Współpracownik Gazpromu znaleziony martwy. Kolejna tajemnicza śmierć rosyjskiego oligarchy

Wioleta Wasylów
06 lipca 2022, 14:53 • 1 minuta czytania
W basenie jednej z willi w bogatej dzielnicy Petersburga w poniedziałek pływało ciało Jurija Woronowa, czyli rosyjskiego biznesmena, którego przedsiębiorstwo transportowo-logistyczne było związane lukratywnymi kontraktami z Gazpromem. To już kolejny rosyjski oligarcha łączony z branżą gazową, którego śmierć wydarzyła się w tajemniczych okolicznościach.
Ciało rosyjskiego oligarchy znalazła w basenie jego żona Fot. DIMITAR DILKOFF / AFP / East News / Twitter / Angela

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Zwłoki 61-letniego Jurija Woronowa odnaleziono ok. godz. 14 w poniedziałek na terenie prywatnej posesji w bardzo zamożnej dzielnicy Petersburga. Ciało Rosjanina unosiło się na wodzie w basenie przy willi.

Współpracownik Gazpromu, Woronow znaleziony martwy

Według brytyjskich i niezależnych rosyjskich mediów (w tym "Daily Mail" i kanału na Telegramie o nazwie Możem Objasnit) multimilioner miał śmiertelną ranę postrzałową głowy, a z dna basenu wydobyto broń i parę łusek.

Zbadaniem okoliczności i dokładnych przyczyn śmierci Woronowa zajął się Rosyjski Komitet Śledczy. Na razie służby rosyjskie utrzymują, że prawdopodobnie doprowadziły do niej "nieporozumienia z biznesowymi partnerami".

Podczas przesłuchania żona Woronowa miała przyznać, że biznesmen "uważał, że został oszukany przez niehonorowych kontrahentów i partnerów" przez co "stracił mnóstwo pieniędzy". Dodatkowo podobno z tego powodu w ostatnich dwóch tygodniach zaczął wyraźnie nadużywać alkoholu.

Woronow był twórcą i właścicielem firmy transportowo-logistycznej Astra–Shipping, która miała podpisany szereg umów na zlecenia w Arktyce z największym producentem gazu ziemnego na świecie – rosyjskim koncernem państwowym Gazpromem.

Tajemnicze okoliczności śmierci kolejnego rosyjskiego oligarchy

61-latek jest już szóstym rosyjskim oligarchą związanym z branżą gazową, który w tym roku został znaleziony martwy, a okoliczności jego śmierci są niejasne i owiane tajemnicą. W samym Petersburgu miały miejsce już trzy tak podejrzane wydarzenia.

W części z tych przypadków wskazywano na samobójstwa, ale według kanału Możem Objasnit, teraz, w obliczu kolejnych dziwnych zdarzeń, już "nikt o takich możliwościach nie mówi".

Zaczęło się 30 stycznia od Leonida Szulmana, który kierował działem transportu w Gazprom Invest. Ciało 60-latka znaleziono z ranami kłutymi od noża w łazience jego domu. Miał zostawić list pożegnalny, w którym stwierdził, że "ból spowodowany złamaną nogą jest niemożliwy do wytrzymania".

Czytaj także: Rosyjscy oligarchowie giną w tajemniczych okolicznościach. Seria zgonów trwa od miesięcy

Niecały miesiąc później wysoko postawiony urzędnik od finansów i bezpieczeństwa w Gazpromie 61-letni Aleksander Tuljakow był powieszony w garażu na terenie swojej posesji. Śledczy twierdzili, że popełnił samobójstwo i pozostawił list pożegnalny. Jednak brytyjskie media informowały, że lokalne raporty wskazywały na to, iż na ciele biznesmena były ślady pobicia, co mogło oznaczać, że wcale nie odebrał sobie życia.

W połowie kwietnia – już nie w Petersburgu, a w Moskwieodnaleziono ciała 50-letniego byłego wiceprezesa Gazprombanku Władisława Awajewa oraz jego żony i córki. Wszyscy mieli rany postrzałowe, a w ich luksusowym mieszkaniu był bałagan.

Jednak według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Awajew miał popełnić tzw. samobójstwo rozszerzone: czyli zastrzelić swoje bliskie, a następnie siebie. W jego ręce znaleziono broń.

Zaledwie kilka dni później w ogrodzie przy willi w hiszpańskim Lloret de Mar policjanci znaleźli powieszone zwłoki rosyjskiego milionera związanego z gigantem gazowym Novatek, Siergieja Protosenii. W domu zaś znajdowały się zakrwawione ciała żony i córki bogacza z licznymi ranami kłutymi. Niedaleko leżały też nóż i siekiera.

Dotyczasowe dowody wskazywały wg policji na to, że Protosenia zamordował kobiety, a potem popełnił samobójstwo. Jednak śledczy nie wykluczają, że w istocie, ktoś inny mógł dokonać potrójnego morderstwa.

Natomiast w maju pod Moskwą odnaleziono ciało 43-letniego Aleksandra Subbotina – byłego szefa Łukoila. Okoliczności jego śmierci są jeszcze bardziej niejasne. Do zgonu miliardera doszło w posiadłości jego przyjaciela, gdzie oligarcha miał... leczyć kaca podczas przedziwnych sesji u szamana, które miały obejmować nacinanie skóry, przyzywanie duchów i kąpiele w krwi koguta.