5 mitów na temat otyłości. Zagrażają chorym na otyłość i opóźniają rozpoczęcie skutecznego leczenia
Otyłość postrzegana jest stereotypowo jako stan zawiniony przez osobę z nadmierną masą ciała. Jeżeli ktoś boryka się z inną chorobą, zwykle raczej go wspieramy, a nie obarczamy winą. Mimo że otyłość jest chorobą, pacjentów z tym schorzeniem traktujemy inaczej i łatwo wpadamy w stereotypowe myślenie.
Otyłość i nadwaga dotyczy już kilku milionów Polaków. Wielu z nas próbuje kontrolować masę ciała. Niemal każdy był kiedyś na jakiejś diecie, a w przyszłości te statystyki mogą wyglądać jeszcze gorzej.
Tymczasem mity na temat otyłości powodują, że wiele osób z nadmierną masą ciała jest stygmatyzowanych i wykluczanych. Nie wszyscy radzą sobie z negatywnymi komentarzami, z jakimi przychodzi im mierzyć się codziennie w pracy, na uczelni, ale też wśród znajomych czy niekiedy u lekarza.
Stereotypy mogą pogłębiać problemy psychologiczne osób chorujących na otyłość, zwłaszcza gdy takie komentarze przechodzą w agresję słowną. Potrzebna jest więc rosnąca świadomość na temat tego, że otyłość to choroba. To podstawa, aby wykluczyć krążące wciąż mity o osobach z nadmierną masą ciała.
Nadmiar tkanki tłuszczowej wciąż kojarzony jest bowiem z: przejadaniem się, niepowodzeniami, lenistwem, nieatrakcyjnością, niepopularnością, a co istotne, otyłość postrzegana jest jako stan zawiniony tylko przez osobę z nadmierną masą ciała. Wszystko to krzywdzące mity, które trzeba obalać.
Jakie są podstawowe mity dotyczące otyłości?
Oto 5 najczęstszych z nich:
1. Wystarczy mniej jeść, bo otyłość wynika z objadania się
To rada, którą wiele razy słyszał chyba każdy, kto próbował zmierzyć się ze zrzuceniem zbędnych kilogramów. Także Agnieszka Liszkowska-Hała, ambasadorka kampanii "Porozmawiajmy szczerze o otyłości", która choruje na otyłość od kilkunastu lat, wielokrotnie spotykała się z takimi komentarzami.
- Jednym z podstawowych stereotypów wokół tej choroby, jest stwierdzenie, że otyłość ma się dlatego, że się za dużo zjada, spożywa nadmierną ilość kalorii. To łagodne określenie, bo najczęściej mówi się, że osoby z otyłością na pewno się obżerają - podkreśla w rozmowie z Natemat.pl Agnieszka.
Jak dodaje, bardzo wiele osób, jeszcze wciąż nie wie, że otyłość jest chorobą, sklasyfikowaną jednostką chorobową, wynikającą z tego, że biochemia w organizmie nie działa prawidłowo, że jest problem z gospodarką hormonalną, z hormonem sytości, z greliną.
- Jest mnóstwo różnych czynników, którym musi się przyjrzeć specjalista, aby to odpowiednio poprowadzić - mówi.
Nie można definiować tego jednym stwierdzeniem, że ktoś się objada, bo ktoś z otyłością może nawet nie dojadać zapotrzebowania kalorycznego, a mimo tego przybiera na wadze. To jest taki mit, który staram się obalać, bo jest krzywdzący i demotywujący.
Sama od osób, które przebywają z nią w życiu zawodowym i wiedzą jak się odżywia, słyszy często komentarze: Ruda, w sumie to ty dużo nie jesz.
- To nie są złośliwe komentarze, ale jednak gdzieś tam z tyłu jest zakotwiczone, że skoro mnie jest jednak dużo więcej, to powinnam mieć te porcje zmniejszone - zaznacza.
