Niemiecka polityka wobec Rosji to klęska. Być może dopiero teraz zaczęli na serio poznawać Putina
Nord Stream 2 wstrzymany
Kanclerz Olaf Scholz zapowiedział we wtorek w Berlinie wstrzymanie procesu wydawania pozwolenia na uruchomienie gazociągu. - Sytuacja zasadniczo zmieniła się – podkreślił.
Dlatego niemiecki rząd wycofał z Federalnej Agencji Sieci dotychczasowy raport o wpływie gazociągu na bezpieczeństwo energetyczne kraju i skierował go do ponownej oceny w ministerstwie gospodarki "uwzględniającej zmiany z ostatnich dni".
– Wiem, że to brzmi technicznie, ale jest to konieczne, aby wstrzymać certyfikację gazociągu – tłumaczył kanclerz dodając, że bez wydania certyfikatu Nord Stream 2 nie zostanie uruchomiony.
Jeszcze dobitniej wyraził się minister gospodarki Robert Habeck. – Sytuacja polityczna zmusza nas do nowej oceny (gazociągu – red.) – powiedział polityk partii Zieloni. Dodał, że Niemcy muszą zmniejszyć uzależnienie od rosyjskiego dostawcy, który okazał się niesolidny.
Jego zdaniem Niemcom nie grozi brak energii, chociaż dostawy gazu skroplonego będą kosztowały więcej niż gaz rosyjski. Dostawy z Rosji pokrywają ponad połowę (55 proc.) niemieckiego zapotrzebowania na gaz ziemny.
Na konferencji prasowej z premierem Irlandii Michealem Martinem Scholz nazwał działania Rosji "ciężkim złamaniem prawa międzynarodowego". Putin pogwałcił nie tylko podpisane przez siebie porozumienia z Mińska, lecz także zasady dotyczące pokojowego współżycia narodów zapisane w Karcie ONZ.
Scholz zapowiedział, że Unia Europejska jeszcze dziś podejmie decyzję o sankcjach wobec Rosji. – W tym momencie ważne jest, aby dzięki pierwszym sankcjom zapobiec eskalacji, a tym samym katastrofie – wyjaśnił szef niemieckiego rządu. –To bardzo ciężkie chwile dla Europy. 80 lat po zakończeniu II wojny światowej na wschodzie Europy grozi wojna. Naszym zadaniem jest zapobieżenie takiej katastrofie – podkreślił.
Zdaniem Scholza "format normandzki" – platforma czterostronnych rozmów prowadzonych przez Niemcy i Francję z Ukrainą i Rosją – pozostaje aktualny. – Po konsultacji z Ukrainą, poszukujemy drogi powrotu (do rozmów – red.) – dodał kanclerz.
Niemiecka polityka zawiodła
Rosyjski atak na Donbas oznacza fiasko niemieckiej roli mediatora w konflikcie ukraińskim. Wizyta Scholza na początku ubiegłego tygodnia w Moskwie nie wpłynęła na zmianę decyzji Putina. – Kompletne fiasko – ocenił dyplomatyczne wysiłki Berlina komentator publicznego kanału informacyjnego "Phoenix".
Powtarzane przez niemieckich polityków wszystkich partii jak mantra zdanie "bezpieczeństwo w Europie możliwe jest tylko z Rosją, nigdy przeciwko Rosji" okazało się całkowicie chybione.
Bardzo długo niemieccy politycy z kanclerz Angelą Merkel na czele określali Nord Stream 2 projektem czysto biznesowym. Dopiero pod koniec swoich rządów Merkel przyznała, że gazociąg ma także geopolityczny aspekt. Po przejęciu władzy na początku grudnia Scholz mówił początkowo o "prywatnym" projekcie, zanim uznał jego polityczne znaczenie.
Złudzenia co do możliwości zintegrowania Rosji z Europą mają w Niemczech długą tradycję. Zwolennikiem "partnerstwa przez modernizację" z Rosją był Frank Walter Steinmeier (obecnie prezydent RFN) w czasach, gdy po raz pierwszy sprawował funkcję szefa niemieckiej dyplomacji w latach 2005-2009. Były kanclerz Gerhard Schroeder stał się wręcz płatnym lobbystą rosyjskich koncernów paliwowych.
O "naiwności" w podejściu do Rosji pisze niemiecki ekspert Stefan Meister. Polega ona jego zdaniem na "nadziei, że Niemcy mogą przyczynić się do zmiany Rosji, do jej demokratyzacji".
Czy dzisiejszy dzień jest cezurą w przyspieszonym kursie poznawania przez Niemców prawdziwej Rosji? Zobaczymy.