Paulo Sousa zwolniony, Brazylijczycy mieli go dość. Zapewnił sobie fortunę na otarcie łez

Krzysztof Gaweł
10 czerwca 2022, 06:24 • 1 minuta czytania
Paulo Sousa został zwolniony przez Clube de Regatas do Flamengo po niespełna pół roku pracy. W Brazylii zapamiętają go jako jednego z najsłabszych trenerów piłkarskiej potęgi w ostatnich latach, bo jego zespół miał walczyć o tytuł, a tymczasem jest raptem punkt ponad strefą spadkową. Portugalczyk dostanie około 1,4 miliona euro odprawy i przez najbliższe miesiące nie musi nic robić. Trzeba mu oddać, że ustawił się znakomicie.
Paulo Sousa został zwolniony przez Clube de Regatas do Flamengo po niespełna pół roku pracy Fot. Fotoarena/Sipa USA/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Paulo Sousa nie jest już trenerem Clube de Regatas do Flamengo

Dymisja Paulo Sousy była od dłuższego czasu w Clube de Regatas do Flamengo przesądzona. Portugalczyk za sterami słynnego klubu miał walczyć o mistrzostwo Brazylii, tymczasem jego ekipa zajmuje dopiero 13. miejsce w tabeli Serie A, punkt ponad strefą spadkową i daleko poza czołówką. Czarę goryczy przepełniły dwie porażki z rzędu: 1:2 z ostatnią w tabeli Fortalezą oraz 0:1 z Red Bullem Bragantino.


Flamengo zatrudniło Portugalczyka w grudniu 2021 roku, by wywalczył z czarno-czerwonymi mistrzostwo Brazylii w sezonie 2022. Utytułowany klub ostatnie dwa z siedmiu tytułów zdobywał w 2019 oraz 2020 roku, w poprzednim sezonie był dopiero drugi, co w Rio de Janeiro traktowane jest jako porażka. Szefowie Flamengo poszukiwali więc trenera, który wprowadzi zespół na szczyt i wybrali Paulo Sousę, choć rozmawiali też z Jorge Jesusem.

Efekty miały przyjść w mistrzostwach stanowych Rio de Janeiro, gdzie Flamengo było faworytem. Zespół dotarł do finału, a w nim przegrał dwumecz z Fluminense (0:2 i 1:1). Nieźle radził sobie w Copa Libertadores, jednak w lidze było kiepsko. Pod jego wodzą Flamengo wygrało 20 meczów, osiem zremisowało i przegrało sześć. Co ważne, aż cztery z nich w Serie A. I już na początku rozgrywek popularni "Fla" mocno oddalili się od marzeń o tytule.

Już w połowie maja mówiono, że czas Paulo Sousy jest w klubie policzony, ale Flamengo wygrało cztery kolejne mecze, w tym dwa ligowe. Później przyszły jednak porażki z outsiderami, a od tygodni media spekulowały, że piłkarze nie lubią swojego szkoleniowca, a władze klubu coraz sceptyczniej podchodzą do jego pracy. Miarka wreszcie się przebrała.

Skandaliczne pożegnanie Paulo Sousy z reprezentacją Polski

Paulo Sousa o rozwiązanie umowy w Polsce poprosił Cezarego Kuleszę pod koniec świąt Bożego Narodzenia. 26 grudnia gruchnęła informacja, że Portugalczyk chce zostawić nasz zespół przed decydującą walką o mundial w barażach. A już 29 grudnia prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza poinformował, że kontrakt z trenerem Paulo Sousą został rozwiązany. Piłkarze, media i kibice nad Wisłą byli w szoku.

PZPN sprawę kontraktu Portugalczyka rozegrał znakomicie, informując o odszkodowaniu, które miał wypłacić były selekcjoner. "Sousa nie dostanie nawet na frytki. Kiedy postanowił opuścić reprezentację Polski i wyjechać do Brazylii, zaczęły się trudne negocjacje dotyczące warunków rozwiązania umowy. (...) W tym przypadku postawiliśmy sprawę stanowczo. To on rezygnuje z reprezentacji, a nie PZPN z niego" - mówił "Rzeczpospolitej" Cezary Kulesza.

Kibice w Polsce, a także część dziennikarzy, nie wybaczyli byłemu selekcjonerowi stylu, w jakim pożegnał się z Biało-Czerwonymi. Nie rozmawiał z piłkarzami, nie przeprosił za swoje zachowanie, a gdy nasz zespół awansował w marcu na mundial (2:0 ze Szwecją w Chorzowie), Portugalczyk milczał. Choć nie zapomniał pogratulować Portugalii, która awans wzięła w tym samym czasie. Stwierdził za to, że "nie można kwestionować jego uczciwości". 

Paulo Sousa dostanie fortunę od Flamengo po dymisji

W Brazylii też nie będą za nim tęsknić, kibice Flamengo krytykowali Portugalczyka od dawna, a wściekli się, gdy okazało się, że ten godnie zarobi po dymisji. Karą za zerwanie umowy jest odprawa dla Paulo Sousy w wysokości ok. 1,4 miliona euro (7 mln brazylijskich reali). Do tego klub będzie musiał zapłacić jego współpracownikom ponad 3,5 miliona euro (ok. 20 mln reali). Cóż, skądś już to znamy, prawda?

Brazylijczycy nie mają wątpliwości, że Paulo Sousa był jednym z najgorszych opiekunów Flamengo w ostatnich latach. Widać to nie tylko po wynikach w tabeli, ale też po atmosferze wokół trenera. Spekulowano, że w weekend poprowadzi jeszcze "Fla" przeciw Internacionalowi Porto Alegre, ale władze klubu nie chciały czekać. Kto go zastąpi? Faworytem ma być Dorival Júnior, opiekun Athletico Paranaense Kurytyba.

Czytaj także: https://natemat.pl/390459,paulo-sousa-nie-jest-juz-trenerem-pilkarskiej-reprezentacji-polski