Trzaskowski przez Tuska nie dostanie pieniędzy z Niemiec? Polityk odniósł się doniesień

Natalia Kamińska
26 lipca 2022, 22:14 • 1 minuta czytania
W mediach pojawiła się informacja, że Rafał Trzaskowski chciał, aby Fundacja Konrada Adenauera ponownie finansowała Campus Polska, ale tak się nie stanie z winy... Donalda Tuska. Jak się okazuje, nie ma to wiele wspólnego z prawdą, co wyjaśnił sam prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący PO.
Prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski Fot. Piotr Molecki/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


O co chodzi z pieniędzmi z Fundacji Adenauera? Otóż, w podcaście "Niedyskrecje do słuchania" dziennikarki "Wprost" Eliza Olczyk i Joanna Miziołek mówiły o tym, że "Donald Tusk miał pozazdrościć Rafałowi Trzaskowskiemu Campusu Polska Przyszłości i namawiać inwestorów, by zamiast w inicjatywę prezydenta Warszawy zaangażowali się w MeetUp".

– Organizatorzy Campusu poszli po pieniądze do Fundacji Adenauera, tak jak przed rokiem. Na co usłyszeli od Niemców: „Jaka kasa? Jaki Campus? Była u nas pani posłanka Platformy, która rok temu zabiegała o pieniądze na Campus i powiedziała, że żadnego Campusu już nie będzie. I chce pieniądze na MeetUp” – powiedział rozmówca dziennikarek.

Rafał Trzaskowski komentuje sprawę pieniędzy z Fundacji Adenauera

Doniesienie te skomentował już sam wiceprzewodniczący Platformy. – Oczywista bzdura. Nie mam zielonego pojęcia, skąd się biorą tego typu doniesienia, kompletnie niesprawdzone u źródła. Informacje, tak mi się wydaje, trzeba potwierdzać u źródła. Nikt nas nie pytał o to. My mamy ponad 20 partnerów instytucjonalnych, głównie amerykańskich, którzy zapewniają nam finansowanie – mówił na antenie Polsat News Rafał Trzaskowski.

– Fundacja Adenauera, tak jak rok temu, jest jednym z partnerów, albo bardzo małym. Jest pomoc, ale bardzo minimalna. Tu chodzi głównie o zaproszenie gości – dodał jeden z czołowych polityków Platformy Obywatelskiej.

Wiceprzewodniczący PO ocenił w tej rozmowie także – mówiąc o wyborach – że najlepszym rozwiązaniem byłaby wspólna lista opozycji.

Przypomnijmy, że Donald Tusk tak samo deklaruje, że obecnie jego misją jest odsunięcie od władzy Zjednoczonej Prawicy. – Moim celem i moim marzeniem, mogę powiedzieć: moją misją, jest odsunięcie od władzy tych, którzy niszczą przyszłość Polski - mówił niedawno lider PO. Również jego zdaniem wspólna lista byłaby dobrym rozwiązaniem.

Platforma Obywatelska coraz lepiej wypada w sondażach

Co ważne, w ostatnich dniach sondażownia Kantar opublikowała przełomowy sondaż. Pierwszy raz od dawna na pierwszym miejscu na podium jest Koalicja Obywatelska.

"W lipcu wśród Polaków, którzy zadeklarowali gotowość wzięcia udziału w wyborach do Sejmu, największe poparcie uzyskała Koalicja Obywatelska, osiągając wynik na poziomie 27 proc." - poinformował w piątek Kantar.

Jak wygląda reszta omawianego sondażu? Znaczny spadek notowań zanotowała w tym badaniu Zjednoczona Prawica, która znalazła się na drugim miejscu. Prawo i Sprawiedliwość razem z Solidarną Polską i Republikanami zdobyło tylko 26 proc. głosów.

Trzecią pozycję zajęły dwie partie z takim samym wynikiem - Ruch Polska 2050 Szymona Hołowni oraz Lewica, które to zostałyby poparte przez 8 proc. wyborców.

Na kolejnym miejscach znalazły się Konfederacja z wynikiem 6 proc., a tuż za nią PSL-Koalicja Polska osiągająca poparcie wyborcze na poziomie 5 proc.

To już wszystkie ugrupowania, które według tego sondażu miałyby szansę wejść do Sejmu. Poza progiem wyborczym znalazło się ugrupowanie Kukiz’15, otrzymujące 3 proc. głosów, partia Porozumienie Jarosława Gowina z 1 proc. poparciem i AgroUnia uzyskująca również 1 proc. głosów. Aż 15 proc. Polaków nie potrafiło zdecydować, na kogo oddałoby głos.

Czytaj także: https://natemat.pl/422158,burmistrzowie-dzielnic-zarabiaja-wiecej-niz-prezydent-rafal-trzaskowski