50 twarzy stand-upu. Popularni komicy opowiadają o swojej pracy

Materiał promocyjny Comedy Central
22 czerwca 2022, 06:09 • 1 minuta czytania
Bezpardonowe żarty, cięte riposty, przewrotne konkluzje i tematy, których boją się poruszać kabarety. Tym właśnie wyróżnia się stand-up, czyli chyba najbardziej elastyczna forma sztuki komediowej.
Mat. prasowy

Stand-up to – najprościej mówiąc – monolog komika skierowany do zgromadzonej publiczności. Nie zobaczymy tu żadnych efektów specjalnych ani imponującej gry świateł. Jedynym rekwizytem obecnym na scenie jest mikrofon. Tylko i aż, bo ten przedmiot w odpowiednich rękach zamienia się w śmiechonośne narzędzie pracy komika. To, jak go użyje, zależy wyłącznie od niego. A jak wiemy – ile ludzi, tyle osobowości. 


Dzisiaj stand-up w Polsce cieszy się już gronem oddanych fanów, ale w naszym kraju ta forma sztuki pojawiła się stosunkowo niedawno. Za polskich pionierów tego gatunku można uznać Karola Kopca i Czarka Jurkiewicza. To właśnie oni w 2008 roku stawiali pierwsze kroki na stand-upowej scenie, dając początek nowej erze komedii. Swój wkład w rozwój branży miało również Comedy Central, które dwa lata później wyemitowało show „Comedy Central Prezentuje: Stand-up!”. Od tamtej pory stand-up ewoluował, a na antenie stacji możemy oglądać inny format stawiający na piedestale właśnie ten rodzaj widowiska. Wiosną tego roku wystartował kolejny, ósmy już sezon programu „Comedy Club”.  

Jakim typem stand-upera jesteś? 

Atmosfera luźna niczym dresy Jaśka Borkowskiego, a do tego wachlarz osobowości scenicznych o barwach tak różnych, jak włosy Oli Petrus – tego właśnie mogą doświadczyć widzowie „Comedy Club”. Bo w stand-upie nie ma miejsca na szufladkowanie. Nie ma dwóch takich samych występów, ani dwóch takich samych komików. A różnić się mogą właściwie… wszystkim.  

Choć stand-up to wciąż stosunkowo nowa forma sztuki komediowej, to nikt nie powiedział, że równie młodzi muszą być jej przedstawiciele. Prowadzący program Rafał Rutkowski zdaje sobie sprawę z tego, że wyróżnia się pod tym kątem na tle kolegów. Uważa się więc za typ „pterodaktyla” i dostrzega w tym swoją życiową szansę na przejście do historii polskiej komedii. 

Część młodych komików nazywa mnie „Dziadek z mikrofonem”. Mi to akurat nie przeszkadza, bo jeżeli umrę na zawał na scenie, to od razu zostanę legendą. Po takim numerze Ci młodsi nigdy mnie nie przebiją – mówi.

Inne podejście w tej kwestii ma z kolei Michał Pałubski, który pomimo wieku wciąż uznaje się za komika młodego i – jak dodaje – widzi w tym syndrom wieku średniego. Twierdzi przy tym, że jest typem „obserwatora”, gdyż „jego stand-up wynika z obserwacji siebie i ludzi dookoła”. 

Jest też komikiem wciąż szukającym nowych tematów do żartów i sposobów na ich „podawanie”. Gdyby przy komputerze był tak pracowity jak na siłowni, pewnie już by mu się to udało.

