Tysiące kibiców powitały Roberta Lewandowskiego. Euforia w Barcelonie, Polak zachwycił tłumy
- Robert Lewandowski w piątek powitał na Camp Nou kibiców Barcelony
- Na stadionie pojawiło się ponad 50 tysięcy fanów, którzy czekali na Polaka
- "Lewy" wyszedł na murawę w koszulce z numerem "9", na co czekał długo
Robert Lewandowski zostanie w piątek oficjalnie zaprezentowany na Camp Nou. Wreszcie, bo na ten moment musiał czekać od trzech tygodni. Poleciał z drużyną do USA, po raz pierwszy założył trykot nowej drużyny, zadebiutował w meczu z Realem Madryt. A teraz po raz pierwszy będzie miał okazję pokazać się swoim kibicom. A tych na trybunach zjawiło się ponad 30 tysięcy.
Kibiców wpuszczano na stadion już od godziny 11:00, nie zniechęciło ich przesunięcie całego wydarzenia o ponad godzinę, ani upały, które panują w Hiszpanii. Dziesiątki tysięcy fanów śledziły social media klubu na całym świecie. Od Iraku po Somalię, od USA po Tajlandię, od Polski po Mozambik. Pojawienie się "Lewego" na Camp Nou to najważniejsze wydarzenie w klubie od roku, gdy żegnano Lionela Messiego.
Krótko po godzinie 12:30 Joan Laporta, prezydent klubu, wyprowadził z katakumb stadionu polskiego snajpera na murawę Camp Nou. Uwagę fanów od razu przykuł jeden szczegół. Robert Lewandowski wreszcie otrzymał swój numer "9", na który musiał czekać dwa tygodnie. Dotąd nosił go Holender Memphis Depay, który wkrótce odejdzie z Barcy. Teraz już oficjalnie ze swoim numerem będzie występował nasz as.
- Dziękuję za twoje poświęcenie i wysiłek, by zostać piłkarzem Barcelony. Witam cię w naszym klubie. Który jest czymś więcej niż klubem ("Més que un Club"). Witam też wszystkich kibiców, którzy przybyli tutaj, by powitać Roberta. Bardzo się cieszymy, że tu jesteś i że będziesz grał dla Barcelony. Witaj Robert! - mówił prezydent klubu witając polskiego snajpera.
Nie zapomniał o podziękowaniach dla rodziny Polaka, jego agenta Piniego Zahaviego i Bayernu Monachium. A później wręczył naszemu napastnikowi karnet na sezon 2022/2023, co jest tradycją w przypadku nowych graczy pojawiających się w Katalonii. Joan Laporta przytulił na środku murawy naszego napastnika, a ten podpisał jeszcze pamiątkowy obraz, który trafi na aukcję charytatywną fundacji Barcelony.
- Dzień dobry! - zwrócił się "Lewy" do fanów po katalońsku. A ci od razu zaczęli skandować jego nazwisko. - Witajcie kibice! - dodał Polak i przyznał, że bardzo się cieszy, że znalazł się wreszcie w klubie. Kibice wiwatowali, a jak przekazał klub, na Camp Nou zjawiło się ich ponad 50 tysięcy. Taką oprawę mieli tylko najwięksi piłkarze w historii Blaugrany. Robert Lewandowski znalazł się więc w elitarnym gronie.
- Za nami długa droga, ale wreszcie tu jestem. Chcę wam dać dużo radości i zwycięstw. Mam nadzieję, że przed nami wiele wspaniałych chwil - mówił wzruszony "Lewy". Na koniec dostał piłkę, żonglował i wymieniał ją z młodymi piłkarzami ze słynnej szkółki klubowej, La Masii. A potem ruszył, by wykonać rundę honorową wokół trybun i powitać osobiście kibiców.
Ci byli w euforii, wszak przyjście Polaka ma oznaczać lepsze czasy dla klubu. Zachwyciło ich nie tylko pojawienie się naszego napastnika, nie tylko jego słowa, wypowiedziane po katalońsku, ale też jeden drobny gest. "Lewy" ucałował piłkę podczas żonglerki, jak to uczynił lata temu Ronaldinho. