Gwiazdor wspiera Rosjan, pociął nawet własną flagę. Rywal z Ukrainy odpowiada: idź do diabła
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Takiej sytuacji w świecie biathlonu mało kto się spodziewał, a wszystko przez Simona Fourcade'a, francuskiego mistrza świata sprzed lat, który postanowił przypodobać się Rosjanom. Udzielił wywiadu rosyjskiej telewizji Match TV i opowiadał w niej głupoty o "rosyjskiej specjalnej operacji na Ukrainie" i o tym, że biathloniści z Rosji nie powinni być wykluczeni przez światową federację (IBU) z rywalizacji międzynarodowej.
Opowiedział też, jak podczas tegorocznych MŚ juniorów podarł francuską flagę i ułożył z niej rosyjską, którą następnie zawiesił na drzwiach pomieszczenia, w którym mieszkała ekipa z Rosji. IBU dopuściła zawodniczki i zawodników z tego kraju, ale z zakazem startu pod flagą Rosji.
"To nie był akt polityczny, tylko akt ludzki. Widziałem rozczarowanie w oczach rosyjskich trenerów i zawodników, łzy w ich oczach. To nie powinno mieć miejsca" - tłumaczył Simon Fourcade i jak przyznał, tak samo uważa jego brat Martin.
Rosjanie zaraz podchwycili słowa Francuza i nie kryli, że bardzo im są na rękę. "Zdrowy rozsądek w świecie sportu wróci za rok, może dwa. Po czasie wszystko wróci do normy a ci, którzy negatywnie wypowiadali się na temat rosyjskich sportowców, zaczną się po prostu wstydzić" - ocenił szef Rosyjskiej Unii Biathlonu, Dmitrij Wasiljew.
Na skandaliczne słowa Francuza odpowiedział jego rywal z biathlonowych tras, dziś obrońca Ukrainy Dmytro Pidruszny.
"Postanowiłem poświęcić trochę czasu na wyrażenie swojej opinii na temat roli sportu w polityce i podczas wojny, bo wywiad Simona Fourcade'a dla rosyjskich mediów mnie oburzył. Po pierwsze, Martin i Simon Fourcade, idźcie w ch*j. Mam nadzieję, że wasze dzieci nigdy nie poczują bólu, którego doświadczyły ukraińskie dzieci. Dzieci, które opuściły swoje domy, które słyszały odgłosy wybuchów, które widziały gwałcenie swoich matek i zabijanie bliskich" - napisał Ukrainiec.
Koszmar wojny, którego nie zaznali Francuzi, a z którym mierzy się Ukraina, przedstawił bez ogródek i skrótów. Po prostu napisał to, co sam widzi na froncie, bo wstąpił do armii po inwazji rosyjskiej na Ukrainę. "Od początku wojny napisał do mnie tylko jeden sportowiec z Rosji, że wstydzi się tego, co robi jego kraj, ale też boi się o siebie i swoją rodzinę i dlatego nie wyraża publicznego poparcia" - przyznał Dmytro Pidruszny. Co co to bracia Fourcade?
Simon Fourcade odpowiedział na Instagramie, że wojny nie wspiera. Ale sam chyba nie wie, jakie głupoty napisał. I sam nie rozumie, jak wsparł rosyjską propagandę...