Być może właśnie z tego zamiłowania do sportu wynika też jego „sceniczna nadruchliwość”, przez którą, jak mówi, – stał się „zmorą wszystkich fotografów – tylko nielicznym udało się zrobić nierozmazane zdjęcie”. Ale nie wszyscy fundują fotoreporterom ciężki trening…

Wysoka energia nie jest moją mocną stroną - i nie musi być

Każdy fotograf, który przy pracy nie chce nabawić się zakwasów, powinien wybrać się na występ „nieśpieszno refleksyjnej” Pauliny Potockiej. To ona udowadnia, że „w polskim stand-upie jest miejsce dla różnych form”. Nawet tak statecznych, że podczas show gasną światła na fotokomórkę: 

Chcę by ludzie chociaż na chwilę zapomnieli o codzienności i czuli lekkość w odbiorze moich żartów. Kiedyś miałam taką sytuację, że w czasie występu w Świnoujściu zgasło światło sceniczne, a później dowiedziałam się, że było na fotokomórkę. Nie ruszam się za wiele, ale mimo wszystko przeprowadzam na publice wyjątkowy eksperyment. Próbuję wywołać śmiech i udowodnić, że człowiek introwertyczny też ma coś do powiedzenia na scenie, a ludzie to rozumieją.

Kolejną indywidualną cechą każdego komika jest źródło inspiracji do żartów. Wszyscy przedstawiają co prawda własną wariację na temat otaczającej ich rzeczywistości, ale przecież nie każdy odbiera ją tak samo. Dlatego też tematyka żartów jakie słyszymy na scenie „Comedy Club” stanowi miks przewrotnych rozważań o życiu z przemyśleniami na temat ketchupu. 

„Mój stand-up to mieszanka refleksji nad światem i nad sobą w nim. Potrafię śmiać się zarówno z samotności jaka towarzyszy każdemu człowiekowi, jak i ze wszystkich prac jakie miałam w życiu” – mówi  Paulina Potocka.  

Ola Radomska z kolei, nawiązując do swojej książki, nazywa siebie „mającą wątpliwość ekstrawertyczką”. 

Ironia, zabawa językiem, miłość do córki, skłonność do wbijania kija w mrowisko i zadręczania się dziwnymi pytaniami o sens istnienia i o to, dlaczego ketchup smakuje lepiej niż pomidory. Nie mogąc napluć rzeczywistości w twarz, z umiłowaniem i maniakalnym zacięciem uwielbia kopać ją po kostkach mówi o sobie Radomska.

Stand-up jest dla mnie moim własnym laboratorium człowieczeństwa

Karol Kopiec natomiast, mimo długiego stażu na komediowej scenie, wciąż nie przestaje badać, odkrywać i tropić. Uważa się za typ „introdetektywa”, bo inspiracji najczęściej szuka w sobie samym. „Ostatnio tam najwięcej dostrzegam abstrakcji i absurdów. I tutaj staram się punktować te elementy, które są dziwne, straszne bądź śmieszne i poprzez to obserwuję, że rzeczy wkoło się ulepszają i podnoszą”tłumaczy jeden z ojców polskiego stand-upu i dodaje: 

Stand-up jest dla mnie poza wiadomym przeznaczeniem rozweselania innych, również moim własnym laboratorium człowieczeństwa. Można zatem powiedzieć, że piekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Rozbawiając innych, rozwijam siebie. Choć ponieważ nie jem mięsa, to powinienem zmienić to przysłowie na bardziej wege i powiedzieć, że piekę dwa bakłażany na jednym ogniu. I naprawdę polecam, bakłażany są spoko. Można mi zaufać, wiem co mówię.

Jak widać polski stand-up ma wiele twarzy. Ta osobliwa różnorodność wyjątkowo dobrze widoczna jest na scenie „Comedy Club”, która skupia artystów nietuzinkowych, o różnych stylach, osobowościach i poczuciu humoru. Każdy z nich jest na swój sposób inny. Z całą pewnością można jednak stwierdzić, że jest coś co łączy ich wszystkich: unikalne spojrzenie na świat, które wymyka się wszelkim schematom. 

Nowe odcinki 8. sezonu „Comedy Club” w każdą sobotę i niedzielę o godz. 22:00 na kanale Comedy Central.