Świątek szczerze o hejcie w życiu sportowca. "Łatwo jest napisać i wcisnąć - publikuj"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Warto przypomnieć, że od 4 kwietnia Iga Świątek jest oficjalnie światową jedynką w rankingu WTA. Polka ma za sobą kapitalną serię 29 kolejnych zwycięstw składających się na pięć wygranych turniejów z rzędu. Świat sportu zachwyca się Świątek również ze względu na jej dojrzałość, jak na stosunkowo niewielkie doświadczenie życiowe. W przypadku Polki mówimy w końcu o 20-letniej dziewczynie, która na szczycie jest od niecałych dwóch lat.
- Z jednej strony sport zawsze będzie wykorzystywany przez politykę, z drugiej strony pamiętamy o równych szansach dla tenisistów. Mam nadzieję, że ludzie odpowiedzialni za nasz sport dojdą do wspólnej decyzji i będziemy zjednoczeni. Teraz czuję, że nie jesteśmy zjednoczeni. To trudne [...] Nie podjęłam jeszcze decyzji co do udziału. Nie ukrywam, że ranking mnie motywuje. To, na które miejsce mogę awansować, mnie napędza - przyznała podczas jednej z konferencji prasowych Świątek, odnosząc się do decyzji WTA i ATP (dotyczących wielkoszlemowego Wimbledonu) w sprawie powiązanej z wojną w Ukrainie.
Tym razem słowa Świątek można przeczytać na stronie BBC. Polska tenisistka zaczęła się pojawiać częściej na łamach słynnych brytyjskich mediów podczas tegorocznego Australian Open. Teraz ponownie jest okazja rywalizować w wielkoszlemowych zmaganiach, choć mowa o Roland Garros, czyli walce na paryskich kortach ziemnych.
- Po rywalizacji Polski z Rumunią słyszałam, że moja rywalka otrzymała sporo "złych wiadomości" w mediach społecznościowych, bo przegrała. Uważam, że nienawiść to naprawdę poważny problem, który wymaga rozwiązania. To trudne, bo sportowiec nie ma kontroli nad innymi ludźmi, nad tym, co piszą - przyznała Świątek.
Przypomnijmy, że w poniedziałek podczas rywalizacji we French Open nasza zawodniczka uporała się bez problemów z Ukrainką Łesią Curenko, wygrywając w dwóch setach 6:2, 6:0.
Pretensje za przegrane mecze
- Osoby piszące do nas sportowców powinny mieć świadomość, że wiele z tych wiadomości jest przez nas faktycznie czytanych. To ma zły wpływ, nie jest pomocne. Ludzie nie wiedzą, co dzieje się w naszym życiu. My też przecież jesteśmy ludźmi. Łatwo jest napisać wiadomość, a później wcisnąć "publikuj". Takie osoby nie powiedziałby nam tego prosto w twarz. Ja staram się nie czytać "złych" wiadomości, ale wiem, że niektórzy gracze to robią - napisała Świątek.
Polka przyznała także, że podczas turniejów stara się ograniczać kontakt z telefonem oraz mediami społecznościowymi. Ma też zasadę obserwowania tych, których zna, natomiast konta, które są nie do końca sprawdzone, są przez Świątek unikane.
Czytaj także: Hurkacz przełamał paryską klątwę. Polak od zwycięstwa rozpoczął Rolanda Garrosa
- Często te "złe" wiadomości wysyłają osoby, które obstawiają zakłady i przegrały pieniądze, więc to wydaje się być ich "powodem". Ja akurat nie czytam wiadomości od ludzi, których nie śledzę - dodała liderka światowych list.
Mecz drugiej rundy Rolanda Garrosa pomiędzy Świątek a Alison Riske powinien się rozpocząć się już dziś (tj. czwartek) po godzinie 15:00. Spotkanie Polki będzie jako trzecim pojedynkiem dnia na korcie Suzanne Lenglen.
Czytaj także: https://natemat.pl/414805,roland-garros-swiatek-odpowiedziala-na-pytania-o-wojne-w-ukrainie