Dla takich osób ma gotową odpowiedź: - Popatrz wokół i zobacz, jakimi osobami się otaczasz i jak one się odżywiają. Często otaczają nas też osoby szczupłe, które nie dbają o talerz, nie dbają o to ile jedzą kalorii, bo jedzą wszystko w dużych ilościach, jedzą wieczorami, często żywią się tylko fast-foodami i mimo tego nie zwiększają masy ciała. Więc jeżeli otyłość byłaby spowodowana tylko nieprawidłowym jedzeniem, to wszyscy którzy źle się prowadzą żywieniowo, musieliby mierzyć się z otyłością. A tak nie jest - argumentuje.
Takie odwrócenie sytuacji pozwala pokazać, że to nie są sprawy proste do zdefiniowania.
2. Osoby z otyłością, to osoby leniwe. Wystarczy aktywność fizyczna i więcej ruchu
W chorobie, jaką jest otyłość zwiększenie aktywności fizycznej też niestety nie jest remedium, aby pozbyć się nadmiernych kilogramów. Agnieszka sama jest tego żywym przykładem, od zawsze dużo się ruszała, trenowała, lubi ruch, sport. Jednak organizm zaczął robić swoje i w pewnym momencie zaczęła tyć nie mogąc nad tym zapanować.
Wielokrotnie jednak spotykała się ze stwierdzeniami i pytaniami: - Co się stało, że ty tak przytyłaś, a zawsze byłaś osobą lubiącą sport, osobą fit? Ty tyle ćwiczysz i tyjesz. Ja tego nie rozumiem.
Jak mówi, jeżeli wszystko działa prawidłowo, gospodarka hormonalna jest poprawna, to żeby zredukować masę ciała, należy wprowadzić wysiłek fizyczny, czyli doprowadzić do deficytu kalorycznego i spalić nadwyżkę kalorii, zaś żeby modelować sylwetkę - trzeba wprowadzić ćwiczenia siłowe. Jeżeli jednak organizm choruje, nie będzie to już takie proste. Dlatego tak istotna jest diagnoza, żeby wiedzieć, czy jest się zdrowym, czy nie?
Niekiedy osoby z otyłością na tyle wstydzą się swojego wyglądu i obawiają nieprzychylnych komentarzy, że rezygnują z pójścia na siłownię czy do klubu fitness.
Z zamiłowania jestem trenerem personalnym i instruktorem sportów siłowych. Prowadzę kobiety na zajęciach i dbam o to, aby każda taka osoba nie przejmowała się tym, jaki ma strój, czy on bardziej przylega czy nie.
Jak mówi, w dużych centrach fitness jest jednak trend pokazywania odkrytego wysportowanego brzucha, który być może nie wszystkich będzie motywował.
– Pani, która jest na etapie 150 kg i chce zrobić pierwszy krok na bieżni, być może niekoniecznie będzie się tam czuła komfortowo - dodaje.
Jednak możliwości i miejsc, aby zacząć ćwiczyć jest bardzo wiele, więc każdy powinien znaleźć odpowiednie rozwiązanie dla siebie.
Ponadto panuje przekonanie, że osoby z otyłością to osoby leniwe. Często to nadmierna masa ciała uniemożliwia im wykonywania niektórych ćwiczeń.
Dodatkowo często wykazują one chęć zmiany i podejmują próby zrzucenia nadmiernej liczby kilogramów. Jednak po wielokrotnych nieudanych próbach podejmowanych na własną rękę - wycofują się. Sami przyjmują swoją sytuację jako niemożliwą do zmiany, bo nie wiedzą, że otyłość to choroba i mogą podjąć leczenie.
Jak podkreśla Agnieszka, u niej dopiero dzięki podjętemu leczeniu udało się zatrzymać narastające kilogramy.
- Gdybym tego nie zrobiła, przypuszczam, że dziś moja waga wskazywałaby już trzycyfrową wartość - stwierdza.
Przyznaje, że sama zna to demotywujące uczucie, gdy włożyło się wiele wysiłku, a niekiedy też pieniędzy, bo to też są koszty, motywacji i nadziei, a efektu nie ma.
3. Otyłość ma się na własne życzenie
Kolejny mit, który funkcjonuje na temat osób z otyłością, to stwierdzenie, że ma się zbędne kilogramy na własne życzenie.
