Kim Dzong Un przerwał milczenie ws. wojny w Ukrainie. Napisał do Putina o "nuklearnym holokauście"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Korea Północna wspierała Rosję na forum ONZ, kiedy kraje głosowały za potępieniem agresji na Ukrainę
- Oficjalnie reżim Kim Dzong Una nie wypowiadał się na temat wojny w Ukrainie, aż do teraz
- Północnokoreański dyktator wysłał do Władimira Putina wymowny list
Korea Północna postanowiła wykorzystać obchodzony w Rosji Dzień Zwycięstwa, aby wypowiedzieć się na temat wojny w Ukrainie. Reżim Kim Dzong Una wydał komunikat, w którym obwinił Zachód o wykorzystywanie Ukrainy do prowadzenia "wojny zastępczej" przeciwko Rosji.
"Stany Zjednoczone i Zachód prowadzą wojnę zastępczą, aby osiągnąć swój cel, jakim jest hegemonia" – czytamy w komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Korei Północnej. Mało tego, podkreślono w nim, że Zachód zaprasza świat do "nuklearnej zagłady".
List Kim Dzong Una do Putina
Kim Dzong Un postanowił także osobiście napisać do Władimira Putina. Dyktator wyraził w nim poparcie dla "rosyjskiej operacji eliminowania politycznych i militarnych zagrożeń ze strony wrogich sił". Zaznaczył, że Koreę Północną i Rosję łączy "tradycyjna przyjaźń".
"Jestem przekonany, że tradycyjna i strategiczna przyjaźń między dwoma krajami będzie stale wzmacniana i rozwijana zgodnie z wymogami czasu i podstawowymi interesami narodów obu krajów" – stwierdził Kim Dzong Un.
Dodał, że Zachód zaprasza świat do "nuklearnego holokaustu" i zakłóca "światowy pokój i stabilność". Zaznaczył, że kraje te "nie unikną potępienia ze strony społeczeństwa międzynarodowego".
Kuriozalne słowa Putina
Przypomnijmy, że w poniedziałek w Rosji świętowany był Dzień Zwycięstwa, który upamiętnia koniec - jak to nazywano w ZSRR i teraz w Rosji - Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i pokonanie nazistowskich Niemiec.
Władimir Putin kłamliwie wykorzystał to święto do usprawiedliwienia agresji jego kraju na Ukrainę. Po raz kolejny powtórzył nieprawdę jakoby rząd w Kijowie był neonazistowski, a Rosja ponownie musi walczyć z tym totalitarnym systemem. Dodał, że ze zdziwieniem obserwował, jak na Zachodzie historia jest pisana na nowo. Zasugerował, że dzieje się to pod dyktando USA i ich "europejskich marionetek".
- Stany Zjednoczone po upadku Związku Sowieckiego niejednokrotnie upokorzyły świat. USA zawsze robiły to, co chciały. Ale Rosja ma inny charakter - zauważył Putin i dodał, że "Rosja nigdy nie zdradzi swoich tradycji, respektuje kulturę innych narodów i nie podda się próbom zmiany narracji o wydarzeniach II wojny światowej, której dokonują USA".
Czytaj także: Putin nie przygotował się do przemówienia? Ekspert od mowy ciała: Jeden element wspólny z Hitlerem
Putin podtrzymał narrację, że Rosja walczy wraz z milicją tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługanskiej Republiki Ludowej o niepodległość tych dwóch "krajów". Rosyjski przywódca przytoczył także kilka insynuacji pod adresem Zachodu.
– Zachód przygotowywał się do inwazji na naszą ziemię, w tym na Krym – stwierdził Władimir Putin.
Dodał, że to zagrożenie narastało z miesiąca na miesiąc, a Rosja widziała powstającą na jej granicach infrastrukturę wojskową oraz gromadzone siły. Dlatego musiała działać.
– Rosja namawiała Europę do znalezienia uczciwego kompromisu, ale nie chcieli nas słuchać. (...) W Kijowie mówili, że mogą zdobyć broń jądrową, a NATO zaczęło wchodzić na graniczące z nami ziemie, co stało się oczywistym zagrożeniem dla naszego kraju i naszych granic” – tłumaczył Putin.