Blokada Nord Stream 2 to za mało. Sen. Bosacki o sankcjach na Putina, które zmieniłyby bieg historii

Anna Dryjańska
22 lutego 2022, 16:56 • 1 minuta czytania
Jakie sankcje na Rosję byłyby najbardziej skuteczne? Senator Marcin Bosacki uważa, że Niemcy, które w odpowiedzi na agresję Putina na Ukrainę wycofały się z certyfikacji Nord Stream 2, idą w dobrym kierunku. Jednak jego zdaniem konieczne są dalsze kroki – w tym uderzenie w rosyjską elitę, która prowadzi luksusowy tryb życia na Zachodzie.
Senator Marcin Bosacki (KO) cieszy się z tego, że Niemcy wycofały certyfikację dla Nord Stream 2, ale uważa, że sankcje na Rosję z powodu napaści na Ukrainę powinny także uderzyć w luksusowy styl życia Putina i klasy rządzącej. fot. Jakub Kaminski/East News

Senator Marcin Bosacki pozytywnie ocenia decyzję Niemiec o blokadzie Nord Stream 2 (Gazociągu Północnego). – To jest bardzo dobra decyzja i, co ważne, podjęta prędko – mówi naTemat.pl Marcin Bosacki.

Polityk zwraca uwagę na to, że wstrzymanie certyfikacji Gazociągu Północnego jest bolesnym ciosem dla prezydenta Rosji. – To projekt, na którym Putinowi niezwykle zależy – mówi senator.

Marcin Bosacki uważa, że w "idealnym świecie" Niemcy poszłyby dalej i udostępniły broń Ukrainie, a także umożliwiły to Estonii. - Tak czy inaczej jest to poważna zmiana stanowiska Niemiec – przekonuje.

Według senatora nieplanowanym efektem działań Putina jest prawdziwe, a nie tylko wizerunkowe, zjednoczenie państw Unii Europejskiej i USA. – Zachód od ładnych paru lat nie był tak solidarny – podkreśla Bosacki.

Sankcje na Rosję

Były rzecznik MSZ jest zdania, że sankcje dla Rosji muszą być surowe, jeśli mają przynieść efekt.

– Diabeł tkwi w szczegółach. Kluczowe jest, by pierwsza fala sankcji, którą Stany Zjednoczone i Unia Europejska zapewne wspólnie nałożą na Rosję czy Rosjan za formalną aneksję Donbasu, była mocna. Dlaczego? Jeśli znów, jak w 2014 roku po Krymie, Putin uzna, że sankcje są tak naprawdę symboliczne i można z nimi żyć, to jest prawie pewne, że pójdzie dalej – tłumaczy sen. Marcin Bosacki.

Jego zdaniem kary dotykające rosyjską energetykę nie powinny się skończyć na Gazociągu Północnym. – Oczywiście Putin już się przejmuje Nord Stream 2, ale gdyby mocniej uderzyć w jego sektor energetyczny, paliwowy, surowcowy, to z całą pewnością by to pomogło – przekonuje senator Koalicji Obywatelskiej.

Sankcje na rosyjskie elity i ich luksusowe życie

Według Bosackiego konieczne są także konsekwencje wycelowane w Putina i jego bliższe lub dalsze otoczenie.

– I jest jeszcze rzecz, o której wszyscy mówią, a której nikt do tej pory na dużą skalę jeszcze nie zrobił, czyli uderzenie w wolność podróżowania, inwestowania, posiadania luksusowych domów, rejestracji luksusowych jachtów na Zachodzie – mówi senator.

Jego zdaniem ten cios byłby wyjątkowo bolesny dla rosyjskich elit polityczno–biznesowych.

– Nie tylko Putin i bliscy mu ludzie, ale cała warstwa rządząca Rosją – współpracownicy Putina, jego oligarchowie – wszyscy te pieniądze, które zarabiają na rosyjskiej ropie, gazie i innych surowcach, wydają na luksusowe życie w Londynie, na Lazurowym Wybrzeżu, w Hiszpanii itp. Gdyby to mocno ograniczyć, to te sankcje mogłyby zmienić bieg historii – przekonuje Marcin Bosacki.

Co jeszcze może zrobić Polska?

Polityk opozycji uważa, że do obecnie podejmowanych działań powinny zostać dodane jeszcze dwa.

– Pierwsza rzecz to wspólna, jak najmocniejsza pomoc Ukrainie. I tu na obrzeżach obozu rządzącego pojawiają się twierdzenia, że nie można bezwarunkowo pomagać Ukrainie, bo Wołyń. To jest katastrofalnie głupie – mówi naTemat.pl senator Bosacki.

Dalej także nie owija w bawełnę.

– Druga, najważniejsza rzecz. To, czego Polsce - zwłaszcza Polsce - dzisiaj trzeba, to jedność Zachodu. Nie tylko ta transatlantycka, ze Stanami Zjednoczonymi, ale też wewnątrz Europy. Do wczoraj – mam nadzieję, że dziś po decyzji Niemiec w sprawie Nord Streamu to się skończy – większość obozu rządowego, z przedstawicielami Solidarnej Polski, ale i twardego PiS–u na czele, oskarżały Unię Europejską o najgorsze zbrodnie– bulwersuje się senator.

Marcin Bosacki apeluje o nazywanie rzeczy po imieniu.

– To jest nie tylko idiotyczne, ale sprzeczne z interesem narodowym. To wręcz zdrada interesu narodowego. Ten, kto dziś dalej osłabia miejsce Polski w Unii Europejskiej, kto próbuje przekonywać, jak np. poseł Janusz Kowalski, że Unia Europejska jest winna temu, co robi Putin, jest zdrajcą interesu narodowego. I to trzeba jasno mówić – ocenia w rozmowie z naTemat.pl senator Marcin Bosacki.

Uchodźcy z Ukrainy

Polityk opozycji przekonuje, że zgodna współpraca z Unią Europejską i USA będzie dla Polski niezwykle istotna, jeśli Putin nie zatrzyma się na Donbasie.

– Musimy się przygotować na falę uchodźców, jeśli Putin wtargnie wgłąb Ukrainy, czego nadal można się obawiać. I również z tego powodu powinniśmy już budować scenariusze międzynarodowe – zarówno unijne, jak i NATO–wskie. Bo sprawa uchodźców, którzy trafią do Polski, a także być może na Rumunię i na Słowację, powinna być kwestią całego Zachodu, który musi nam pomagać w ich relokacji. To nie powinna być sprawa wyłącznie Polska – konkluduje senator Marcin Bosacki.