Iga Świątek przerwała konferencję swojej rywalki. Miała zabawną wymówkę

Krzysztof Gaweł
21 maja 2022, 13:21 • 1 minuta czytania
W niedzielę w Paryżu rusza Roland Garros, a faworytką numer jeden w turnieju pań jest oczywiście Iga Świątek. 20-latka w meczu pierwszej rundy stawi czoła Ukraińce Łesi Curenko, a potem najpewniej rozpocznie swój marsz do finału. Rywalki są dla niej pełne respektu, a Polka stała się koszmarem sennym Naomi Osaki. Do tego przerwała, przez przypadek, konferencję prasową Ons Jabeur. Iga jest wszędzie i budzi masę pozytywnych emocji.
Iga Świątek jest już gotowa na Rolanda Garrosa, ale czy rywalki są gotowe na mecz przeciw Polce? Fot. Rex Features/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Roland Garros za pasem, już w niedzielę w Paryżu rozpoczyna się rywalizacja w drugiej imprezie wielkoszlemowej w tym sezonie. Iga Świątek jest oczywiście w centrum zainteresowania, bo jest rakietą numer jeden i gra wprost fantastycznie. A do tego bryluje w mediach, wypowiada się w sposób niezwykle klasowy i momentami zabawny. No i sama prokuruje sytuacje, które wywołują szczery uśmiech na twarzy.


Jak podczas piątkowej konferencji prasowej, gdy przerwała wywiad Ons Jabeur. Tunezyjka była wyraźnie rozbawiona, go Polka dosłownie wtargnęła do sali, żeby zabrać swoją butelkę z wodą. "To była tylko wymówka, tak naprawdę chciała się ze mną spotkać" - żartowała rozbawiona Jabeur, a minę 20-latki z Raszyna uchwycili fotografowie. Jej reakcja? Bezcenna.

Potem okazało się, że nasza mistrzyni stala się... koszmarem sennym Naomi Osaki. Japonka, niegdyś rakieta numer jeden na świecie, bardzo chciała uniknąć 20-latki na początek zmagań, a że nie jest rozstawiona, mogła w losowaniu trafić na naszą faworytkę. Udało się jej uniknąć, o czym rozbawiona zawodniczka opowiadała dziennikarzom. "Miałam sen kilka dni temu, było losowanie drabinki i trafiłam na Igę. Cóż, dla mnie... to było straszne!" - śmiała się Osaka. "Dzięki bogu tak się nie stało i nie zagramy ze sobą w pierwszej rundzie" - dodała.

Nasza mistrzyni trafiła na początek zmagań na kwalifikantkę, jej pierwszą rywalką w Paryżu będzie Łesia Curenko, 32-letnia Ukrainka, która wygrała w swojej karierze cztery turnieje cyklu WTA, a w 2018 roku dotarła do ćwierćfinału US Open, co jest jej największym sukcesem w Wielkim Szlemie. Polka z tą zawodniczką nie grała jeszcze nigdy w karierze, ale i tak będzie zdecydowaną faworytką do wygranej. Jeśli się jej powiedzie, zanotuje 29. triumf z rzędu.

- Ludzie traktują mnie dziś inaczej, choć jestem nadal tą samą osobą i tą samą zawodniczką. Jeszcze wiele mogę się nauczyć, wciąż jest sporo do poprawy w mojej grze. Ten sezon jest dla mnie wspaniały, mam bazę i na niej polegam - mówiła podczas spotkania z mediami Iga Świątek. A kibicom, którzy uwielbiają ją za szczerość i naturalność, opowiedziała o sekrecie swoich sukcesów i tym, jak dostała się na szczyt.

"Najważniejsze jest to, by zgromadzić wokół siebie dobrych ludzi, którzy naprawdę będą cię wspierać i będą przy tobie" - stwierdziła Polka. Jej zdaniem nie da się wszystkiego osiągnąć tylko w pojedynkę. Czy tak będzie podczas tegorocznego Rolanda Garrosa? Czerwona mączka, elita w akcji i szansa, by zapisać się w historii. W rywalizacji zobaczymy w tym roku dziesięcioro Polaków, w tym singlową piątkę: Igę Świątek, Magdę Linette oraz Magdalenę Fręch wśród pań oraz Huberta Hurkacza i Kamila Majchrzaka wśród panów. Będzie się działo!

Czytaj także: https://natemat.pl/414406,skandaliczna-i-niezrozumiala-decyzja-atp-ws-wimbledonu-pomoga-rosjanom