Podwójny mistrz KSW zrezygnował. Soldić rozbił Chalidowa i podjął zaskakującą decyzję
- Roberto Soldić walczył w federacji KSW od 2017 roku
- Chorwat stoczył 9 pojedynków, z których 8 wygrał - zdobył dwa pasy KSW
- W grudniu 2021 roku Soldić brutalnie znokautował Mameda Chalidowa
Ta informacja wstrząsnęła środowiskiem sportów walki. Roberto Soldić, który przyzwyczaił do swoich spektakularnych pojedynków w KSW, rozstaje się z polską organizacją. Chorwat podjął decyzję, której co prawda należało się spodziewać, ale niekoniecznie w kwestii faktycznego kierunku, który wybrał fighter.
"Robocop" z Chorwacji będzie teraz walczył w federacji ONE Championship. Jest to singapurska organizacja funkcjonująca od 2011 roku. Gale są organizowane nie tylko w samym Singapurze, ale również Malezji, Filipinach czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
- Wybrałem One, ponieważ jest to największa organizacja sztuk walki na świecie. Dają mi możliwość zdobycia wszystkich pasów: mistrza świata w kickboxingu, mistrza świata w muay thai, mistrza świata w MMA, a także w boksie. To coś nowego. Chcę stworzyć coś dla moich ludzi, dla własnego dziedzictwa - powiedział Soldić w rozmowie dla "The MMA Hour".
Pokonał Chalidowa, Mańkowskiego i Materlę
KSW z pewnością straciło ważną postać dla organizacji. Soldić, który pojawił się w oktagonie pod egidą polskiej federacji po raz pierwszy w 2017 roku, imponował swoimi sportowymi umiejętnościami. Chorwat na rozkładzie miał wiele znanych postaci, m.in. wspomnianego Mameda Chalidowa, Borysa Mańkowskiego czy Michała Materlę.
"Robocop" stoczył na przestrzeni pięciu lat dziewięć pojedynków w KSW, z których wygrał osiem starć. Jedynym zawodnikiem, który pokonał Chorwata był Dricus Du Plessis. Jak się jednak później okazało, doszło między panami do rewanżu, w którym zwyciężył Soldić.
Kibice Soldicia najbardziej zapamiętają z brutalnego nokautu, którego na swojej twarzy doświadczył Chalidow. Chorwat w grudniu 2021 roku pokonał legendę KSW mocnym lewym sierpowym, po którym rywal padł bezwładnie, a sędzia musiał przerwać walkę.
W Arenie Gliwice zapadła wówczas przeraźliwa cisza, kibice oczekiwali jakiegokolwiek sygnału ze strony Chalidowa. Ten jednak kilka minut nie dawał pozytywnych oznak zdrowotnych. Ostatecznie jednak legendarny Mamed odzyskał przytomność.
Warto podkreślić zachowanie Chorwata, który symbolicznie cieszył się ze zwycięstwa, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji. Co więcej, Soldić przeprosił za tak brutalne zakończenie pojedynku, czym zyskał uznanie u polskich kibiców. To zresztą jedno z wielu pozytywnych zachowań "Robocopa", który przez kilka lat występów w KSW, był bardzo lubiany.
Teraz miłośnicy talentu Chorwata będą podziwiać jego kolejne walki już w zupełnie innych realiach, w oktagonach gal organizowanych przez ONE Championship. Można nieco żałować, że Soldić nie chciał spróbować sił w najsłynniejszej organizacji UFC.