Niebywała seria zwycięstw Igi Świątek trwa, jej rywalka nie wytrzymała. "Co ty k***a robisz?"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Iga Świątek z Wiktorią Azarenką wygrała w tym roku starcie w styczniowym turnieju w Adelajdzie, a w czwartek w Rzymie miała się spotkać z Białorusinką po raz trzeci, bo przed dwoma laty rywalka wyrzuciła ją za burtę US Open. Była rakieta numer jeden na świecie chciała przerwać znakomitą serię naszej liderki, a stawką był ćwierćfinał turnieju rozgrywanego na Foro Italico, gdzie Polka była najlepsza przed rokiem.
Już pierwszy gem czwartkowego starcia był niezwykle zacięty i wyrównany, a Wiktoria Azarenka miała cztery okazje, by przełamać podanie naszej 20-latki. Iga Świątek wychodziła raz za razem z opresji, ale w końcu posłała piłkę w aut i musiała odrabiać straty. Partia trwała dziesięć minut, zanosiło się na wielkie emocje. Nasza faworytka popełniała sporo błędów, a to napędzało Białorusinkę i dało jej prowadzenie 3:0.
Szybko jednak zabrała się do walki raszynianka, przełamała podanie "Wiki" i zaczęła grać naprawdę z każdą piłką lepiej. Gem piąty znów był niezwykle zażarty, ale po twardej walce wygrała go Świątek (2:3). Do wyrównania było blisko, a zawodniczka Tomasza Wiktorowskiego rozkręcała się i znów przełamała Białorusinkę (3:3). A potem przyszedł gem siódmy i mordercza walka o punkt, który Polka wygrała i wyszła na prowadzenie.
Mecz trwał już godzinę, a końca pierwszej partii nawet nie było widać. Iga Świątek złapała regularność w grze, zaczęła trafiać piłkę po piłce, a jej rywalka traciła cierpliwość. W pewnym momencie na trybunach pojawił się jakiś kibic z loży VIP, który urządził sobie spacer w sektorze ponad Białorusinką, co doprowadziło ją do wściekłości. Kibica wskazała sędziom Iga Świątek, a Wiktora Azarenka odwróciła się do niego i szpetnie zaklęła.
"Co ty k***a robisz? Siadaj na swoim miejscu" - krzyknęła, a jej złość wydaje się uzasadniona, bo zaczęła tracić kontrolę nad setem. Zażądała od sędziów, by zamknęli trybunę i żeby nikt nie przeszkadzał zawodniczkom w grze, a ta była po prostu fantastyczna. Nasza faworytka szła po swoje, wygrała pięć gemów z rzędu i od stanu 0:3 dotarła do 5:3 i piłek setowych. Miała cztery, ale dała się przełamać i wspaniała walka trwała w najlepsze. Polka znów przełamała przeciwniczkę i po 1,5 godziny gry wygrała seta (6:4).
W partii drugiej żadna z mistrzyń nie chciała odpuścić nawet na krok, więc na początek obie przełamały się po razie i był remis. Ale potem Iga Świątek wygrała swój serwis i po raz pierwszy w meczu gem nie zakończył się walką na przewagi (2:1). Ale "Wika" słabła z gema na gem, nie była w stanie już walczyć tak twardo, jak w pierwszym secie, a kolejne punkty padały łupem rakiety numer jeden na światowych listach.
Polka od stanu 3:1 rządziła na korcie niepodzielnie, trafiała nawet najtrudniejsze piłki, aż dotarła do piłki meczowej i zamknęła pojedynek. Walka trwała niemal dwie godziny, była po prostu fantastyczna, a Iga Świątek wygrała właśnie swój 25. kolejny mecz i jest w ćwierćfinale turnieju w Rzymie. Przed nią kolejne wyzwania, choć teraz paradoksalnie może być łatwiej. Białorusinka gra znakomicie, ale miała pecha, bo trafiła na naszą gwiazdę.
W ćwierćfinale Iga Świątek czeka starcie z Biancą Andreescu (Kanada), która wygrała swoje starcie z Petrą Martić 6:4, 6:4. Faworytką będzie oczywiście 20-letnia raszynianka, a spotkanie odbędzie się w piątek. Co ciekawe, Kanadyjka w środę zaczepiła naszą liderkę podczas konferencji prasowej, zażartała żeby Iga już sobie poszła sprzed kamer. Teraz będzie miała okazję sprawdzić się przeciw niej w walce o półfinał.
Wynik meczu 1/8 finału turnieju WTA w Rzymie:
- Iga Świątek (Polska) - Wiktoria Azarenka (Białoruś) 6:4, 6:1