"Do 3000 zł za nocleg". To najpopularniejsze miejsce na majówkę, które przegoniło Zakopane

Katarzyna Zuchowicz
29 kwietnia 2022, 18:33 • 1 minuta czytania
"Niespodziewany hit majówki", "Jest najpopularniejszy i najdroższy", "W tym roku może być jednym z najchętniej wybieranych wakacyjnych kurortów" – tak od kilku dni donoszą lokalne media. Piszą, że właśnie tu w majówkę szykują się na masowy najazd turystów, a miasto pod względem wyszukiwania ofert noclegowych wyprzedziło Zakopane i Gdańsk. Co się stało, że Karpacz przejął palmę pierwszeństwa?
Karpacz ma być w tym roku najpopularniejszym kierunkiem na majówkę. fot. GERARD/REPORTER/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


O tym, że Karpacz jest najpopularniejszym miejscem na tegoroczną majówkę, mają świadczyć wyniki wyszukiwania na popularnych serwisach, poprzez które turyści szukają i rezerwują miejsca noclegowe.

– Z informacji, które mamy z ogólnopolskich portali, to największa klikalność i zapytania o sposób spędzania wolnego czasu dotyczą Karpacza, właśnie w okresie majówki. Mnie to osobiście nie dziwi, bo już w ubiegłym roku wyprzedziliśmy tzw. kurorty jak Zakopane czy Sopot. Tyle że w zeszłym roku o tej porze mieliśmy twardy lockodown. W tym roku zostało to potwierdzone – mówi naTemat Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza.

Karpacz, Zakopane, Karwia, Gdańsk

Według serwisu nocowanie.pl wśród miast, do których wysłano największą liczbę zapytań ws. majówki, Karpacz znalazł się na pierwszym miejscu z 9,2 proc. wszystkich zapytań. Potem było Zakopane (9,1 proc.), Karwia (ok. 7 proc.) i Gdańsk (5,5 proc.).

Na dalszych miejscach są m.in. Kraków (4,9 proc.), Sopot (2,4 proc.) i Kazimierz Dolny (2,3 proc.).

– Cieszy nas, że jesteśmy popularni, ale rezerwacji jest mniej niż przed lockdownem i ta popularność nie przekłada się na 100-procentowe obłożenie obiektów. A to oznacza, że sytuacja w miejscowościach, które są za nami, będzie najprawdopodobniej podobna. Ale jeśli pogoda dopisze, liczymy na to, że faktycznie turyści też dopiszą – mówi nam burmistrz Karpacza.

"Numer jeden na liście miejsc wypoczynkowych jest zaskakujący", "Zakopane ma godnego przeciwnika", "Karpacz znów przegonił Zakopane" – zareagowały na ten "ranking" różne media.

Choć jednocześnie zauważono, że w tym roku dodatkowym wyzwaniem może być sytuacja związana z uchodźcami z Ukrainy. "Karpacz spośród dolnośląskich miast ma największą liczbę uchodźców na jednego mieszkańca. Ukraińcy zakwaterowani są w pensjonatach i kwaterach, do których na majówkę przyjadą turyści" – podała tydzień temu wrocławska "Wyborcza".

Dlaczego jednak Karpacz? Oczywiście dużo można mówić o walorach turystycznych, ale okazuje się, że są też inne czynniki, które dla turystów mogą mieć znaczenie.

Dlaczego Karpacz numerem 1

– Bardzo duże znaczenie ma usprawnienie komunikacji. Widzimy to ewidentnie. Przed pandemią, zanim zostały uruchomione S11, S3, S8, mieliśmy turystów głównie z Dolnego Śląska i z Wielkopolski. Dziś w dużej mierze są to goście ze Śląska, z opolskiego, bardzo duża grupa jest z województwa mazowieckiego i łódzkiego. Coraz więcej mamy turystów Warszawy. Dziś z Warszawy jest pani w stanie przyjechać do Karpacza w 5 godzin. Podejrzewam, że tak szybko nie dojedzie się w Tatry czy Beskidy – mówi nam burmistrz.

Dalej wymienia bon turystyczny, który jest aktualny do jesieni. Wspomina też o sytuacji epidemicznej w Europie i niepewność turystów, czy jadąc do popularnych kurortów zagranicznych nie będą potrzebować paszportów covidowych, czy będą musieli robić testy itp.

– Mamy bardzo dobrze rozbudowaną bazę noclegową. Mamy 20 tys. miejsc noclegowych, każdy znajdzie coś dla siebie. Od noclegu za 60 zł do noclegu w apartamencie prezydenckim za 3 tys. zł – dodaje Radosław Jęcek.

Według doniesień medialnych Karpacz ma być nie tylko najpopularniejszym miejscem na majówkę, ale też najdroższym. – To brzmi strasznie. Ale "najdroższy" wynika z tego, że w Karpaczu ktoś może znaleźć nocleg za 65 zł, w Szklarskiej 63 zł, a np. w Zakopanem za 62 zł – tłumaczy burmistrz.

Na Facebooku zamieścił sporo artykułów na temat majówkowego hitu.

Karpacz przed majówką

Jak miasto faktycznie szykuje się na majówkę? – Zawsze jesteśmy gotowi na turystów. Od lat tzw. majówki i długie weekendy były u nas oblegane. Mamy przed tym okresem szczególnie dużo telefonów z prośbą o informację i bardzo dużo ludzi odwiedza wtedy nasze miasto. Z roku na rok – jeszcze przed pandemią – widać było wzrost turystów – mówi naTemat Adriana Ciszek z Informacji Turystycznej w Karpaczu.

Wspomina o atrakcjach, które czekają w najbliższych dniach. – Cały czas staramy się rozszerzać repertuar możliwości i ofertę turystyczną. Staramy się też promować sąsiednie gminy, żeby ruch turystyczny rozkładał się równomiernie. Teraz, w okresie majowym, dodatkowo szykujemy spacery po Karpaczu. 1 maja odbędzie się wieczorny spacer z lampami naftowymi. 2 maja planujemy wyprawę szlakiem górnictwa i walońskich skarbów, 3 maja odkrywamy tajemnice Karkonosza. Jako pracownicy Informacji Turystycznej jesteśmy w to zaangażowani – mówi.

Wyprzedzili Zakopane

Niewielka tak naprawdę w tym zestawieniu majówkowych kierunków jest różnica między Karpaczem i Zakopanem. Praktycznie żadna i być może w innym zestawieniu "ranking" wyglądałby zupełnie inaczej.

Ale jak w Karpaczu odbierają to, że wyprzedzili Zakopane?

– Na pewno pod względem wizerunkowym ma to dla nas znaczenie. Możliwe, że jeśli chodzi o Zakopane, niektórzy odczuwają pewien przesyt, chcą jakiejś zmiany, czegoś innego – mówi Adriana Ciszek.

Burmistrz Jęcek podkreśla, że nie ma między nimi żadnej rywalizacji. Ani z Zakopanem, ani z sąsiednimi miastami. – Moglibyśmy rywalizować ze Szkarską Porębą, czy Świeradowem, ale tego typu konkurencję proszę wstawić między bajki. Cieszymy się, że tworzymy takie "trójmiasto sudeckie". Potencjał tego regionu jest olbrzymi. I na pewno nie rywalizujemy z Tatrami, z Beskidami. Mocno trzymamy kciuki za te gminy górskie i życzymy im jak najlepiej. Przyjaźnimy się, sympatyzujemy ze sobą, mocno kibicujemy im, żeby to była udana majówka – mówi.