Padnie rekord ciepła wszech czasów w Polsce? Czerwone alerty IMGW

Mateusz Przyborowski
21 lipca 2022, 12:00 • 1 minuta czytania
W czwartek w Polsce mamy kulminację fali upałów. Synoptycy prognozują, że w niektórych miejscach słupki na termometrach zbliżą się do rekordu. Ten w 1921 roku padł na przedmieściach Opola. Wynik: 40,2°C w cieniu.
Czy w czwartek w Polsce zostanie pobity rekord ciepła? Fot. WOJCIECH STROZYK / REPORTER / windy.com

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


O tym, że tego lata temperatura w Polsce pobije rekord ciepła wszech czasów, synoptycy przewidywali już na początku lipca. Istnieje szansa, że ich prognozy spełnią się 21 lipca. Czwartek to kulminacja fali upałów w naszym kraju.

W Polsce padnie rekord ciepła?

Pogoda się we znaki przede wszystkim mieszkańcom Dolnego Śląska i Wielkopolski. Tam prognozowane są największe upały, zbliżone się do rekordowych wartości. Najchłodniej, ale także gorąco, z temperaturą od 28 stopni Celsjusza, czwartek zapowiada się na Suwalszczyźnie.

"W Wielkopolsce lokalnie upał do 39°C" – przekazali synoptycy IMGW na Twitterze. A to już naprawdę blisko rekordu ciepła, który padł... 101 lat temu, choć niektórzy twierdzą, że ten pomiar nie był wiarygodny. 29 lipca 1921 roku w Prószkowie na południowych przedmieściach Opola temperatura sięgnęła 40,2°C.

Upalne lata były także we współczesnej Polsce. 30 lipca 1994 roku w Słubicach, przy granicy z Niemcami, termometry wskazały 39,5°C w cieniu.

W ostatnich latach do rekordów zbliżaliśmy się często, kiedy temperatura kilkukrotnie przekraczała 38 stopni. Ostatnio miało to miejsce 19 czerwca – ponownie w Słubicach odnotowano 38,3°C i była to najwyższa temperatura zmierzona kiedykolwiek w czerwcu w naszym kraju.

Czerwone alerty IMGW

Najchłodniej, ale i tak gorąco, bo z temperaturą od 28°C, czwartek zapowiada się na Suwalszczyźnie. Dzień ma być bezchmurny lub z małym zachmurzeniem. – Jedynie na zachodzie pod wieczór zachmurzenie będzie duże i pojawią się przelotne opady deszczu. Niewykluczone są także burze. Może im towarzyszyć porywisty wiatr sięgający 60-70 km/h – powiedział w rozmowie z PAP synoptyk IMGW Kamil Walczak.

Wiatr będzie na ogół słaby lub umiarkowany, z kierunków południowych. Tylko na wschodzie z kierunków północnych. Najpogodniej noc zapowiada się na wschodzie kraju – tam jeszcze burze nie dojdą.

– Burze, które wkroczą po południu czy pod wieczór nad zachodnią Polskę, w nocy z czwartku na piątek będą wędrować w głąb kraju, do centrum. Mogą im towarzyszyć opady deszczu do 15 l/mkw., lokalnie do 20 l/mkw., zwłaszcza na północy kraju, czyli na Pomorzu i Wybrzeżu – dodał Walczak.