Niestety niekiedy - jak podkreśla Agnieszka - takie stwierdzenie można usłyszeć także u lekarza.
Jeżeli osoba, która ma otyłość i czuje się ze sobą źle, bo jest jej po prostu więcej, jest słaba, jest zmęczona, ma problemy z samoakceptacją, jest nierozumiana przez otoczenie, szybko się męczy, bo ma problemy z wykonywaniem spacerów, bo ma nadmierną masę ciała, jest w takim momencie swojego życia, gdy "jedzie na rezerwie" i dzięki impulsowi trafia do gabinetu lekarskiego, jeżeli usłyszy tam coś takiego, że ma to na własne życzenie, to będzie totalnie zniechęcona.
Jak zaznacza, tu nie chodzi o to, aby pacjent miał poczucie winy.
– Mówienie osobom z otyłościa że to ich wina, absolutnie do niczego dobrego nie doprowadzi. Za chwilę system ochrony zdrowia tego absolutnie nie udźwignie, więc trzeba z takim stereotypem walczyć, uświadamiać szeroko, że otyłość to choroba, którą się leczy - przekonuje.
4. Otyłość to tylko kwestia wyglądu. Można być otyłymmieć otyłość i być zdrowym
– Otyłość to jest choroba i to choroba śmiertelna, która prowadzi do 200 powikłań, m.in. do nadciśnienia tętniczego, cukrzycy typu 2, nowotworów - stwierdza jednoznacznie Agnieszka rozwiewając stereotyp, że to tylko kwestia wyglądu.
Jak dodaje, jeżeli co czwarty Polak choruje na otyłość, to musimy głośno i otwarcie mówić o tym, że otyłość to choroba, którą się leczy.
– Absolutnie jako społeczeństwo nie możemy udawać, że nic się nie dzieje, i stygmatyzować osób, których jest tak bardzo dużo, bo jest to 8 mln Polaków - przekonuje.
Według niej, jeżeli mówimy o osobie z otyłością, z nadmierną masą ciała, to mówimy o osobie chorującej.
– Nie ma opcji, że ktoś choruje na otyłość i jest zdrowy. To jest w pakiecie. Jeżeli chorujesz na otyłość, to chorujesz i musisz zdać sobie z tego sprawę. Musisz to nazwać i się z tym zmierzyć. Nie możemy tego wypierać, bo tylko w ten sposób jesteś w stanie zrobić następny krok. A następny krokiem, od momentu zdania sobie sprawy, że mi się przytyło 25 kg, jest udanie się do lekarza specjalisty - motywuje.
Otyłość jest sklasyfikowana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) jako choroba przewlekła niezakaźna. Sama w sobie stanowi więc już problem zdrowotny.
Jeżeli ktoś nie ma też jeszcze innych chorób wywołanych otyłością, to ten stan za chwilę się zmieni, jeżeli nie będzie leczył podstawowego schorzenia.
Jeżeli pacjent nie będzie miał świadomości, że choruje na otyłość, jeżeli nie będzie miał dobranej całej ścieżki leczenia, bo to będzie i farmakoterapia, i zmiana nawyków żywieniowych i odpowiednio dobrana aktywność fizyczna, nie zrobi nic, to zacznie mierzyć się z innymi chorobami wywołanymi otyłością.
5. Jakby chcieli, to by schudli
Inne stwierdzenie, które niekiedy słyszą osoby z otyłością jest takie, że gdyby tylko chcieli, to by schudli.
Już samo nazewnictwo „chudnięcie“ w kontekście choroby otyłościowej jest niewłaściwe, bo przecież w leczeniu otyłości chodzi o przywrócenie zdrowia i zatrzymanie ryzyka rozwoju powikłań, a nie doprowadzenie do stanu „chudości“. Nie jest to cel leczenia i trzeba to wyraźnie podkreślić. Natomiast redukcja masy ciała rzeczywiście najczęściej towarzyszy leczeniu otyłości jako efekt dodatkowy.
W chorobie otyłościowej nie wystarczy tylko "wziąć się za siebie", czyli przejść na dietę i włączyć trochę ruchu, a waga będzie spadała. Gdyby ta recepta była tak prosta, to większość osób z otyłością, już dawno pozbyłaby się nadmiernych kilogramów.
