Polacy jednak zagrożeni jak Niemcy. "Trzeba się liczyć z obniżaniem temperatury w domach"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Tej zimy wiele państw będzie mierzyć się z poważnymi problemami grzewczymi
- Polacy przyglądają się temu, jak Gazprom powoli odcina Niemcy od gazu, a tymczasem problem na polskim rynku grzewczym też jest poważny
- Prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie Jacek Szymczak poinformował, że Polacy muszą liczyć się z możliwością obniżania temperatury w swoich mieszkaniach
Będzie zimniej w mieszkaniach?
W Polsce od kilku tygodni występują problemy z dostępnością węgla a ten, który pozostał w składach, jest kilka razy droższy niż w ubiegłych latach. Mateusz Morawiecki w Sejmie ostatnio zapewniał, że rząd ściąga surowiec, skąd tylko się da, aby nie zabrakło go zimą. PiS przegłosował także dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł dla gospodarstw domowych.
Nie zmienia to faktu, że ciepłownicy, którzy dostarczają ciepło systemowe do naszych domów i innych instytucji, drżą na myśl o sezonie jesienno-zimowym. Prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie Jacek Szymczak w wywiadzie dla RMF FM przyznał, że przyszły sezon będzie ciężki i Polacy muszą być przygotowani, że temperatura w ich domach będzie o kilka stopni niższa niż dotychczas.
Prezes IGCP o problemach z węglem
Jacek Szymczak zaznaczył, że ciepłownicy robią wszystko, aby nie zabrakło ciepła w naszych domach w sezonie jesienno-zimowym. Podkreśla jednak, że jest bardzo duży problem z dostawą węgla oraz z możliwością pozyskania go na rynkach światowych.
Do tego dochodzą podwyżki cen surowca, które wahają się od 250 procent w przypadku polskiego węgla i do 600 proc., jeżeli mówimy o węglu importowanym.
Prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie ostrzega, że "może być taka sytuacja, że temperatura w mieszkaniach będzie niższa". Dodał, że przedsiębiorstwa robią co mogą, aby dostarczyć ciepło do wszystkich podmiotów, jednak "w niektórych miastach może zdarzyć się, że temperatura nie będzie wynosiła 22-20 stopnie Celsjusza, a 16-18 stopni".
Największy kryzys od 30 lat
Sytuacja jest poważna, bo według prognoz będzie zimniej i drożej. Prezes IGCP przewiduje, że tegoroczne podwyżki mogą wynieść od kilkudziesięciu do kilkuset procent.
– To zależy, ile w portfelu mamy węgla krajowego, a ile mamy węgla importowanego - zaznaczył. Dodał, że bardzo drogie są też uprawnienia do emisji CO2, obecnie to ponad 80 euro za tonę.
Jacek Szymczak nie ma wątpliwości, że to największy kryzys energetyczny od 30 lat. Prognozuje, że aktualne problemy będą trwały co najmniej do końca kwietnia przyszłego roku.
W wyniku sankcji związanych z wojną w Ukrainie oraz działań Rosji na rynku wiele krajów Unii Europejskiej ma problem z surowcami energetycznymi. Problem w sezonie jesienno-zimowym szczególnie widoczny może być w Niemczech.
Dziś pojawiła się informacja, że Gazprom przykręci Nord Stream 1 do minimum, przez co prawie odetnie RFN od gazu. Rząd Olafa Scholza zaczął indywidualnie negocjować warunki mechanizmów solidarnościowych z poszczególnymi państwami, w tym z Czechami, Austrią i Danią. Rozważany jest także program solidarnościowy na poziomie UE.