"Pachnie kpiną, co tu więcej mówić". To u nich Morawiecki radził, by ocieplić domy i wywołał burzę
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- – Drodzy rodacy, naprawdę skorzystajcie z tego. Postarajcie się ocieplić domy w miarę możliwości jeszcze przed tym sezonem grzewczym – powiedział w Boronowie Mateusz Morawiecki.
- Słowa zbulwersowały ludzi i wywołały kpiny również w Boronowie.
- O wizycie premiera nie wszyscy wiedzieli. – Nie miałam pojęcia, dopóki nie usłyszałam o tym pocztą pantoflową – mówi jedna z mieszkanek.
Internet zagotował się po słowach Mateusza Morawieckiego. Była to kolejna z całej serii porada ze strony polityków PiS, jak radzić sobie w trudnych czasach. Mnóstwo ludzi ostro je punktuje i nie zostawia na nich suchej nitki.
"Ocieplajcie domy i zagryzajcie zęby", "Polki i Polacy zbierajcie chrust, zaciskajcie zęby, ocieplajcie domy i jedzcie mniej" – niesie się w mediach społecznościowych. To wszystko nawarstwiało się już od tygodni. Apel Morawieckiego tylko dolał oliwy do ognia.
Czytaj także: Plan (nie)ratunkowy PiS dla Polski. Mniej żreć, zbierać chrust, marznąć, ocieplić dom, być optymistą
Wizyta Morawieckiego w Boronowie
Ostatnie słowa, które zbulwersowały ludzi padły tu, w Boronowie w województwie śląskim, pół godziny drogi od Częstochowy. Na lokalnych profilach FB też wywołały takie emocje, że część nie nadaje się do zacytowania. "Kto go wpuścił?", "Zwykła ustawka, bo jakby poszedł do normalnych ludzi na podwórko, toby się dużo dowiedział", "Lansuje się", "Wstyd wpuścić na podwórko" – to tylko kilka z nich pod artykułem lokalnego portalu.
– Niektórzy piszą, że szkoda, że nie wiedzieli o wizycie premiera, bo kupiliby pomidory. Może dlatego nie informowano o niej na większą skalę? – śmieje się jeden z mieszkańców Boronowa i odsyła nas właśnie do tych komentarzy.
Jest tam też, na przykład, taka opinia: "No to na Boronowie jajka nie uświadczysz. Kury przestały jajka nieść a koguty ze wstydu siedzą w somsieku".
Można się śmiać, ale co w Boronowie czują po tej wizycie?
– Oczywiście są zwolennicy i przeciwnicy. Jedni są za, inni przeciw, myślę, że gmina jest podzielona pół na pół. Co niektórzy się wstydzą, tym bardziej po słowach premiera o ocieplaniu domów. W internecie już pojawiły się memy z Morawieckim i hasłem "Będę o was ciepło myślał w zimie". A także pytania, czemu angażujemy naszą gminę w propagandę? – reaguje jeden z mieszkańców.
Co powiedział Morawiecki w Boronowie
Przypomnijmy, Mateusz Morawiecki zapowiadał tu, że rząd przeznacza "kolejne miliardy złotych na program ocieplania naszych domów, po to, żeby zmniejszyć rachunki".
– Drodzy rodacy, naprawdę skorzystajcie z tego. Postarajcie się ocieplić domy w miarę możliwości jeszcze przed tym sezonem grzewczym – apelował.
Nie tylko w Polsce, również tu wypowiedź ta wywołała konsternację. Ocieplać, owszem, ważna rzecz. Każdy by chciał.
Ale niektórzy pytani przez nasz mieszkańcy dosłownie reagują śmiechem.
– To jest hit internetu. Jak ktoś ma pieniądze, to dotacje może wziąć. Ale jak ktoś nie ma pieniędzy, to co ma zrobić? Do tej pory było tak, że ludzie musieli pokryć całość kosztów i dopiero potem otrzymywali zwrot. Teraz, owszem, premier powiedział, że część pokryją ludzie, a część oni. I fajnie, że dają dotacje. Ale ludzi po prostu nie stać nawet na takie rozwiązania – tłumaczy mieszkaniec gminy.
Mieszkańcy Boronowa reagują
Od kilku innych przypadkowych osób usłyszeliśmy:
– Ludzi nie stać na nic i teraz mają domy ocieplać? Pachnie kpiną, co tu więcej mówić. Człowiek myślący wie, że teraz nawet węgiel trudno kupić za przyzwoitą cenę.
– Można to było powiedzieć inaczej, a nie tak perfidnie prosto na zasadzie: weźcie sobie ocieplajcie domy, i tyle. To było jakby trochę nietaktowne.
