Fińska premier zachwyca w szortach, a jak ubierają się polscy politycy? Ekspert ocenia ich styl
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Zdjęcie Sanny Marin z festiwalu rockowego w Ruisrok w Turku skradło serca internautów
- Młoda premier Finlandii pozuje na nim w samych szortach i czarnej ramonesce. Całość stylizacji uzupełniła ciężkimi butami za kostkę
- Możemy zastanawiać się, dlaczego w Polsce nie widzimy tak ubranych polityków? Wątpliwości rozwiewa ekspert od wizerunku i mowy ciał Maurycy Seweryn
- Nasz rozmówca zdradza też, kto w polskiej polityce wygląda najlepiej, a kto najgorzej
Rockowa pani premier
Sanna Marin poinformowała w sobotę swoich fanów na Instagramie, że wraz z mężem, fińskim piłkarzem Markusem Räikkönen, wybierają się na zasłużone wakacje. Para rozpoczęła urlop od wzięcia udziału w festiwalu rockowym Ruisrock w południowo-zachodniej części Finlandii. Polityczka z dumą pozowała festiwalowym fotoreporterom do zdjęć. Sanna Marin wybrała na tę okazję "rockową stylizację". Miała na sobie skórzaną ramoneskę i dżinsowe, podarte szorty, które podkreślały jej smukłe nogi. Całość uzupełniła ciężkimi butami za kostkę.
W Skandynawii mają więcej luzu
Zdjęcie w zdecydowanej większości spotkało się z pozytywnymi komentarzami. Z zachwytem na fińską szefową rządu spoglądają również Polacy. Trudno nie zauważyć, że w naszej rodzimej polityce jest dość szaro. Nudne marynarki, stonowane garsonki, białe koszule. Zero szału, zero rock and rolla. Zdaniem eksperta od mowy ciała i wizerunku Maurycego Seweryna wiele zależy od kultury i kanonów obowiązujących w różnych częściach, w tym przypadku, Europy.
- W krajach skandynawskich jest trochę inny sposób patrzenia na osoby będące na czele rządu. Jest to społeczeństwo, które nadaje inne cechy politykom, mają oni prawo być bardziej na luzie.
Czytaj także: To zdjęcie premier Finlandii podbija sieć. Tak Sanna Marin ubrała się na festiwal rockowy
Ekspert zwraca także uwagę na młody wiek fińskiej premier. Polityczka ma tylko 36 lat, przez co może sobie pozwolić na więcej niż osoba starsza. - Trzecią kwestią, która ma w tym przypadku duże znaczenie, jest to, że ona ma co pokazać. Jeżeli taki sposób ubierania zastosowałaby Angela Merkel w jej wieku, to nie byłoby to tak estetyczne, jak estetyczne jest w przypadku Sanny Marin - zauważa Seweryn.
Kto wygląda najlepiej, a kto najgorzej?
Myśląc o modzie wśród polskich polityków, przed oczami widzimy dobrze skrojone garnitury, białe koszule, marynarki lub eleganckie żakiety. Oczywiście etykieta sejmowa wymaga, aby politycy ubierali się w ramach pewnego kanonu. Jednak, czy pozwalają sobie na jakąś awangardę poza parlamentem?
Zapytaliśmy Maurycego Seweryna o to, kto w polskiej polityce ubiera się, jego zdaniem, najlepiej. - Osoby, które widzimy codziennie w telewizji. To one mają cały sztab ludzi, którzy każdego dnia dbają o ich wizerunek i dysponują gigantycznymi środkami finansowymi. Obecnie są to premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda - stwierdza. Maurycy Seweryn zaznaczył też, że zawsze dobrze wyglądają również Marszałek Sejmu i Senatu oraz Minister Spraw Zagranicznych. - To jest pięć osób, które ubierają się, moim zdaniem, zawsze najlepiej - zaznacza ekspert.
Zapytaliśmy naszego rozmówcę też o to, kto w tym rankingu wypada najgorzej. Przyznał, że bezkonkurencyjnie wygrywa w tej kategorii Krystyna Pawłowicz. Obecnie stylizacje Pawłowicz są skrywane pod togą sędzi Trybunału Konstytucyjnego, jednak jako posłanka nie raz dała popis swoimi kreacjami. Wybierała wzorzyste sukienki i odważne dodatki, często niepasujące do całości. I chociaż rzeczywiście wyróżniała się na sejmowych korytarzach, to jednak daleko jej było do skandynawskiej ekstrawagancji. - Styl akademicki jej nie wyszedł. Nieelegancja i totalny chaos, a także brak szacunku dla osób, z którymi pracuje i jej wyborców - ocenił ekspert.
