Polscy skoczkowie czekają na decyzję związku, będzie spotkanie kryzysowe. "To za słabe słowo"
Polscy skoczkowie narciarscy nie zaakceptowali decyzji PZN o zwolnieniu trenera Michała Doleżala, który od sześciu lat pracował z Biało-Czerwonymi. Czech przyznał w Eurosporcie, że to jego koniec w kadrze, w obronę w mediach wzięli go Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Wybuchła afera, związek szykuje spotkanie kryzysowe w najbliższy wtorek w Polsce. Jaka będzie przyszłość reprezentacji Polski?
Czy Michał Doleżal odejdzie z kadry skoczków, czy jednak będzie nadal prowadził Biało-Czerwonych? Polski Związek Narciarski z Adamem Małyszem na czele nie chce Czecha za sterami kadry. Polscy skoczkowie, pod wodzą Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły, nie wyobrażają sobie, by trener odchodził. A że wszyscy rozmawiają przez media, jest ciekawie.
– Nie spodziewałem się takiej reakcji skoczków. Cieszę się, że zawodnicy i sztab stoją za mną murem. Atmosfera w grupie to potwierdza. Teraz widać, jaki mieliśmy zespół – mówił portalowi Skijumpig.pl Michał Doleżal, który czeka na rozwój sytuacji. Już zadeklarował, że pozostanie w Polsce, jeżeli PZN będzie chciał jednak z nim współpracować.
Kamil Stoch przyznał, że po całej sytuacji ma "lekkiego kaca", ale nie mógł nie zareagować. – Trzeba było coś zrobić, sytuacja nas do tego zmusiła. Słowo się rzekło, zobaczymy jak to się teraz potoczy. Na razie jest za wcześnie, by coś mówić. Ale to trzeba mądrze rozegrać, trzeba spokoju. Jest dobry dzień na to, by rozpocząć coś od nowa – tłumaczył mistrz przed kamerą Eurosportu.
Również Piotr Żyła nawiązał w niedzielę do całego zamieszania i gorzko żartował, że zapewne czeka go kara za mocne słowa pod adresem związku. – Skocz sobie tę końcówkę, a później już dziękujemy. (śmiech) Sposób, w jaki się to odbyło, był po prostu słaby – mówił "Wewiór", ironizując na temat swojego udziału w aferze. Na razie skoczkowie wracają do kraju i czekają na rozmowy ze związkiem.
Sekretarz generalny PZN Jan Winkiel powiedział dziennikarzom, że we wtorek odbędzie się kryzysowe spotkanie władz federacji z zawodnikami. Czy dojdą do porozumienia? Jakie decyzje zapadną? Ciężko wyrokować, na razie mają wolne po sezonie. I nie będą, wzorem ubiegłych lat, trenować po ostatnim konkursie. – Nie mamy na razie trenera, no to co robić? – powiedział Kamil Stoch.