Bayern stracił cierpliwość do Lewandowskiego. Mocna riposta dyrektora na oskarżenia Polaka
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Robert Lewandowski został sprzedany z Bayernu za 50 milionów euro
- Polak grał dla bawarskiego giganta w latach 2014-22
- "Lewy" ma żal do mistrzów Niemiec o ostatnie miesiące współpracy
Robert Lewandowski najwyraźniej nie pozwala o sobie zapomnieć działaczom Bayernu Monachium. Przedstawiciele mistrzów Niemiec w sobotę musieli zderzyć się z kolejnym wywiadem Polaka, w którym opowiedział o rozstaniu po ośmiu latach gry zarówno z samym klubem, jak i niemiecką Bundesligą.
- Jestem facetem, który ceni sobie prawdę, nawet jeśli coś nie jest dla mnie dobre. Prawda jest dla mnie najważniejsza. Nie chcę mówić o tym, co dokładnie się stało. Jednak jeśli pytanie brzmi, czy decyzja o odejściu klubu zapadła z powodu Erlinga Haalanda, to mogę powiedzieć, że nie. Nie widziałbym problemu, gdyby dołączył do składu Bayernu Monachium - przyznał Lewandowski, odnosząc się do m.in. rzekomego transferu Erlinga Haalanda do Bayernu.
"Lewy" opisał również brak szczerości ze strony "niektórych osób" w Bayernie. Ten aspekt miał być decydujący przy braku porozumienia co do nowego kontraktu w Monachium polskiego zawodnika. Lewandowski zdecydował się na transfer do FC Barcelony.
- Niektórzy ludzie po prostu nie mówili mi prawdy, mówili coś innego. A dla mnie zawsze ważne było, aby być jasnym, pozostać szczerym i może dla paru osób to był problem. W końcu zorientowałem się, że coś tam zgrzyta w Bayernie także w kontekście mojej osoby. Musiałem to wszystko zaakceptować, mimo że w międzyczasie sporo bzdur powiedziano o mnie. Nie było tam prawdy, wiedziałem jednak, że kibice nawet w tym okresie mnie wspierają - ostro ocenił ostatnie tygodnie w Monachium Lewandowski.
Wywołany do tablicy najwyraźniej poczuł się Hasan Salihamidzić. Dyrektor sportowy odpowiedzialny za transfery w Bayernie nie ma zbyt dobrej prasy poprzez niektóre ruchy na rynku transferowym. W przypadku Lewandowskiego były piłkarz bawarskiego klubu długo stał na stanowisku wypełnienia kontraktu przez Polaka. Ostatecznie przy ofercie wartej 50 milionów euro, Salihamidzić i Bayern zdecydowali się na sprzedaż Lewandowskiego.
- Trochę nie mogę tego wszystkiego pojąć. Mój ojciec nauczył mnie, że gdy wychodzisz, to nie powinieneś zamykać drzwi tyłkiem. Robert Lewandowski jest na najlepszej drodze, żeby właśnie to uczynić - przyznał dyrektor Bayernu w programie "Bayern Insider".
Słowa Salihamidzicia dotarły już do hiszpańskich mediów. O ostrej reakcji napisali m.in. dziennikarze "Mundo Deportivo".
Będzie spotkanie Bayernu z Lewandowskim?
Co ciekawe, w najbliższy wtorek ma podobno dojść do spotkania przedstawicieli Bayernu z Lewandowskim. Wspomniał o tym Julian Nagelsmann, zaskoczony słowami Polaka w wywiadzie dla ESPN. Trener Bayernu ma zamiar dowiedzieć się, jakie były kulisy negocjacji z Polakiem, bo jak przyznał, nie był obecny przy rozmowach o przyszłości Lewandowskiego.
Nagelsmann ma jednak pierwsze powody do zadowolenia. Bayern zwyciężył w sobotę w meczu o Superpuchar Niemiec. Bawarczycy zwyciężyli aż 5:3 w spotkaniu przeciwko RB Lipsk. Ofensywa mistrzów Niemiec spisywała się bardzo dobrze, swojego pierwszego gola w oficjalnym pojedynku zdobył nowy nabytek Sadio Mane. Senegalczyk wpisał się na listę strzelców już w 31. minucie.
Lewandowski ma póki co problemy z przełamaniem w barwach Dumy Katalonii. Polak wystąpił w trzech sparingach i nadal czeka na pierwsze trafienie. Trudno jednak wyciągać wnioski ze spotkań typowo towarzyskich. Lewandowski do Katalonii sprowadzony został przede wszystkim po to, żeby stać się liderem w walce o puchary dla Barcelony.