Owsiannikowa już na wolności. Rosyjska dziennikarka usłyszała łagodny wyrok
Marina Owsiannikowa, była już dziennikarka rosyjskiej Jedynki, szybko zyskała status bohaterki po antywojennej manifestacji w głównym wydaniu tamtejszych "Wiadomości". Teraz ogłoszono karę dla prezenterki. Owsiannikowa została ukarana jedynie... grzywną, a nie – jak można było się spodziewać – karą więzienia nawet do 15 lat.
- W poniedziałek Marina Owsiannikowa zakłóciła główne wydanie "Wiesti". Za plecami propagandystki Jekateriny Andriejewej wystąpiła z transparentem "No war"
- Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow określil protest dziennikarki jako akt chuligański
- Na razie jednak kara dla Owsiannikowej nie była tak dotkliwa, jak można się spodziewać
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Po występie z transparentem "No War" Marina Owsiannikowa została zatrzymana. Po wyjściu z sali sądowej powiedziała: "Chcę podziękować wszystkim za wsparcie". Nagranie z wystąpienia dziennikarki po wyjściu z sali sądowej pokazał serwis Nexta.
Za informacje, które według ustawy są "fake newsami", grożą następujące kary:
- od trzech lat więzienia za ich przygotowanie i szerzenie,
- od 5 do 10 lat, jeśli rozpowszechniane są w internecie bądź przez grupę ludzi
- 15 lat więzienia, które jest najwyższą karą, grozi osobom, rozpowszechniającym informacje, o których wiedzą, że są nieprawdziwe, a skutki tych informacji – "społecznie niebezpieczne"
Roman Hryszczuk, członek parlamentu Ukrainy skomentował wystąpienie Owsiannikowej. Zwrócił uwagę na pewne podejrzane szczegóły jej wystąpienia, między innymi to, że dziennikarka posłużyła się rdzeniem rosyjskiej propagandy, mówiąc o braterskich narodach Rosji i Ukrainy.
Parlamentarzysta zwrócił uwagę na fakt, że Owsiannikowa posłużyła się językiem angielskim (No war), którego nie używają ani Rosja, ani Ukraina, co mogło być zorientowane na zachodnią publiczność.
Co zrobiła Marina Owsiannikowa na wizji?
Marina Owsiannikowa to była już dziennikarka rosyjskiej Jedynki, która postanowiła zakłócić oficjalny program "informacyjny". Wystąpiła z tabliczką "No war" w tle i mogli to zobaczyć na żywo telewidzowie. Owsiannikowa zrobiła to za plecami propagandystki wojennej Jekateriny Andriejewej podczas głównego wydania "Wiadomości".Co istotne, sąd wymierzając karę oceniał jedynie to opublikowane przez nią nagranie. Nie jest jasne, czy dziennikarka usłyszy także kolejny zarzut w związku z jej protestem na antenie telewizji.
Zobacz też: Rosyjska dziennikarka została bohaterką. Zdobyła się na niezwykły gest w telewizji
Protest Mariny Owsiannikowej skomentowal rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Polityk wyraził uznanie dla "Kanału Pierwszego" za "rzetelne, obiektywne i sprawne" informowanie o wydarzeniach w Ukrainie. Działanie dziennikarki uznał zaś za "akt chuligaństwa".
Czytaj także: Pieskow dziękuje telewizji za "rzetelne informacje". Jest komentarz Kremla ws. incydentu na antenie