Lichocka tłumaczy, dlaczego skasowała wpis o Brejzie. Nie, ani myśli przyznać, że przesadziła

Tomasz Ławnicki
27 lipca 2022, 08:42 • 1 minuta czytania
W internecie nic tak łatwo nie ginie. Joanna Lichocka nazwała na Twitterze Krzysztofa Brejzę "prowincjuszem". Wpis szybko skasowała, ale screeny się zachowały. Senator Koalicji Obywatelskiej wymownie odpowiedział posłance Prawa i Sprawiedliwości. Ta zaś w kolejnym tweecie wyjaśniła, dlaczego poprzedni skasowała. Joanna Lichocka nie użyła ponownie słowa "prowincjusz", ale najwyraźniej nie żałuje tego, co napisała.
Joanna Lichocka skasowała wpis, w którym nazwała Krzysztofa Brejzę "prowincjuszem". Teraz tłumaczy dlaczego. Fot. Stach Antkowiak/REPORTER

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Ta sprawa dla PiS jest wyjątkowo niewygodna, bo to potwierdza prawdziwość maili ze skrzynki Michała Dworczyka. Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza opublikował odpowiedź, jaką otrzymał od szefowej rządowej fundacji Centrum Badania Opinii Społecznej. Brejza pytał prof. Mirosławę Grabowską o spotkania z ministrem Dworczykiem opisywane w ujawnionych mailach.

Czytaj także: Lichocka nazwała Brejzę "prowincjuszem". Jego odpowiedź była mistrzowska

Brejza chciał się dowiedzieć m.in., czy prof. Grabowska spotykała się z szefem KPRM w 2018 roku, a jeśli tak, to ile było takich spotkań i czy w ich trakcie minister Dworczyk wyrażał jakiekolwiek oczekiwanie ws. badań realizowanych przez CBOS.

We wtorek senator Brejza opublikował na Twitterze odpowiedź prof. Grabowskieja. Szefowa CBOS napisała, że "w ciągu siedmiu lat rządów PiS były dwa, maksymalnie trzy spotkania z panem ministrem Dworczykiem".

"Spotkania dotyczyły przede wszystkim starań CBOS o większy budżet Fundacji. Jeśli Pan Minister komentował badania, to te już zrealizowane, ale nie formułował oczekiwań dotyczących badań przyszłych" - czytamy dalej w odpowiedzi prof. Grabowskiej. Szefowa CBOS zaznaczyła, że minister Dworczyk jej "nie upominał", ale "podzielił się swoimi uwagami".

Niedługo po publikacji tej odpowiedzi zareagowała posłanka PiS, członek Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka.

"Słabo wykształceni (i zorientowani) prowincjusze biorą się za krytykę. Pan Brejza ośmielił się zaatakować prof. Mirosławę Grabowską. Zamiast buty wyczyścić. Ale wiemy przecież, że aby być autorytetem w PO, trzeba być ekspertem z SB" - napisała o Brejzie Lichocka.

Senator KO zamieścił screen tego kuriozalnego wpisu i odpowiedział, odnosząc się zarówno do niesławnego zachowania Lichockiej w Sejmie, jak i ostatnich wydarzeń z udziałem byłej już radnej PiS Małgorzaty Jacyny-Witt (ogłosiła, że jest elitą).

"Nie gram w golfa, nie pokazuję innym fucków, pochodzę ze średniej wielkości miasta, nie mam w rodzinie SBków i PZPRowców - dla PiS prowincjusz#dumnyzprowincji" - odpowiedział Krzysztof Brejza.

To jednak nie zakończyło tweeterowej wymiany zdań. Joanna Lichocka po raz kolejny zabrała głos, tłumacząc, dlaczego skasowała wpis o "prowincjuszu", "SB" i "czyszczeniu butów". Z treści można wywnioskować, że ani trochę nie uważa, iż przesadziła. Wręcz przeciwnie – podtrzymuje swoje zdanie.

"Twitt napisałam o panu Brejzie, a ponieważ natychmiast jest manipulowany - to go usunęłam. I podtrzymuję, że atak na prof. Mirosławę Grabowską świadczy o polityku PO jak najgorzej" – napisała Lichocka.

Senator Brejza określenie "prowincjusz" przyjął z dumą. Wykształceniem zaś się nie pochwalił. Robią to inni – internauci przypominają, że Krzysztof Brejza jest doktorem nauk prawnych. Hanna Gronkiewicz-Waltz zaznaczyła, że polityk ukończył elitarny wydział na Uniwersytecie Warszawskim.

Czytaj także: https://natemat.pl/264069,brejza-odnalazl-wazny-dokument-ws-srebrnej-zarobki-zarzadu-i-rady-spolki