Doradca Zełenskiego narzeka na UE. W Kijowie nie są zadowoleni z zachodniej pomocy

Agnieszka Miastowska
Mychajło Podolak we wpisie na Twitterze odniósł się do działań Unii Europejskiej w związku z pomocą Ukrainie. Doradca Wołodymyra Zełenskiego nie krył swojego niezadowolenia. Ukrainie dzięki dostawom broni z UE udało się zwielokrotnić rosyjskie straty, ale Podolak zwraca się do sojuszników w tonie pretensji.
Doradca Zełenskiego narzeka na UE. Za mało pomocy w kwestii dostaw broni YASIN AKGUL/AFP/East News

Doradca Zełenskiego narzeka na brak pomocy UE

Kraje NATO – i szerzej Zachodu – dostawy broni dla Ukrainy uruchomiły w pierwszych dniach rosyjskiej agresji. I choć Kijów wciąż potrzebuje środków, by powstrzymać rosyjską ofensywę, nie można nie zauważyć, jak wielki był wkład państw członkowskich w pomoc Ukrainie, także tą zbrojną.
Tylko od początku inwazji do 4 marca 2022 roku UE przeznaczyła 450 mln euro (503 mln dolarów) na broń, w tym na systemy obrony przeciwlotniczej, broń przeciwpancerną, amunicję i inny sprzęt wojskowy dla ukraińskich sił zbrojnych. Ta broń znacząco zmieniła relację sił w prowadzonej przez Ukrainę wojnie obronnej i przyczyniła się do zwielokrotnienia rosyjskich strat. Z czasem we Wspólnocie zaczęliśmy wydawać kolejne setki milionów euro.


Mimo tego Mychajło Podolak, czyli kluczowy doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, zamieścił wpis, w którym w dość niepochlebnym tonie zwraca się ogólnie do Unii Europejskiej. Czyli de facto do wszystkich państw członkowskich, które od początku wojny angażują się w pomoc Ukrainie.

W kilku podpunktach opisał, jak z jego perspektywy, wygląda zbrojna pomoc Ukrainie, w dość znaczący sposób upraszczając skomplikowany problem i nie biorąc pod uwagę zaangażowania poszczególnych państw w realną pomoc Ukrainie. "1. Ukraina prosi Europę o broń. 2. Europejczycy wspierają żądania kierowane do swoich rządów. 3. UE daje nam broń, ale nie taką, o jaką prosiliśmy. 4. Dostarczenie broni trwa zbyt długo" - czytamy.

Swój wpis podsumował w dość ostrym tonie, zwracając się do państw członkowskich.
"Demokracja nie wygra, od grania w tę grę. Ukraina potrzebuje broni. Nie za miesiąc. Teraz".

Mychajło Podolak, narzekając na brak pomocy Ukrainie, nie miał pełnego poparcia w faktach. Zaledwie dzień wcześniej (15 kwietnia) Niemcy zdecydowały, że tylko w budżecie tego kraju pojawią się dodatkowe dwa miliardy euro na wsparcie wojskowe, które trafi przede wszystkim do Ukrainy.

Z tej sumy około 400 mln euro ma być przeznaczone na Europejski Fundusz na rzecz Pokoju, który kupuje broń dla Ukrainy.
Czytaj także: Rząd Ukrainy znów atakuje Niemców. "Merkel powinna poprosić świat o przebaczenie"