– To tak jakbym pani powiedział: Idzie zima, niech pani idzie do sklepu i kupi sobie ciepłą kurtkę. Czy pani ma pieniądze, czy nie, niech pani ją kupi. A jak pani nie ma pieniędzy, to niech pani tak kombinuje, żeby pani tę kurtkę miała.
Nie wiedzieli o wizycie Morawieckiego
Apel Morawieckiego wywołał emocje, ale w Boronowie nie mniejsze były z powodu samej wizyty szefa rządu. Mieszkańcy, z którymi rozmawiamy, twierdzą, że nie mieli pojęcia o tym, że Mateusz Morawiecki do nich zawita i nie rozumieją, dlaczego tak się stało. Kancelaria Premiera dopiero dzień wcześniej miała zakomunikować taką decyzję.
– Było to ściśle tajne przez poufne. Nie miałam pojęcia o tym, dopóki nie dowiedziałam się pocztą pantoflową, a potem nie zobaczyłam komunikatu na stronie premiera, że ma mieć u nas konferencję prasową. Nie żartuję, naprawdę trudno było mi w to uwierzyć, bo u nas nie było żadnych informacji na ten temat. Myślę, że oprócz radnej, u której był pan premier, inni radni i sołtysi też nie wiedzieli o tej wizycie – mówi jedna z mieszkanek.
Niektórzy zastanawiają się, dlaczego nie dotarła do nich ta informacja.
– Jeżeli robią takie spotkania, to niech mieszkańcy o tym wiedzą. A tu nie było nic. Nie mam najmniejszego pojęcia, dlaczego. I dlaczego akurat wybrali dom tej pani, a nie innej osoby? Moim zdaniem to wszystko było zrobione tylko pod publiczkę – twierdzi jeden z rozmówców. On o wizycie dowiedział się przez przypadek. Jak mówi, z aktualności. Gdyby wiedział wcześniej, na pewno poszedłby na spotkanie.
Słyszymy, że na stronie gminy nie było żadnego komunikatu. A wójt był na spotkaniu.
Wójt Boronowa odpowiada
– To nie było spotkanie organizowane przez wójta w Boronowie, to było spotkanie organizowane przez Kancelarię Premiera. Premier spotkał się z rodziną w Boronowie, która brała udział w programie Czyste Powietrze – mówi naTemat wójt gminy Krzysztof Bełkot.
To były niespodziewane odwiedziny, bardzo ciekawe wydarzenie. Było pełno zamieszania, jakiego gmina chyba nie przechodziła. Premier przyjechał do Boronowa z okazji podsumowania programu "Czyste Powietrze" za ubiegły rok, gdzie jako gmina zajęliśmy pierwsze miejsce w Polsce pod względem wymienionych starych źródeł ciepła na nowe.
– Rodzinę, którą odwiedził pan premier, wskazał Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska, który zawiaduje programem. Ta rodzina wykorzystała pełne możliwe dofinansowanie wynikające z programu "Czyste Powietrze" i na ten moment remont ich domu został ukończony i finansowo rozliczony – tłumaczy Krzysztof Bełktot.
Chodzi o termomodernizację budynku, ocieplenie stropu, wymianę drzwi, okien, wymianę instalacji centralnego ogrzewania i ciepłej wody. – A ponadto z gminnego programu, rodzina ta wymieniła stare źródła ciepła oraz otrzymała dofinansowanie do budowy instalacji fotowoltaicznej – dodaje wójt.
Jak według niego zapowiada się zima? – Oczywiście wszyscy martwimy się brakiem węgla, bo większość pieców w Boronowie jest na ekogroszek. Martwimy się tym, czy będzie możliwość zakupu węgla tak, żeby zabezpieczyć się na zimę. Jako wójt też się tym martwię – mówi Krzysztof Bełkot. To wszystko uruchamia jednak wyobraźnię i ujawnia dość czarny scenariusz. Również tu, w gminie, która została liderem rankingu gmin w programie Narodowego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
– Jak ludzie będą mieli problem z ogrzewaniem, to skończy się ekologiczna gmina i ludzie zaczną palić tym, co będą mieć. I wydaje mi się, że to będzie nie tylko w naszej gminie, ale tak będzie to wyglądało w większości kraju. Ekologia zejdzie na dalszy plan, bo ludzie nie będą wydawać nie wiadomo jakich pieniędzy na opał. Żeby pozbawić się środków do życia? – reaguje jeden z naszych rozmówców.
– Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że ludzie będą palić, czym popadnie. Niektórzy piszą, że przeproszą się z oponami i plastikami i nie będą ich wyrzucać – wtóruje kolejny.
I jeszcze jeden: – Biedni będą palić wszystkim.
Czytaj także: https://natemat.pl/418117,polacy-rzucili-sie-do-lasow-po-chrust-lesniczy-musza-wprowadzac-limity