Tymczasem słyszą to często osoby, które bardzo chciałyby zmniejszyć swoją wagę, do granicy niezagrażającej zdrowiu i mają za sobą już dziesiątki nieudanych prób pozbycia się zbędnych kilogramów za pomocą kolejnych diet cud lub intensywnych treningów.
Jeżeli jednak powodem otyłości, są zaburzenia np. hormonalne czy nieprawidłowości w wydzielaniu hormonu głodu, to żadne dobre chęci i samodzielne wysiłki nie przyniosą oczekiwanego efektu. Niezbędna jest diagnoza i leczenie uzupełnione o zmiany w sposobie odżywiania oraz aktywność.
Jak wyjaśnia Agnieszka, jeżeli chodzi o powstanie otyłości, to wpływa na nią ma około 400 genów, które medycyna już dzisiaj zna. – U każdego ten powód, ten stan zapalny, to ziarenko będzie gdzieś indziej, więc nie można tego generalizować - zaznacza.
Otyłość jest chorobą o niezwykle złożonej etiologii. Współczesna nauka rozwija się w tym zakresie, ale nie poznała jeszcze w pełni przyczyn rozwoju otyłości. Niewątpliwie na predyspozycje do jej wystąpienia nakładają się te związane z system życia. Jednak wśród przyczyn ogromną rolę odgrywają te czynniki, które predysponują nas do nadmiernej masy ciała i te, które w żaden sposób nie są zależne od chorego. To czynniki epigenetyczne i genetyczne, czynniki płodowe, hormonalne, a także psychologiczne.
Dodatkowo podczas procesu redukcji masy ciała pojawia się wiele pułapek czekających na osoby z otyłością, np. demotywacja, gdy efekty nie pojawiają się tak szybko, jak na to liczą decydując się na wiele wyrzeczeń.
Dlatego tak istotne jest wsparcie od bliskich, otoczenia, ale też od zespołu terapeutycznego na każdym etapie procesu leczenia. Chodzi o wsparcie dietetyka, psychologa oraz odpowiednią opieka lekarską. To sprawia, że osobom z otyłością łatwiej przejść przez ten wieloetapowy proces, unikając nadmiernego stresu i napięć.
Niełatwa walka ze stereotypami
Pacjenci z chorobą otyłościową mierzą się więc nie tylko ze swoją chorobą, ale i z opiniami na swój temat czy krytycznymi lub ciekawskimi spojrzeniami w ich talerz w restauracji. Funkcjonujące wciąż mity prowadzą do braku zrozumienia i wykluczania przez otoczenie, zamiast wsparcia w chorobie, jakiej oczekuje każdy pacjent.
– W komentarzach do mnie przy okazji kampanii "Porozmawiajmy szczerze o otyłości" wiele kobiet pisze, że dziękuje za to, że ktoś mówi o tym, że otyłość to choroba, którą się leczy - relacjonuje Agnieszka.
Radzi więc, aby zacząć od wizyty u specjalisty. Sama przyznaje, że trafiła do specjalisty bardzo późno, bo diagnozę ma od trzech lat, a od kilkunastu lat poszukiwała odpowiedzi na pytanie: "dlaczego jej organizm idzie pod górkę?”.
Leczenie otyłości to jest proces. To specjalista układa naszą drogę mierzenia się z chorobą. W zależności od konkretnego przypadku będzie to farmakoterapia, ustawiona dieta oraz odpowiednio dostosowane ćwiczenia A niekiedy operacja chirurgiczna Dzięki temu, że idziemy do specjalisty rozpoczynamy tę właściwą, indywidualną drogę.
Jest przekonana, że w tym zakresie można wiele zrobić, stąd jej rola w kampanii.
Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja - to według Agnieszki sposób na to, aby walczyć z mitami na temat otyłości i uświadamiać, że otyłość to choroba.
– Temat jest poważny, bo otyłość to choroba śmiertelna - zaznacza. To właśnie powinno być motywacją, aby zawalczyć i zadbać o swoje zdrowie.