Biało-Czerwoni lepsi od USA w hicie siatkarskiej Ligi Narodów. Kapitalny mecz Kurka
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Polscy siatkarze wygrali wszystkie mecze na turnieju w Bułgarii
- Liderem punktowym Polaków w meczu z USA był Bartosz Kurek
- Biało-Czerwoni kolejny turniej zagrają w Polsce (5-10 lipca)
Po dwóch stronach siatki znalazły się drużyny, które w tegorocznej edycji Ligi Narodów przegrały tylko jedno spotkanie. Polacy jeszcze na turnieju w kanadyjskiej Ottawie musieli uznać wyższość Italii (1:3), natomiast Amerykanie sensacyjnie przegrali z Sofii z Iranem (0:3).
Spoglądając na składy delegowane na pojedynek, Biało-Czerwoni zagrali w zestawieniu bardzo podobnym do tego z pojedynku z Brazylią. Jedynie na libero doszło do zmiany, Pawła Zatorskiego zastąpił Jakub Popiwczak.
Za to po stronie amerykańskiej zobaczyliśmy grono siatkarzy występujących na co dzień w PlusLidze. Od liderów pokroju TJ Defalco czy kapitana Davida Smitha. Należy też pamiętać, że w składzie USA nie zagrały takie gwiazdy jak Micah Christenson czy Matthew Anderson.
Kluczowa seria zagrywek Russela
Polacy świetnie rozpoczęli niedzielny hit, od czteropunktowego prowadzenia (5:1). Złożyły się na to m.in. pojedynczy blok Bartosza Kurka na Aaronie Russelu czy niezłej serii na zagrywce Kamila Semeniuka. Solidnie wykorzystywany przez Marcina Janusza był też Jakub Kochanowski, który już do dziesiątego punktu Biało-Czerwonych miał na swoim koncie trzy oczka.
Gra mistrzów świata nakręcała się na tyle dobrze, że przy pięciopunktowej przewadze (9:5) selekcjoner USA John Speraw poprosił o jedyną przysługującą mu w secie przerwę.
Warto przeczytać: Biało-Czerwoni rozbili Brazylijczyków. Mistrzowie pokazali klasę, świetna zagrywka Polaków
Zadziałało to nieźle, bo Amerykanie zaliczyli serię. Russel dołożył trzy asy serwisowe, pomyliliśmy się w przyjęciu, a dodatkowo w ataku pomylił się z prawego skrzydła Kurek. Efekt? Wyrównanie przez USA (9:9) i czas na żądanie trenera Biało-Czerwonych. Oddajmy jednak sprawiedliwość, że przyjmujący miał trochę szczęścia, dwukrotnie piłka po serwisach przetaczała się po taśmie na stronę Polaków. Serię USA przerwał Aleksander Śliwka po przerwie dla naszego selekcjonera, pewnym atakiem z lewego skrzydła (10:9).
Amerykanie potrafili jednak odskoczyć na dwa punkty przewagi tuż po przerwie technicznej. Polacy zaczęli być niedokładni, przy zagrywce Joshuy Tuanigi został ustrzelony wprowadzony w trakcie seta za Śliwkę Bartosz Kwolek i musieliśmy odrabiać już trzy oczka straty (17:21). Rywale Biało-Czerwonych powiększyli przewagę na finiszu, a seta skończył ten, który odwrócił losy partii - Russel - skuteczną kiwką.
Riposta Polaków w końcówce seta
Amerykanie w pierwszej partii zaczęli solidne granie, co nie było specjalnie zaskakujące, wiedząc o klasie tej reprezentacji. Trener Grbić wrócił do wyjściowego ustawienia ze Śliwką na przyjęciu. To jednak Polacy musieli gonić wynik. Na przerwie technicznej Amerykanie mieli trzy punkty zapasu (9:12), a to za sprawą m.in. błędu w przyjęciu Semeniuka.
Trzeba również podkreślić bardzo dobrą pracę USA w obronie oraz asekuracji. Amerykanie dosyć szybko pokazali, że piłka nie będzie łatwo wpadać w boisko.
Dodatkowo dołożyli bardzo mocną zagrywkę za sprawą której Polacy mogli głównie stosować proste granie po skrzydłach. W ataku błyszczał Kurek, ale zupełnie wyłączeni zostali środkowi - Kochanowski cz Mateusz Bieniek. Zaczęliśmy grać na dwóch libero, Popiwczak przyjmował, a w asekuracji pojawił się Zatorski.
