Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
Do agencji Reuters wpłynęło nagranie, z którego wynika, że do Ukrainy wprowadzono nie tylko żołnierzy. Sprzęt wojskowy i czołgi rozlokowano w obu separatystycznych regionach. Jako oficjalny powód Władimir Putin podał konieczność "zaprowadzenia pokoju".
W rozmowie z naTemat gen. dyw Wojska Polskiego Roman Polko wyjaśnił jednak, że chodzi o rozregulowanie granic naszego sąsiada, by uniemożliwić mu wejście w skład NATO. – Putin chce doprowadzić do rozedrgania Ukrainy. Tym działaniom towarzyszy propaganda, także w cyberprzestrzeni – ocenił.
Czytaj także: Aneksja Donbasu odbywa się na naszych oczach. Putin wydał rozkaz swoim wojskom
Jak przekazał Reuters, w ramach "zaprowadzania pokoju" rozlokowano około pięciu czołgów na obrzeżach Doniecka. Dwa kolejne stacjonują w innych częściach miasta. Na pojazdach nie były widoczne żadne insygnia.
Działania Rosji w Donbasie zrelacjonowała także katarska Al Jazeera. Udostępnione materiały przedstawiają wjazd rosyjskich konwojów wojskowych na teren wschodniej Ukrainy.
Władimir Putin dobrze zaplanował wprowadzenie wojsk do Doniecka i Ługańska. Jak poinformowaliśmy w naTemat, jeszcze tydzień temu Duma Państwowa skierowała do prezydenta Rosji uchwałę o uznaniu obu ukraińskich obwodów za niepodległe republiki.
Czytaj także: Kryzys na Ukrainie zaostrza się. Putin wysyła żołnierzy do zbuntowanych republik
Przed oficjalnym podpisaniem dekretu separatyści związani z Kremlem zaczęli nagłaśniać rzekome akty agresji ze strony ukraińskich sił zbrojnych. Mówiono o akcjach "operacyjno-dywersyjnych", otwieraniu ognia oraz stosowaniu broni ciężkiej.
Należy podkreślić, że Kijów wielokrotnie zdementował doniesienia, zapewniając, że nie prowadził żadnych działań wojskowych na terenach okupowanych.
Czytaj także: Jest decyzja Putina ws. republik na wschodzie Ukrainy. Przekazał ją Scholzowi i Macronowi
Prezydent Rosji, uznając Doniec i Ługańsk za republiki, otrzymał długo wyczekiwany pretekst do kontynuowania działań militarnych. Zgodnie z nieuznawaną na świecie uchwałą, wojska stacjonują nie na Ukrainie, a w niepodległych regionach.
W oficjalnych deklaracjach do samego końca trudno było zrozumieć, co ostatecznie postanowi Putin. Wiele zdradziła jednak jego mowa ciała. W rozmowie z naTemat trenerka wystąpień publicznych Daria Domaradzka-Guzik wyjaśniła, że po postawie polityka trudno było dostrzec chęć wypracowania porozumienia z Zachodem.
Czytaj także: Ekspertka o mowie ciała Putina: Widzimy komunikat pt. "Dziecko, znaj swoje miejsce w szeregu"
– Pokazuje: "dostosujcie się do mnie". Dla niego dużym dyskomfortem jest to, że musi pokazać chęć współdziałania, otwartość do dyskusji (...). Jego postawa pokazuje: "to ja tutaj rządzę, to moje warunki, a reszta powinna się dostosować" – oceniła.
Czytaj także: https://natemat.pl/398261,niefortunny-wpis-kprp-putin-o-krok-od-wojny-a-oni-pisza-o-romantyzmie