Niemcy chcą ukarać byłego kanclerza za związki z Kremlem. "Szkodzi międzynarodowej reputacji"

Jakub Noch
18 maja 2022, 11:42 • 1 minuta czytania
Zagęszcza się atmosfera wokół Gerharda Schrödera. Jeszcze w tym tygodniu członkowie Bundestagu mają złożyć wniosek w sprawie pozbawienia byłego kanclerza Niemiec przywilejów emerytalnych.
Były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder może stracić emerytalne przywileje. Ma być to kara za związki z Rosją. Fot. AFP/EAST NEWS

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Niemcy chcą ukarać Gerharda Schrödera

Kiedy tuż po wybuchu wojny w Ukrainie sondaże wskazywały, że aż 75 proc. Niemców jest za pozbawieniem Gerharda Schrödera kanclerskiej emerytury lub obniżeniem jej wysokości, dane te traktowano jako ciekawostkę publicystyczną. Tymczasem teraz grupa parlamentarzystów z RFN naprawdę rozpoczęła działania zmierzające do uszczuplenia budżetu polityka, który najmocniej odpowiada za wplątanie Berlina w interesy z Putinem.

Członkowie Bundestagu z opozycyjnej CDU/CSU jeszcze w tym tygodniu mają przedstawić odpowiedni wniosek na komisji budżetowej. Ich plan zakłada odebranie byłemu kanclerzowi m.in. środków na obsługę biura i podróże. Z dodatkowych przywilejów Schröderowi miałaby pozostać tylko ochrona osobista.

Budżet federalny zaoszczędziłby na tym wszystkim blisko pół miliona euro rocznie, ale nie o pieniądze tutaj chodzi. W oficjalnym uzasadnieniu przygotowywanego przez chadeków wniosku mamy przeczytać, iż byłego kanclerza należy pozbawić emerytalnych benefitów, gdyż "szkodzi międzynarodowej reputacji Niemiec".

Tego Gerhard Schröder ma dopuszczać się poprzez utrzymywanie kilku posad w rosyjskich spółkach energetycznych oraz unikanie jednoznacznego potępienia Putina za inwazję na Ukrainę i dokonane tam zbrodnie wojenne. Reprezentujący grupę parlamentarną CDU/CSU Christian Haase stwierdził, że były kanclerz "nie może służyć dwóm państwom".

Pierwszy "Putinversteher" RFN

Losy wniosku chadeków ostatecznie będą zależały od poparcia innych formacji zasiadających w Bundestagu. Jednak także członkowie aktualnej koalicji rządzącej z Die Grünen i liberalnej FDP mówią o konieczności ukarania Schrödera.

Od byłego szefa dystansuje się także większość socjaldemokratów z SPD. Mówi się, że zaplecze parlamentarne rządu Olafa Scholza ma niedługo przygotowywać własny projekt w sprawie zmiany przywilejów przysługujących czołowemu "Putinversteherowi".

Oczywiście byłemu kanclerzowi bieda nie grozi. Nawet gdyby wreszcie porzucił rosyjskie interesy, jego podstawowa emerytura to podobno grubo ponad 6 tys. euro miesięcznie.

Jednak utrata przywilejów na pewno Schrödera zaboli. Ten polityk wychowany w rodzinie – jak sam kiedyś stwierdził – ubogiej i patologicznej od dawna znany jest przecież z maniakalnego dążenia do bogactwa i splendoru.

Z tego drugiego wiele już utracił. Do 15 marca 2022 roku był honorowym obywatelem Hannoveru, ale zrzekł się tytułu, aby uprzedzić działania zmierzające do pozbawienia go miejskich zaszczytów.

W ten sposób Gerhard Schröder ratował twarz, bo gdyby honorowe obywatelstwo odebrano mu głosami radnych, byłby to... drugi tak przypadek po Adolfie Hitlerze.

Czytaj także: https://natemat.pl/400937,niemiecka-prokuratura-zarzuca-schroederowi-zbrodnie-przeciwko-ludzkosci