"Cywile często są głównym celem". Jak Lekarze bez Granic pomagają w Ukrainie
Draginja Nadaždin przyznaje, że widziała wstrząsające zdjęcia z Buczy. Widać na nich zabitych ludzi – czasem z zawiązanymi rękami – których odnaleziono na ulicach i w budynkach miejscowości, z których wycofywali się żołnierze rosyjscy. Aktywistka mówi, że Lekarze bez Granic sa obecni w Ukrainie, ale obecnie nie w Buczy.
– Pracujemy w warunkach wojennych, bardzo często w tak zwanych konfliktach zapomnianych, gdzie codziennością jest przemoc i codziennością jest to, że giną cywile i popełniane są zbrodnie – w tym najgorsze zbrodnie – mówi dyrektorka Lekarzy bez Granic.
Medycy i aktywiści skupieni wokół LbG pomagają w regionach ogarniętych wojną lub klęską żywiołową.
Jak mówi Nadaždin, działałność Lekarzy bez Granic wyznaczają dwie zasady: po pierwsze dotarcie do osób, które potrzebują pomocy medycznej, a także dawanie świadectwa przemocy, którą obserwują medycy.
Lekarze bez Granic w Ukrainie
Nadaždin opisuje, że LbG pomagają na kilka sposobów.
Po pierwsze sami leczą ludzi, którzy zostali ranni lub są ciężko chorzy, a nie mają dostępu do opieki medycznej. Po drugie organizują transporty leków i środków opatrunkowych, których nigdy nie jest dość w rejonach konfliktów zbrojnych. Po trzecie szkolą miejscowych medyków z udzielania pomocy w warunkach polowych, gdy nagle rannych zostaje wiele osób jednocześnie.
– W ostatni weekend zorganizowaliśmy pierwszy pociąg medyczny. Z Zaporoża udało się ewakuować ośmiu pacjentów i przywieźć ich do Lwowa – relacjonuje Draginja Nadaždin.
Jak mówi aktywistka, Lekarze bez Granic zostali postawieni przed trudnym wyborem. Mogli zabrać ograniczoną liczbę pacjentów w ciężkim stanie, ale na tyle stabilnym, by jednocześnie przeżyli 20-godzinną podróż.
LbG chce zorganizować następny, większy pociąg. – To mała kropelka w morzu potrzeb – ocenia dyrektorka polskiego oddziału organizacji, który zaczął działać praktycznie równolegle z wybuchem obecnej fazy wojny w Ukrainie.
Draginja Nadaždin mówi, że wojna lub klęska żywiołowa nie tylko nie wymazują hierarchii społecznej, ale sprawiają, że staje się ona jeszcze bardziej wyraźna, co w ekstremalnej sytuacji może decydować o życiu lub śmierci.
- Bardzo często grupy społeczne narażone na wykluczenie na co dzień, jeszcze bardziej doświadczają wykluczenia w nadzwyczajnych warunkach – mówi dyrektorka LbG Polska.
Jednocześnie aktywistka zaznacza, że podczas konfliktów zbrojnych żołnierze z rozmysłem atakują ludność cywilną.
– Bardzo często mamy do czynienia z działaniami wojennymi, w których cywile są głównym celem – przyznaje Draginja Nadaždin.
Z podcastu poliTYka dowiesz się również:
- Czy Lekarze bez Granic pomagają ludziom, których funkcjonariusze na rozkaz władzy wyrzucają na śmierć do lasów na białorusko–polskiej granicy
- Za co organizacja dostała Pokojową Nagrodę Nobla
- Jak można dołączyć do Lekarzy bez Granic nawet gdy się nie ma wykształcenia medycznego