"Nazywam się Robert, gram dla Barcelony". Lewandowski od razu zdobył serca kibiców
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Robert Lewandowski został zaprezentowany w koszulce Barcelony
- Zwrócił się do fanów po hiszpańsku i przyznał, że chce zdobywać trofea
- Prezydent FC Barcelona Joan Laporta powitał naszego gwiazdora po polsku
To, co dzieje się obecnie wokół Roberta Lewandowskiego, przechodzi po prostu ludzkie pojęcie. Polski napastnik nie schodzi z nagłówków gazet i portali sportowych na całym świecie, a FC Barcelona po wstępnych problemach zdołała przygotować umowę dla naszego asa, zaprezentować go w koszulce Blaugrany i zaprezentować światu swoją nową gwiazdę. I to był strzał w dziesiątkę, także dzięki "Lewemu".
- Nazywam się Robert, pochodzę z Polski, gram dla Barcelony - zwrócił się do kibiców po hiszpańsku nasz napastnik i wywołał euforię fanów na całym świecie oraz hiszpańskich mediów. Ten drobny, ale niezwykle ważny gest, dostrzegły wszystkie sportowe media w kraju, od "Marki" i "Sportu", po "Mundo Deportivo" oraz "Asa". Polak zapunktował, a odpowiadał na słowa prezydenta klubu Joana Laporty.
- Robert, dziękuję, że jesteś z nami - po polsku powiedział człowiek, który kilka miesięcy temu wziął sobie na cel naszego napastnika i dotrzymał danego słowa. A teraz może z dumą prezentować światu najlepszego zawodnika ostatnich dwóch lat (w plebiscycie FIFA) i z radością patrzeć w przyszłość. "Lewy" od razu przeszedł na prezentacji do rzeczy i zapowiedział, po co jest w klubie.
– Ostatnie dni były dla mnie niesamowite. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę reprezentować barwy Barcelony, bo ciężko pracowałem, żeby być w tym miejscu. Przed nami jeszcze dużo pracy do wykonania, ale w ostatnim meczu widziałem, że mamy bardzo duży potencjał i wielką jakość. Jestem gotowy, aby być częścią tej drużyny i tworzyć z nią wspaniałą historię, zdobywać tytuły – powiedział szczęśliwy Robert Lewandowski.
Historia, trofea, zwycięstwa - to jest coś, na co kibice Blaugrany czekają od dawna, zerkając z niepokojem na swój klub. Duma Katalonii ma za sobą bardzo ciężkie dwa lata. W tym czasie wygrała tylko Copa del Rey i nie zdołała awansować do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Robert Lewandowski i nowy zaciąg w klubie jest po to, żeby wrócić na szczyt. I wygrywać.
– Jestem napastnikiem, który zawsze jest gotowy do gry. Chcę strzelać gole i pomagać drużynie wygrywać spotkania. Jestem podekscytowany faktem, że dołączyłem do Barcelony. Dla mnie osobiście to wielkie wyzwanie - dodał kapitan reprezentacji Polski. Jego negocjacje z Bayernem Monachium od kilku tygodni były bardzo nerwowe, a snajper dolał oliwy do ognia, oświadczając, że do klubu nie wróci. I słowa w zasadzie dotrzymał.
Kibice Barcelony będą kochać "Lewego" nie tylko za to, że uparł się tak na ich klub i pozostał konsekwentny do końca. Będą go kochać za gole, za profesjonalizm i za to, że jest prawdziwym liderem. - W piłce nożnej trzeba być zawsze głodnym gry i ja taki jestem. Chcę zdobywać bramki, sięgać po trofea. Jestem przekonany, że jestem w odpowiednim miejscu – zakończył "Lewy". Pozostało mu tylko zadebiutować. A jakże, przeciw Realowi Madryt.