Zostawiła 1,5-roczne dziecko na wiele godzin w samochodzie. Chłopiec zmarł

Alicja Skiba
22 czerwca 2022, 21:26 • 1 minuta czytania
Do tragicznej historii doszło w Szczecinie. Matka zapomniała o swoim 1,5-rocznym synku i zostawiła go w samochodzie na wiele godzin. Chłopca nie udało się odratować – dowiedział się RMF FM
Matka zostawiła swoje 1,5-roczne dziecko w samochodzie. Nie przeżyło fot.: Bartlomiej Magierowski/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Według nieoficjalnych szczegółów, do których dotarł RMF FMl, do tragedii doszło w Szczecinie. 38-letnia kobieta rano zawiozła starsze dziecko do przedszkola. Pojechała później do pracy i tam zostawiła samochód. Zapomniała, że w środku wciąż jest jej drugi, 1,5-roczny synek.

O swojej tragicznej pomyłce dowiedziała się dopiero po godz. 17, jak odebrała z przedszkola starsze dziecko i udała się do żłobka po młodszego syna. Tam dowiedziała się, że w tym dniu nie przywiozła dziecka do placówki. 

1,5-roczny chłopiec cały ten czas spędził w samochodzie kobiety. Dziecko nie dawało oznak życia. Wezwani na miejsce ratownicy podjęli próbę reanimacji, ale niestety nie przyniosła ona rezultatu. 

Na miejscu pracuje prokurator. Rodzinę objęto pomocą psychologiczną. 

Po pół godziny w nagrzanym samochodzie maluch ma już gorączkę

Jak pisał dziś serwis Mamadu, zostawianie pociech w samochodach zdarza się nagminnie często a do takich sytuacji nigdy nie powinno dochodzić. Zespół dr Nancy Selover z Arizona State University przeprowadził serię eksperymentów i masę szczegółowych obliczeń pozwalających oszacować, jak szybko może umrzeć dwuletni chłopiec zamknięty w samochodzie stojącym na parkingu.

Badacze dokonywali wielokrotnych pomiarów temperatur w zaparkowanych pojazdach. Temperatura powietrza na zewnątrz wynosiła w zależności od dnia i pory od 36 do 41,5 stopni Celsjusza. Okazało się, że średnia temperatura panująca we wnętrzu pojazdu stojącego na słońcu po godzinie wynosiła 46 stopni Celsjusza (maksymalna wyniosła ponad 52 st.). Ale niektóre elementy osiągały znacznie wyższą temperaturę, np. deska rozdzielcza nawet 69 stopni (maks. 85 st.) Przy tak wysokiej temperaturze organizm ludzki zaczyna walczyć. Aby schłodzić organizm, występuje pot. Serce zaczyna pracować szybciej. A jak wygląda to w przypadku dziecka? Ci sami naukowcy stworzyli modele matematyczne pozwalające oszacować, jak w takich warunkach zachowa się organizm dziecka (bo oczywiście nikt nie eksperymentował na dzieciach). Modele te były niezwykle dokładne, np. uwzględniały, że maluch będzie w koszulce, krótkich spodenkach, skarpetkach i bucikach, szacowano również, jaki procent powierzchni jego ciała będzie dotykał siedzenia i jak to wpłynie na ciepłotę ciała.

Okazało się, że w nagrzewającym się samochodzie temperatura ciała dziecka rośnie bardzo szybko. Wystarczy 15 minut, by przekroczyła 37,5 stopnia, po pół godziny maluch ma już gorączkę (czyli powyżej 38 stopni). Po godzinie temperatura jego ciała osiąga prawie 40 stopni. Warto pamiętać, że dzieci są bardziej wrażliwe na ekstremalne temperatury niż dorośli. Zdrowy 35-latek zaczyna tracić przytomność z gorąca, kiedy temperatura jego ciała osiąga około 42 stopni. Natomiast dla dziecka wystarczy 40 stopni, by doznało udaru cieplnego. I nawet jeśli maluch przeżyje, bo został szybko i fachowo schłodzony, może doznać uszkodzenia mózgu.

Czytaj także: https://natemat.pl/420526,8-latka-zginela-w-wypadku-na-jeziorze-talty-sa-ustalenia-prokuratury