Włosi rozpływają się nad formą Szczęsnego. "Ręka dłuższa od tej Boga w Kaplicy Sykstyńskiej"

Maciej Piasecki
Bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny błyszczy we włoskiej Serie A. Polak występujący na co dzień w Juventusie Turyn zaliczył w sobotę bardzo solidny występ przeciwko Sampdorii Genua. Turyńczycy wygrali 3:1, a włoskie media rozpływają się nad formą Polaka.
Wojciech Szczęsny zaliczył świetną interwencję przy rzucie karnym wykonywanym przez Antonio Candrevę. Fot. MARCO BERTORELLO/AFP/East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Juventus Turyn w 2022 roku jest najlepiej punktującą drużyną we włoskiej Serie A. Drużyna ma siedem punktów straty do liderującego AC Milan, ale turyńczycy najwyraźniej przeżywają dobry okres, będąc w ścisłej czołówce walki o prawo do startu w kolejnym sezonie Ligi Mistrzów. W tym obecnym drużyna z Wojciechem Szczęsnym między słupkami jest przed rewanżowym meczem 1/8 finału, z dużymi szansami na awans do ćwierćfinału prestiżowych rozgrywek. Turyńczycy na półmetku rywalizacji mają remis 1:1 przywieziony z terenu Villarreal CF.


W sobotę Juventus wygrał w lidze 3:1 (2:0) na wyjeździe z Sampdorią Genua. Przy stanie 2:0, kiedy gospodarze coraz mocniej naciskali, polski bramkarz popisał się świetną interwencją przy rzucie karnym. Szczęsny obronił jedną ręką strzał doświadczonego Antonio Candrevy. Wielu obserwatorów oceniło, że był to kluczowy moment dla spotkania, z którego Juventus wyciągnął ważne trzy punkty. Szczęsny w tym sezonie Serie A już w jedenastu meczach zachował czyste konto. Lepszy w tej klasyfikacji jest tylko Samir Handanović, golkiper aktualnego mistrza Italii, Interu Mediolan.

Włoscy dziennikarze rozpływają się nad formą Szczęsnego. Polak był początkowo krytykowany w pierwszej części sezonu, podobnie jak cały Juventus, który długo nie mógł wejść na ścieżkę zwycięstw.

"Ręka Polaka była dłuższa niż ta Boga na fresku Stworzenie Adama w Kaplicy Sykstyńskiej! Szczęsny obronił trzy z czterech rzutów karnych w tym sezonie" — napisał dziennik "La Repubblica".

Jak sytuację skomentował sam zainteresowany? W swoim stylu, Polak zasugerował, że miał... trochę farta przy interwencji. Przed kamerami telewizji DAZN Szczęsny stwierdził, że po prostu dostrzegł kilka szczegółów, które pomogły przy paradzie.

Przypomnijmy, że selekcjoner Czesław Michniewicz postawił na bramkarza Juventusu jako na swoją "jedynkę" między słupkami reprezentacji Polski. Szczęsny będzie zatem najprawdopodobniej jednym z piłkarzy, którzy 29 marca zagrają na Stadionie Śląskim o bezpośredni awans na mundial w Katarze.
Czytaj także: Lewandowski kolejny raz uratował Bayern. Polak przy okazji wyrównał rekord Bundesligi