Bunt parafian przeciw proboszczowi. Przyjechali z taczką: "Pakuj się", "oddaj klucze"
- W Fałkowie katolicy domagali się usunięcia nowego proboszcza, którego oskarżali o m.in. to, że znacznie poniósł opłaty
- Podczas protestu mieszkańcy krzyczeli do proboszcza "pakuj się", "oddaj klucze"
- Tak też się stało. Kuria w Radomiu potwierdza, że proboszcz złożył rezygnację
Portal tkn24.pl z powiatu koneckiego informował w weekend, że od 1 lipca stanowisko proboszcza w parafii św. Trójcy w Fałkowie przejął ks. Sylwester Głogowski. Zaledwie po niecałym miesiącu jego posługi w Fałkowie doszło do wielkiego protestu.
W niedzielę przed kościołem, a następnie przed plebanią zgromadzili się mieszkańcy miejscowości. Atmosfera była bardzo napięta, a protestujący domagali się odejścia księdza Głogowskiego.
Proboszcz został zmuszony do odejścia przez wiernych
– Tutaj chodzi o pieniądze. Ksiądz jest bardzo chytry, od razu zapowiedział podwyżki na wszystkim: ślub ma kosztować 1500 złotych, chrzest był po 300, teraz jest po 500 – tłumaczył portalowi z Końskich jeden z parafian.
Redakcja dostała też film z protestu. Mieszkańcy krzyczeli na nim do proboszcza "pakuj się", "oddaj klucze". Na miejscu pojawiła się nawet taczka. Parafianie odgrażali się, że ksiądz może zostać na niej wywieziony z miejscowości, jeśli sam nie odejdzie. Tak też się stało. Potwierdza to kuria w Radomiu.
To nie jedyna taka sytuacja z ostatnich dni. Księdza chcą się "pozbyć" też mieszkańcy Pacanowa. "Taki ksiądz to nie ksiądz, tylko szatan" – mówili o swoim proboszczu wierni z Pacanowa, o czym informowała "Polityka".
"Oskarżają go o mobbing, zastraszanie, poniżanie. I zapowiadają: jak stąd nie zniknie, sami go na taczkach wywieziemy" – czytamy w tekście tygodnika.
Chodzi o księdza Leszka Domagałę, który jest od 12 lat proboszczem bazyliki pw. św. Marcina. Część parafian jest zdania, że ksiądz "terroryzuje miasto i jego mieszkańców".
Konflikt z proboszczem mają też katolicy w Pacanowie
Niektórzy z nich protestują przed kościołem. Wśród nich jest rozmówca tygodnika Paweł Masłowski. Mężczyzna kiedyś pomagał Domagale przy parafii, "był na każde zawołanie, kosił, uprawiał ziemię, służył samochodem i własnymi rękami", to teraz "chce rozmówić się z księdzem". To nie wszystko. Parafianie przekonują, że księdzu zdarzyło się użyć siły, m.in. bił i szarpał.
Kanclerz kurii ks. Adam Perz poinformował "Politykę", że dotarły pewne sygnały, które są weryfikowane. "Czas urlopowy nie sprzyja też podejmowaniu decyzji" – zastrzegł jednak. Proboszcz nie odniósł się do zarzutów stawianych mu przez parafian.