Po asie Śliwki, skutecznej kontrze wykończonej przez Semeniuka oraz błędzie Jeffreya Jendrika Polacy odrobili cztery punkty - od 13:17 do remisu 17:17. Świetnym blokiem kilka minut później popisał się Kochanowski, zamykając drogę Kyle'a Ensinga i wyprowadzając Biało-Czerwonych na prowadzenie (20:19). Dołożył do tego kapitalną zagrywkę Kwolek, który zadaniowo świetnie się spisał, wchodząc na zmianę za Śliwkę (24:22). Partię zamknął skutecznym atakiem Kurek, odwracając bardzo istotnego seta z perspektywy Polaków.
Bieniek rozbił przyjęcie USA
Scenariusz kolejnego seta niewiele się różnił od poprzednich. Coraz dłuższe akcje, skuteczny Kurek na skrzydle oraz - niestety - błędy po obu stronach. Dość napisać, że Biało-Czerwoni oddali siatkarzom USA w drugiej partii aż dziesięć punktów za sprawą własnych błędów.
Polacy ponownie przegrali pierwszą część seta, tym razem za sprawą zagrywek Defalco, bloku na Ślliwce, tracąc aż pięć punktów do przeciwnika (9:14). Ponownie Biało-Czerwono ruszyli do odrabiania strat. Mocna zagrywka Bieńka i skuteczna gra na kontrze, a do tego polski blok - zatrzymał kadrę USA - zrobiło się 15:15.
Remis utrzymywał się praktycznie do samego końca seta. Ponownie na zagrywce pojawił się Kwolek i jego serwis dał kontrę, którą wykorzystał Bieniek (20:19). Od tego momentu to Polacy uciekali z wynikiem, ale pierwszą piłkę setową mieli Amerykanie (23:24). Presję wytrzymał w ataku Semeniuk, a dodatkowo błąd podwójnego odbicia popełnił Smith (dobra zagrywka Kurka) oraz w aut wyrzucił piłkę Russel, kończąc partię.
Duet Śliwka-Kurek dał zwycięstwo
Czwartego seta Biało-Czerwoni znowu rozpoczęli od deficytu (1:5). To może niepokoić o tyle, że Polacy szybko tracili punkty za sprawą nieskuteczności wymieszanej z brakiem koncentracji. Biało-Czerwoni wyrównali bowiem dosyć szybko (9:9), przede wszystkim niwelując własne błędy. Dodatkowo Amerykanie stracili swojego lidera Russela, który poczuł ból po jednej z akcji i został zmieniony przez Garretta Muagututię.
Polacy wyszli na prowadzenie (12:11) po punktowym bloku Kochanowskiego. Huśtawkę nastrojów przeżywał Śliwka, raz obroniony przez kolegę klubowego Erika Shojiego, za chwilę atakując w aut... Ale ostatecznie przyjmujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zrehabilitował się skutecznym blokiem na Ensingu (15:15), trzymając kadrę w grze.
Ważną akcję na dwupunktowe prowadzenie (18:16) skończył Semeniuk, technicznie kiwając w sam środek niebroniony przez przeciwników. Cóż jednak z tego, skoro po dwóch punktowych zagrywkach Mitchella Stahla rywale jeszcze raz odpowiedzieli, wychodząc na prowadzenie (20:21). Sprawy w swoje ręce wzięli jednak Kurek do spółki ze Śliwką. Trudne piłki z blokiem amerykańskich siatkarzy - to była specjalność zakładu - którą wykorzystywali ci dwaj gracze. Mecz zakończył Śliwka, a Kurek dołożył w meczu aż 23 punkty.
Kolejny turniej VNL odbędzie się w Ergo Arenie, na granicy Gdańska i Sopotu. Biało-Czerwoni w dniach 5-10 lipca zagrają kolejno z: Iranem, Chinami, Holandią i Słowenią.
Polska - USA 3:1 (21:25, 25:23, 26:24, 25:22)
Sędziowali: Laszlo Adler (Węgry) i Fabrice Collados (Francja).
Polska: Bartosz Kurek, Jakub Kochanowski, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek, Marcin Janusz, Jakub Popiwczak (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Bartosz Kwolek, Paweł Zatorski (libero). USA: Aaron Russel, Jeffrey Jendrik, Kyle Ensing, TJ Defalco, Joshua Tuaniga, David Smith, Erik Shoji (libero) oraz James Shaw, Kyle Russell, Mitchell Stahl, Garrett Muagututia.
Czytaj także: https://natemat.pl/421576,liga-narodow-polacy-wygrali-w-trzech-setach-z-australia