Każdy facet powinien mieć w swoim domu różową skrzyneczkę. To ukłon w stronę kobiet
- Na pomysł, by każdy facet miał w swoim mieszkaniu "różową skrzyneczkę" pełną podpasek i innych środków higienicznych przydatnych w czasie miesiączki wpadł mój 26-letni kolega Tomek.
- Produkty pierwszej potrzeby dla kobiet nie powinny być luksusem ani towarem, o którym same zawsze muszą pamiętać.
- Mężczyzna trzymający dla swoich gościń podpaski w domu przyczynia się do łamania okresowego tabu, które w Polsce nadal jest silne.
Czym jest różowa skrzyneczka?
"Różowa skrzyneczka" to właściwie fundacja, której celem jest walka z wykluczeniem menstruacyjnym. Dzięki niej w 2019 roku zaczęły pojawiać się w miejscach publicznych takich jak szkoły, teatry, szpitale czy biblioteki podpaski i tampony zamknięte właśnie w różowych skrzynkach.
Pomysł spodobał się wszystkim kobietom. W końcu podpaski i tampony to produkty pierwszej potrzeby, bez których żadna miesiączkująca kobieta nie może zachować podstaw higieny.
Mimo tego już wtedy spotkały się z krytyką ze strony konserwatystów, według których kupienie sobie paczki podpasek dla nikogo nie jest problemem. Kompletnie zaprzeczają temu wyniki badań nad ubóstwem menstruacyjnym, zgodnie z którymi niemal 15 proc. polskich dziewcząt nie stać na podpaski i w czasie okresu muszą korzystać z papieru toaletowego lub wielorazowych szmatek. I rezygnować z zajęć szkolnych.
Trzy lata od pierwszej różowej skrzyneczki idea ogólnodostępnych środków higienicznych dla kobiet do tego stopnia przeszła do świadomości społecznej, że mój przyjaciel ma w łazience swoją wersję "różowej skrzyneczki". Nie, nie mieszka z żoną, dziewczyną, siostrą ani mamą. Podkreśla, że chce być po prostu "przygotowany na pomoc".
Facet musi mieć podpaski
Tomek kilka dni temu wysłał mi zdjęcie pudełeczka pełnego podpasek, wkładek i tamponów, pytając "co jeszcze jest potrzebne?". Odpowiedziałam, że to właściwie najważniejsze, ale jeśli robi "okresową apteczkę" niech nie zabraknie też tabletek przeciwbólowych.
On dodał, że przydadzą się jeszcze mokre chusteczki czy płyn do higieny intymnej. Zaskoczył mnie swoją gorliwością, ale przyznałam mu rację. Przecież to faktycznie się przyda. Każdej kobiecie.
Pytam go, skąd w ogóle pomysł na zaopatrzenie się w takie rzeczy i to tylko dla gości.
– Pomysł się wziął z tego, że miałem dosłownie kilka sztuk w domu. Zostawiła je moja była dziewczyna, a ja, zamiast je wyrzucić czy oddać, postanowiłem dokupić ich więcej. W razie czego, gdy będę gościł jakąś kobietę w domu, to będę przygotowany na wszystko. To właściwie nie fair, że kobiety muszą zawsze pamiętać o noszeniu przy sobie rzeczy, które są im tak konieczne, jak mydło czy papier toaletowy – tłumaczy.
– Dla mnie to jedno wyjście do sklepu i wydanie paru złotych, a wiem, że dla odwiedzających mnie kobiet to po prostu miły gest. A poza tym spełnienie ich podstawowych potrzeb – dodaje.
W podstawowej wersji w skrzyneczce mogą znaleźć się wyłącznie podpaski. To i tak wielka przysługa w stronę kobiet.
Przygotowanie w swoim domu pudełeczka z podpaskami ma jednak więcej funkcji niż tylko ta najpraktyczniejsza. To także odziera miesiączkę z tabu, którym jest w Polsce nadal obciążona. Dziewczynki w szkole nie bez powodu wstydzą się iść przez korytarz do łazienki z podpaską w ręku.
"Okres? Fuj"
Okres nadal bywa uważany za coś wstydliwego, krępującego, brudnego. (Nie mówiąc już o tabu, którym obrósł seks w czasie okresu). A podpaski są rekwizytem, który najlepiej z rumieńcem na twarzy wepchnąć głęboko do torebki, by "nie daj Boże, nie zobaczył ich żaden chłopiec!".
A nawet gdy dziewczynki są już kobietami, nadal dbają o to, by nie zobaczył ich żaden mężczyzna. Żeby w pracy powiedzieć, że mają "gorszy dzień", a nie okres, a do łazienki idą "przypudrować nos", a nie zmienić podpaskę.
I oczywiście nie chodzi o to, by ze swojej miesiączki się tłumaczyć, ale by okres normalizować, tak, by mówić o nim bez wstydu. A mężczyźni mogą się przyczynić do tego prostymi gestami.
Podstawową wiedzą na temat okresu, by zdawać sobie sprawę z tego, jak ich partnerka/przyjaciółka/siostra/znajoma się czuje i jak jej pomóc w razie gorszego samopoczucia.
Otwartością, by nie mówić o okresie ze wstydem czy obrzydzeniem.
I paczką podpasek w łazience, by pokazać: hej okres jest zupełnie normalny, nawet dla mnie-faceta, jeśli potrzebujesz podpaski — bierz".
I zanim pojawią się komentarze dotyczące tego, że obowiązkiem mężczyzny nie jest kupowanie kobiecych kosmetyków, a właściwie każda kobieta wie, że dostanie okres, pozwólcie, że wyjaśnię to w kilku zdaniach.
Możemy miesiączkować nawet przez 45 lat naszego życia, każdemu przez ten czas może zdarzyć się zapomnieć podpaski!
Okres może przyjść niespodziewanie, nawet u dojrzałych kobiet.
Mimo że nie macie takiego obowiązku, swoim gościom pewnie zazwyczaj proponujecie szklankę napoju, gdy są spragnieni albo pozwalacie im skorzystać z łazienki bez rozliczania ich z tego, czy ich potrzeby warunkuje ich płeć.
Ostatecznie to po prostu miły gest, który z rąk mężczyzny znaczy o wiele więcej. Warto to wykorzystać i podsunąć znajomym mężczyznom ten pomysł. Tak jak mój przyjaciel podsunął mi.
Czytaj także: https://natemat.pl/153595,mam-okres-i-co-z-tego-dlaczego-nie-warto-wstydzic-sie-ze-mamy-miesiaczke