Simon Leviev zarzeka się, że nie oszukiwał kobiet. "Nie jestem potworem"
"Oszust z Tindera" – hit Netflixa
"Oszust z Tindera" debiutował na Netflixie na początku lutego i od tamtej pory nie schodzi z listy TOP 10 platformy streamingowej. Historia Simona Levieva, który oszukał wiele kobiet wzbudziła sporo emocji, tym bardziej, że obecnie przebywa na wolności i wciąż prowadzi luksusowy tryb życia.
Na szczęście, uwaga nie zwróciła się jedynie w stronę mężczyzny podszywającego się pod diamentowego potentata. Dokument przedstawił także losy jego ofiar, któremu po emisji dokumentu założyły zbiórkę i zebrały na chwilę pisania tego artykułu około 160 tys. funtów.
Simon Leviev: Nie jestem oszustem
Simon Leviev postanowił zabrać głos w sprawie głośnego dokumentu i udzielił wywiadu Inside Edition, w którym przekonuje, że nie dopuścił się zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że to kobietom zależało na utrzymywaniu z nim kontaktów.
– Byłem zaskoczony tym, ile dziewczyn chce ze mną być i ile z nich chciało podróżować, aby spotkać się ze mną bez wcześniejszego poznania. Nie jestem tym potworem, na którego wszyscy mnie wykreowali – wyjaśnia.
Izraelczyk twierdzi także, że nigdy nie podawał się za "księcia diamentów".
– Faktycznie jestem biznesmenem. W 2011 roku zainwestowałem w bitcoin, który wtedy nie miał żadnej wartości, a nie muszę mówić, ile wart jest aktualnie – mówił, zapewniając o swojej niewinności. – Nie jestem oszustem i nie udaję kogoś, kim nie jestem. Ludzie mnie nie znają, więc nie mają prawa mnie oceniać – dodał.
Podczas rozmowy Simonowi towarzyszyła jego obecna partnerka modelka Kate Konlin, która pracuje w tej samej agencji modelek, co siostry Hadid. Młoda kobieta zapewniała, że "jest on największym dżentelmenem na świecie", całując partnera w usta.
– Jak ktoś może wymyślać tak nieprawdziwa historię? – zastanawiała się izraelska modelka, dodając, że Leviev nigdy nie pożyczał od niej gotówki.
Simon Leviev i Anna Delvey
Przypomnijmy, że Netflix wypuścił ostatnio dwie produkcje opowiadające o oszustach: wspomniany film dokumentalny "Oszust z Tindera" o Levievie oraz serial fabularny "Kim jest Anna?", przedstawiający historię Anny Sorokin (aka Anny Delvey). Obie sprawy zostały jednak zaprezentowane w odmienny sposób.
"Bardzo możliwe, że znaczenie mają w tym przypadku również stereotypy płciowe. Mężczyznę od razu uznaliśmy za potwora, który wykorzystywał osoby słabsze od siebie. Kobietę wielu poklepało po główce, co też jest oznaką bagatelizowania jej możliwości i podtrzymywania wspomnianego stereotypu o 'słabszej płci'" – zastanawiała się w swoim felietonie Alicja Cembrowska.
Może Cię zainteresować również: