Lewandowski ukarany przez trenera. Trwa przeciąganie liny, Bayern czeka na fortunę
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Robert Lewandowski trenował w środę dwa razy z Bayernem Monachium
- Polak nie zostawił dobrego wrażenia, został nawet ukarany przez trenera
- Władze FC Barcelona szykują czwartą ofertę i wkrótce ma dojść do transferu
Kiedy Robert Lewandowski odejdzie z Bayernu Monachium? Na to pytanie odpowiedź chcą poznać Niemcy, Hiszpanie, Polacy i pół piłkarskiego świata. Każdy ruch naszego snajpera jest śledzony przez kilku reporterów, każdy gest i mina są w niemieckich mediach opisywane bardzo skrupulatnie. W środę na pierwszym treningu "Lewy" niezbyt się starał - ocenili za naszą zachodnią granicą. Ale podczas drugiego było dużo lepiej.
Rozmawiał z kolegami, był aktywny, choć do uśmiechu daleka droga. Mowa ciała Roberta Lewandowskiego jest dla niemieckich mediów niezwykle ważna, jakby osiem lat gry w Bawarii nie znaczyło dziś nic. Ważne jest co tu i teraz. Polak nie robił pompek, gdy jego zespół przegrał gierkę sparingową, wolał napić się wody. A wieczorem trener chyba go ukarał, bo atak pressingiem ćwiczyli wszyscy napastnicy, poza "Lewym".
Bayern Monachium nie zamierza odpuszczać Robertowi Lewandowskiemu, a sentymenty poszły zupełnie na bok. FC Barcelona zwleka i tak naprawdę nie wiemy, czy pieniędzy na Polaka nie ma, czy też próbuje zbić cenę. A kibice mają dość swojego idola, który przez lata prowadził zespół do triumfów i był symbolem sukcesu. Dziś wszyscy są już sobą zmęczeni i chcą jednego. Transferu.
- Nie wiem, czy Robert Lewandowski zostanie, czy odejdzie. Nie należy jednak zapominać o tym, co zrobił dla Bayernu. Mam nadzieję, że znajdą dobre rozwiązanie dla Bayernu i Roberta - przyznał Franck Ribery, który przez lata był gwiazdorem Bawarczyków i który miał okazję występować z naszym snajperem w Die Roten. Ten głos rozsądku pojawił się w dobrym momencie, bo spekulacje na temat transferu dotarły już do punktu krytycznego.
Zdaniem Mateusza Borka już wkrótce będzie po wszystkim. W środę z władzami Bawarczyków miał rozmawiać sam prezydent Barcelony. Joan Laporta to jeden z najlepszych dyplomatów w świecie piłki, jeżeli on włączył się do akcji, to z pewnością dzieje się, Bawarczycy jego klub potraktowali nieelegancko, nie odpowiedzieli na żadną z trzech ofert za Polaka. A jeszcze sugerowali, że FC Barcelona upadnie.
Teraz chodzi już tylko o pieniądze i wysokość opłaty za Polaka. Zdaniem niemieckich mediów Bayern Monachium oczekuje 50 milionów euro plus bonusy. Barca chce zapłacić w okolicach tej sumy i wydaje się, że żadna ze stron nie będzie się szarpać o kilka dodatkowych milionów. Robert Lewandowski zostanie najdrożej sprzedanym piłkarzem przez Die Roten i najdroższym polskim zawodnikiem w historii.
Ale czy faktycznie trafi do Barcelony? Tego nie dowiemy się, dopóki naszego asa nie zaprezentują na Camp Nou w koszulce Blaugrany. W razie czego "Lewy" ma opcję zapasową, czyli transfer do Chelsea Londyn. Zainteresowane jest też Paris Saint-Germain. A Bawarczycy szukają następcy. Za tok mogą kupić Harry'ego Kane'a, teraz wezmą kogoś taniego, kto będzie trafiał i poradzi sobie z presją w klubie.