Patryk Jaki w piżamie był jednak cool?
Ostatnio mieliśmy pokaz awangardy w wykonaniu panów - poseł Łukasz Mejza przyszedł do Sejmu w za krótkich spodniach i w sportowych butach. Z kolei Patryk Jaki ubrał się w spodnie ze sznurkiem, które przypominały dół od piżamy. Stylizacja europosła Solidarnej Polski spotkała się z wieloma negatywnymi komentarzami, jednak zdaniem Maurycego Seweryna, nie była wcale taka zła.
- Dress code, który zastosował Patryk Jaki był w zasadzie dostosowany do europejskiego odbiorcy. Parlament Europejski kojarzymy z większym luzem i nowoczesnością. Jego styl został dopasowany do oczekiwań ludzi, z którymi się spotyka. Widać, że chce być nowoczesnym politykiem. Jestem pewien, że kiedy bierze udział w spotkaniach wyższego rzędu to nie założy tego stroju - ocenia.
Politycy mogą pozwolić sobie na pewne odstępstwa od reguł, które są zapisane w dress codzie. Natomiast wszystko zależny od tego, gdzie sprawują swoją funkcję i z kim się spotykają - czy pełnią funkcję na szczeblu europejskim, czy muszą dostosować się do polskich standardów i oczekiwań.
Ubiór zależy od sytuacji i... strategii
Maurycy Seweryn podkreśla także, że to, w jaki sposób ubierają się politycy, zależy przede wszystkim od sytuacji, w której się znajdują, a także od strategii wizerunkowej.
- Od czasu premiera Cimoszewicza, który jadąc na wały powodziowe ubrał się w garnitur, politycy wzbraniają się, aby w tego typu sytuacjach nie ubierać się tak bardzo oficjalnie - zaznacza wspominając sytuację z 1997 roku.
- W czasie spotkań z mieszkańcami, różnego typu wieców czy podczas odwiedzania terenów dotkniętych katastrofą, ludzie spodziewają się bardziej ludzkiej twarzy polityka, a "zwykłe" ubranie im w tym pomaga. Natomiast jeśli polityk stosuje strategię egzemplifikacji, to niezależnie od tego, czy jedzie na wiec, idzie do kościoła czy występuje w parlamencie albo idzie na spotkanie w małej wiosce, to zawsze będzie ubrany w garnitur, bo to jest jego strategia - stwierdza ekspert.
Z obserwacji Maurycego Seweryna wynika, że niektórzy stosują tzw. "technikę nowoczesnego polityka". Zakłada ona, że w parlamencie polityk ubrany jest w garnitur, ale kiedy spotyka się z ludźmi, to ubiera się w mniej oficjalny sposób. - Może zakasać rękawy niczym Donald Tusk, czy zdjąć krawat jak Andrzej Duda - dodaje.
Brudne buty Starczewskiego
Poseł Franek Starczewski już na początku swojej kadencji zaliczył sporą wpadkę, a mianowicie przyszedł na uroczystości wręczania zaświadczeń posłom IX kadencji w brudnych, sportowych butach. Sprawa nabrała rozgłosu, a wiele osób zarzucało mu brak szacunku do powagi Sejmu. - Czasami to pozwala posłom zaistnieć - zauważa ekspert. - Może te sportowe buty były dopasowane do jego wyborców, tak samo jak buty pana Kaczyńskiego są dopasowane do przeciętnego Polaka, który nie zarabia wiele i ma buty tak samo zniszczone, jak buty prezesa Kaczyńskiego.
Maurycy Seweryn podkreśla też, że potrzebna jest pewnego rodzaju zmiana pokoleniowa, aby zmienił się polityczny dress code.
Jak dojdzie do zmian pokoleniowych i obecni młodzi ludzie będa mieli decydujący głos w wyborach, to politycy będą musieli się dopasować do nowych pokoleń. Dopóki wybory są zdominowane przez osoby starsze, to duża część polityków będzie dobierała sposób zachowania i ubioru do tych podstawowych wyborców. To taki naturalny proces, na który raczej wyborcy mają wpływ i nie jest to widzimisie polityków.
Okazuje się zatem, że to, w jaki sposób ubierają się politycy, w dużej mierze zależy od nas, wyborców i naszych oczekiwań.
Czytaj także: https://natemat.pl/424537,zdjecie-premier-finlandii-podbija-siec-tak-ubrala-sie-sanna-marin