Gwałcił, dusił, obcinał piersi. Wampir z Baranowa wyszedł na wolność i się zmienił

Tomasz Ławnicki
Kiedy Wiesław C. wyszedł na wolność, zapanowała wręcz psychoza. Pod blok, w którym mieszkał, zjeżdżali dziennikarze z całej Polski. Byłemu więźniowi poświęcono wydanie "Uwagi" TVN. Rozmawiano z jego sąsiadami. Każdy mówił, że się boi. I trudno im się dziwić. W końcu obok nich zamieszkał człowiek, o którym ćwierć wieku wcześniej gazety pisały, że to "Wampir".
Wampir z Baranowa. Gwałcił, dusił, obcinał piersi. Wyszedł z więzienia


Wiesław C. przez prasę został nazwany "Wampirem z Baranowa", niedużej wsi niedaleko Mrągowa. Pod koniec lat 70. został skazany na 25 lat więzienia. Sąd Wojewódzki w Suwałkach zlitował się nad nim, choć groziła mu kara śmierci. Pod uwagę wzięto jego bardzo młody wiek oraz opinię biegłych, którzy stwierdzili, że w chwili popełniania zbrodni nie był w pełni poczytalny.

"Wampir z Baranowa" na sumieniu ma cztery młode kobiety. Zgwałcił je, udusił, a zwłoki zbezcześcił. Jednej z ofiar obciął pierś.

Czytaj także: Wampir z Krakowa. Historia nastolatka, który w mieście wywołał psychozę strachu

Dwie z jego ofiar to były sąsiadki Wiesława C. Znał je doskonale. Gdy je zamordował, ich ciała zakopał w ziemi, a potem ze wszystkimi mieszkańcami wsi uczestniczył w poszukiwaniach.

Pierwszej zbrodni dopuścił się, gdy miał 19 lat. I - uwaga - miał już żonę i dwoje dzieci. Ale żona mu zdecydowanie nie wystarczała. We wsi mówiono, że Wiesław C. robił to także ze zwierzętami gospodarskimi. Zupełnie nie panował nad swoim popędem.

Kiedy już trafił do więzienia, to - jak pisał w "Gazecie Olsztyńskiej" dziennikarz kryminalny Stanisław Brzozowski - na całe lata stał się obiektem zainteresowania psychiatrów i seksuologów. Badały go aż trzy zespoły biegłych, specjaliści wypytywali go o najbardziej drastyczne szczegóły gwałtów i morderstw, jakich dokonał. W aktach sprawy przewijają się takie pojęcia jak mord z lubieżności, sadyzm seksualny, nekrofilia, zoofilia, pedofilia czy też kompleks odstawienia od piersi.

Czytaj także: W świetle prawa uśmiercono niewinnego człowieka? Mija 50 lat od aresztowania "seryjnego mordercy"

Zza krat wyszedł po ćwierć wieku. Zamieszkał u swoich rodziców w Ostrołęce. Mieszkańców opanował paniczny strach.

"Jak nigdy, patrole w okolicy wieżowca i delikatesów przechadzają się co chwila. Częstsze są też przejazdy policyjnych radiowozów oznakowanych i nieoznakowanych. Czy to jednak wystarczy, by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców bloku przy Goworowskiej? Mieszkańcy z klatki, do której wprowadził się Wiesław C. są zatrwożeni. Wielu z nich nie korzysta z windy w klatce. Przechodzi górą do drugiej klatki, by w ten sposób wydostać się z bloku. Ojcowie wychodzą z córkami na spacer – tak w 2004 r. pisał jeden z ostrołęckich portali.

Sam Wiesław C. zapewniał, że nikomu nic nie zrobi. Że zmienił się i za sprawą więziennego kapelana nawrócił. I chyba tak faktycznie się stało – od tego momentu minęły już niemal dwie dekady i nie ma doniesień, aby "Wampir z Baranowa" powrócił na przestępczą drogę. Choć z Ostrołęki się wyprowadził.

Gościem najnowszego wydania podcastu z cyklu "Morderstwo (nie)doskonałe" jest Stanisław Brzozowski, wieloletni dziennikarz "Gazety Olsztyńskiej", autor serii "Kryminalny PRL". Zapraszam do słuchania, oglądania i komentowania.

OGLĄDAJ


POSŁUCHAJ


Program dostępny również na: