"Nie wierzę, że to poszło w TV". Dziennikarz Polsat Sport promował bzdury Djokovicia [WIDEO]

Natalia Kamińska
29 czerwca 2022, 19:54 • 1 minuta czytania
Novak Djoković przyleciał w styczniu na Australian Open bez szczepienia, zasłaniając się zwolnieniem lekarskim. Władze tego kraju były nieugięte i cofnęły mu wizę. Teraz jeden z dziennikarzy Polsat Sport przekonuje, że z tego względu stanowisko stracił australijski premier. Przy okazji broni decyzji tenisisty dotyczącej odmowy szczepienia i powiela antyszczepionkowe bzdury.
Dziennikarz Polsat Sport przekonywał, że Novak Djoković miał prawo się nie szczepić. Fot. Twitter/ Obywatel Prezes/Screenshot

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Tomasz Lorek z Polsat Sport w relacji na żywo przekonywał, że kiedy prywatnie rozmawia się z tenisistami, to "każdy powie – Novak ma rację, że się nie szczepi".


– Jego ciało jest jego świątynią. On zarabia. Jest legendą – mówił dalej, wyliczając, co już osiągnął Novak Djoković.

Dziennikarz Polsat News powiela antyszczepionkowe teorie

– Myślę, że wielu ludzi doskonale zdaje sobie sprawę, że nie do końca fair zachowały się władze Australii – uważa dziennikarz. W dalszej części wywodu twierdzi, że to jest również powiązane z faktem, iż premier Australii stracił stanowisko.

– Chęć przeniesienia gniewu ciężko pracujących ludzi, zamkniętych w swoich przestrzeniach, okazała się połowicznym sukcesem. Dzisiaj cierpią - dodał.

Lorek podkreślał cały czas, że tenisiści, kiedy mówią anonimowo, twierdzą, iż Novak ma rację.

– Nie wiemy bowiem, czy substancja zawarta w szczepionce nie zniszczy jego śledziony, czy nie będzie miała wpływu na motorykę – mówił dziennikarz.

Kilka razy zwracał uwagę na to, że Djoković to mistrz, który wie, czego potrzebuje jego ciało. Podawał przykłady, jak m.in. to, że Novak Djoković je wodorosty, pije wodę z cytryną i je mniej mięsa.

"Materiał stacji wywołał falę komentarzy. "Ok, ja zawsze wiedziałem że ten typ do końca normalny nie jest. Ale to już przebiło wszystko. Polsat Sport, wy to dopuściliście do emisji? I nie, premier Australii nie stracił stanowiska przez deportację Djokovica. Co za stek bzdur!!" – napisał jeden z komentujących.

Może Cię zainteresować: Zadziwiająca decyzja Djokovicia. Chodzi o inwestycję w firmę, która szuka leku na COVID-19

"Poza bredniami, które ten człowiek opowiada, warto zwrócić uwagę, że ma też ogromny problem z językiem polskim" – dodał następny użytkownik Twittera.

Tenisista nie zagrał w Australian Open przez brak szczepienia

Przypomnijmy, że w styczniu Novak Djoković do Australii przyleciał bez szczepienia, zasłaniając się zwolnieniem lekarskim. Wtedy rozpoczęło się zamieszanie, które trwało kilkanaście dni. W tym czasie dwukrotnie zdecydowano o cofnięciu wizy tenisiście.

Czytaj też: Djoković rozczarowany po wyroku ws. Australian Open. Jest pierwsza reakcja Serba

– Reguły i zasady panujące w Australii są znane, jeśli mowa o przekraczaniu naszych granic. Nikt nie stoi ponad tymi zasadami. Poprzez naszą silną politykę graniczną Australia ma jedne z najniższych na świecie wskaźników śmiertelności z powodu COVID-19. Ale nadal zachowujemy czujność – tłumaczył wówczas stanowisko swojego kraju premier Australii Scott Morrison.

Prawnicy 34-letniego tenisisty odwołali się jednak od obu tych decyzji, twierdząc, że działania rządu australijskiego są nielegalne. Podczas gdy pierwsza apelacja Serba została uwzględniona, to w drugiej nie znalazł on przychylności u sędziów. Całe zamieszanie wokół tenisisty zakończyła decyzją sądu federalnego, który jednogłośnie zdecydował, że władze kraju mają rację i postanowił unieważnić wizę sportowca.

Czytaj także: https://natemat.pl/391957,sportowiec-nie-moze-klamac-oszukiwac-i-mataczyc-nawet-sam-novak-djokovic