Prawdziwa fortuna dla PZPN po awansie na mundial. Biało-Czerwoni mogą zarobić jeszcze więcej
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Piłkarskie mistrzostwa świata to nie tylko wiekie emocje i druga największa (po igrzyskach olimpijskich) impreza sportowa na świecie, to także maszynka do zarabiania pieniędzy, której nie są straszne żadne pandemie, wojny czy inne przeciwności. Wartość marketingowa mundialu rośnie, FIFA co cztery lata zarabia więcej i więcej, a sponsorzy łożą ciężkie miliony, by zaprezentować się podczas turnieju. Szacuje się, że władze światowego futbolu na premie i nagrody przeznaczą w tym roku rekordowy miliard dolarów.
Ile z tych pieniędzy dostaną same zespoły? Każda federacja za sam awans na mundial otrzyma czek na 2,5 miliona USD. To wypłata dla każdej federacji za start w turnieju, a przecież występ w fazie grupowej to kolejne osiem milionów. Czyli za sam wyjazd do Kataru i trzy rozegrane mecze z Meksykiem, Arabią Saudyjską oraz Argentyną reprezentacja Polski zarobi dla PZPN 10,5 miliona dolarów, co dziś wynosi około 45 milionów złotych. A to dopiero początek.
Awans do 1/8 finału i każdej kolejnej rundy MŚ to coraz wyższa i wyższa premia. Za występ w fazie pucharowej można zarobić 13 milionów dolarów. Ćwierćfinał oznacza premię rzędu 18,5 mln USD, miejsce w czwórce 24,5 mln USD, trzecie miejsce w całym turnieju 28,5 mln USD, występ w finale to 34,5 mln, a zdobycie mistrzostwa świata to premia rzędu 48 mln USD (ok. 200 milionów złotych!). Nieźle to wygląda, prawda?
Kwoty robią wrażenie, ale nie na działaczach FIFA. Federacja przygotowała dla samych finalistów niemal 450 milionów dolarów premii, a przecież zapłaci jeszcze klubom za występy piłkarzy w turnieju oraz za obsługę drużyn na miejscu, czyli hotele, przejazdy i przeloty do Kataru oraz obsługę medyczną. Tzw. "team services" pochłoną ponad 100 mln dolarów. Premie urosły o 29 procent w porównaniu z poprzednim mundialem i pewnie nadal będą rosnąć.
A za wszystko zapłacą telewizje, kupujące prawa do turnieju oraz sami Katarczycy. Rachunek po mundialu w Rosji był zdecydowanie korzystny dla FIFA. Federacja odnotowała obroty w wysokości 6,4 miliarda dolarów, a jej rezerwy wzrosły do 2,74 miliarda dolarów. To gigantyczne pieniądze, które w tym roku będą jeszcze większe. Dlatego FIFA może lekką ręką wydać miliard dolarów na premie i obsługę drużyn. Dwa razy tyle organizacja zachowa przecież dla siebie.
Tymczasem dla PZPN awans na mundial to wiosną 2022 roku ok. 50-60 milionów złotych dodatkowego zarobku. A to dopiero początek, bo lepszy wynik kadry w finałach, to większy zarobek. Poza pieniędzmi z FIFA dojdą też środki od sponsorów, których wartość marketingowa wzrośnie dzięki występowi Biało-Czerwonych w Katarze. Szacuje się, że premie m.in. od Lotosu, Nike, Biedronki, STS, Oshee, T-Mobile i Leroy Merlin mogą wynieść 10-12 milionów złotych. A występ w finałach MŚ na pewno przyciągnie kolejnych mecenasów.
Ile z tej kwoty dostaną piłkarze i sztab Biało-Czerwonych? Tutaj sprawa owiana jest tajemnicą, ale wzorem lat ubiegłych premia może wynieść ok. 10 milionów, a może nawet 12 milionów złotych. Kwotę trzeba będzie rozdzielić między kilkadziesiąt osób, a jak na zarobki naszych piłkarzy, to nie będzie wielki zastrzyk gotówki. Ale trzeba pamiętać, że im bliżej będzie turnieju, tym więcej ofert reklamowych i okazji, by dorobić na występie w MŚ.