił również politykę Mateusza Morawieckiego. Według europosła, wyrażenie zgody na mechanizm "pieniądze za praworządność" było błędem, ponieważ "zmienia naszą pozycję ustrojową".
Jak dodał, Polska straciła swoją siłę decydującą w ramach UE. – Przez zgodę premiera na to rozporządzenie (...) decyzje dotyczące Polski będzie można podejmować bez Polski – skomentował.
Minister sprawiedliwości, pełniący równolegle funkcję prokuratora generalnego, skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o przeanalizowanie mechanizmu "pieniądze za praworządność". Podczas rozprawy przedstawiciel Ziobry ocenił, że Komisja Europejska wykroczyła poza ramy traktatowe.
– Akt ten wprowadza nie tyle uznaniowość, ale i arbitralność decyzji poszczególnych organów Unii – powiedział Robert Hernand. Po złożeniu oświadczeń Julia Przyłebska odroczyła obrady, bez wskazania terminu następnego posiedzenia.