Wróblewska relacjonuje, jak czuje się po powrocie do domu. Była w ośrodku terapeutycznym
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Julia Wróblewska od ponad czterech lat cierpi na zaburzenie osobowości chwiejnej emocjonalnie typu granicznego, znane też jako "Borderline- F60.31"
- Pod koniec ubiegłego roku informowała fanów, że wybiera się do specjalistycznego ośrodka. W kwietniu mama aktorki zabrała głos ws. pobytu córki w placówce, a to nie spodobało się 23-latce
- Na początku maja Wróblewska wyszła z ośrodka terapeutycznego. Wówczas podzieliła się pierwszymi wrażeniami. Teraz powiedziała trochę więcej o tym, jak czuje się po powrocie
Julia Wróblewska cierpi na zaburzenia osobowości typu borderline
Julia Wróblewska jako dziewczynka zagrała w filmach takich jak "Tylko mnie kochaj", "Listy do M.". czy też w serialu "M jak miłość". 23-latka ma na swoim koncie także udział w "Tańcu z Gwiazdami", gdzie partnerował jej Jan Kliment.
Młoda aktorka otwarcie wypowiada się na temat swojego zdrowia. Od lat mierzy się z problemami natury psychicznej. W 2019 roku wyznała, że odwiedza psychiatrę. Zdiagnozowano u niej zaburzenia osobowości typu borderline.
W listopadzie 2021 roku zniknęła z mediów społecznościowych, informując uprzednio, że jedzie na jakiś czas do ośrodka terapeutycznego. W połowie kwietnia tego roku pisaliśmy w naTemat o tym, że mama aktorki, Anna Neska-Wróblewska w rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie" ujawniła kulisy leczenia córki w ośrodku. Podkreśliła, że pobyt pozytywnie na nią pływa.
Wróblewska była o to zła na mamę. "Odnosząc się do tego, co widziałam dziś w sieci: jeśli chciałabym mówić o tym, jak się czuję i o moim planach, podzieliłabym się tym sama. Skoro tego nie robię, oznacza to, że tego nie chcę. Proszę o niezawracanie głowy mojej rodzinie i niewyciąganie od niej informacji na mój temat. Jeżeli będę chciała się czymś podzielić, wyjdzie to ode mnie. Jestem dorosłą osobą i wypowiadam się sama za siebie" – zakomunikowała na InstaStory.
Wróblewska jest już w domu. Wróciła z ośrodka terapeutycznego i mówi, jak się ma
23-latka wróciła z placówki na początku maja. "Potrzebowałam czasu by się przystosować i ogarnąć trochę rzeczy zanim Was powiadomię. Czuję wiele zmian, wiele do mnie dotarło. Nie będę i nie chcę mówić o tym jak wyglądało leczenie z szacunku do prywatności mojej oraz innych, którzy byli tam ze mną" – pisała. "Dowiedziałam się o sobie wiele rzeczy, tych dobrych i tych bolesnych, których wcześniej nie chciałam widzieć. Zrobiłam tyle ile mogłam w tak krótkim czasie, ale widzę też, że zmiany są kruche" – podkreśliła, dodając, że ma zamiar kontynuować terapię.
"Zmieniła się też moja diagnoza, co obróciło moje myślenie do góry nogami, ale ją akceptuję" – oznajmiła, zaznaczając, że póki co nie wie, jaką formę będzie miała teraz jej aktywność w social mediach.
Z postów dodanych w ciągu ostanich dni wynika, że Wróblewska czuje się lepiej. Na zdjęciach i relacjach aktorka uśmiecha się, pokazując jak spędza czas z rodziną i przyjaciółmi.
W środę (11 maja) Wróblewska wrzuciła nowe zdjęcie, na którym widzimy ją w mocnym, eleganckim makijażu i zaczesanych włosach. Zdradziła, jak odnajduje się w domowej rzeczywistości po dwóch tygodniach od powrótu z placówki, gdzie się leczyła.
"Zaczynam czuć się coraz lepiej z faktem, że wróciłam do domu i większość rzeczy nie jest już taka sama" – stwierdziła.
"Mam wrażenie, że mam więcej energii żeby żyć, wychodzić z domu, spotykać się z ludźmi. Więcej pewności, by podejmować ważne kroki w moim życiu" – dodała. Pod zdjęciem aktorki pojawiło się mnóstwo miłych komenatrzy od fanów, którzy podkreślają, że są z niej bardzo dumni.
Czytaj także: https://natemat.pl/406267,julia-wroblewska-ostro-o-komentarzu-swojej-mamy-ws-leczenia