Awans pod pełną kontrolą. Guardiola poeksperymentował w drodze do ćwierćfinału LM

Maciej Piasecki
Z podniesionym czołem z Ligą Mistrzów pożegnał się Sporting Lizbona. Piłkarze mistrza Portugalii w rewanżowym spotkaniu z Manchesterem City bezbramkowo zremisowali na terenie rywala. Citizens dowieźli za to bardzo pewnie awans do ćwierćfinału, mając na koncie zaliczkę wygranej 5:0 (4:0) z pierwszego pojedynku.
Oleksandr Zinczenko i jego koledzy z Manchesteru City wywalczyli pewny awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Fot. Twitter/UEFA Champions League
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Rewanż w rywalizacji Manchesteru City ze Sportingiem Lizbona był właściwie tylko formalnością. Losy dwumeczu rozstrzygnęły się bowiem 15 lutego na Estádio José Alvalade, gdzie angielski klub zwyciężył aż 5:0 (4:0). Spotkanie na swoim terenie drużyna trenera Pepa Guardioli mogła już rozegrać dużo spokojniej, nie narzucając zbyt wysokiego tempa gry.

Dało się to wyczuć w pierwszych 45 minutach. Piłkarze Sportingu starali się przede wszystkim nie podejmować zbytniego ryzyka. To pozwoliło zagrać na zero z tyłu, ale też w ofensywie mistrzowie Portugalii nie stworzyli żadnego zagrożenia rywalowi. Najlepszą okazję do otworzenia wyniku meczu miał w 38 minucie Raheem Sterling. Strzelec najładniejszego gola w pojedynku w Lizbonie przegrał jednak pojedynek oko w oko z bramkarzem Sportingu Adanem. Warto podkreślić, że od pierwszej minuty w zespole gospodarzy zagrał Oleksandr Zinczenko. Ukraiński obrońca mocno angażujący się we wsparcie zaatakowanej przez wojska rosyjskie swojej ojczyzny, często był pokazywany przez realizatora telewizyjnej transmisji.


Mecz numer 100 w Lidze Mistrzów rozgrywał za to Fernandinho. Brazylijczyk pod nieobecność w składzie Kevina De Bruyne pełnił rolę kapitana Citizens. Warto również odnotować występ debiutanta w Champions League. 19-letni Anglik CJ Egan-Riley dostał swoją wielką szansę od trenera Guardioli. Dla wychowanka City to z pewnością duże przeżycie móc wyjść w podstawowym składzie meczu 1/8 finału LM na Etihad Stadium. Drugie 45 minut rozpoczęło się od gola dla City. Wprowadzony po przerwie Riyad Mahrez od razu przebojem szarpnął prawą flanką, dogrywając do Gabriela Jesusa. Brazylijczyk wpakował piłkę do siatki przy krótkim słupku, ale okazało się, że w momencie podania Mahreza był na minimalnym spalonym. Co weryfikacji tej sytuacji potrzebna była konsultacja z systemem VAR.

Guardiola wstawił też kolejnego debiutanta w LM do składu Citizens. 19-letni James McAtee zmienił bohatera pierwszego meczu, na ławce wylądował Portugalczyk Bernardo Silva.

Warto również docenić kibiców Sportingu, którzy niezależnie od losów dwumeczu, przyjechali do Manchesteru i bardzo głośno wspierali swoją drużynę, dopingując do jak najlepszego występu w rewanżu na trudnym terenie. Sporting na mistrzowski tron w kraju powrócił po 19 latach przerwy (wcześniej rok 2002). W 72 minucie Matheus Reis miał pierwszą poważną okazję dla gości na objęcie prowadzenia. Brazylijczyk będąc w polu karnym kropnął jednak lewą nogą nad poprzeczką. Minutę później na boisku pojawił się... rezerwowy bramkarz City, Scott Carson.

36-letni golkiper kilkadziesiąt sekund później uratował gospodarzy od utraty gola. Paulinho przegrał pojedynek sam na sam z zawodnikiem, który karierę rozpoczynał w 2002 roku w barwach Leeds United.

Dobrze pokazał się też ofensywny pomocnik Sportingu Marcus Edwards. Anglik w barwach gości inicjował właściwie każdy ofensywny akcent w drugiej części gry po stronie gości. Zabrakło jednak konkretów w postaci celnych uderzeń na bramkę Citizens.

W końcówce na boisku pojawił się jeszcze jeden debiutant po stronie gospodarzy, Luke Mbete. Osiemnastolatek był trzecim takim przypadkiem w meczu, za co należy docenić sposób prowadzenia zespołu przez Pepa Guardiolę.

Trener Sportingu dał za to szansę dla Rodrigo Ribeiro. Szesnastolatek z Portugalii również pierwszy raz poczuł smak występu Ligi Mistrzów.

Ostatnie minuty należały do City. Na listę strzelców mogli się wpisać Sterling i John Stones, ale obaj minimalnie chybili.

Manchester City - Sporting Lizbona 0:0

Wynik pierwszego meczu: 5:0 dla City.
Awans: Manchester City.

Czytaj także: Kosmiczny wieczór "Lewego", wprowadził Bayern Monachium do ćwierćfinału Ligi Mistrzów

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut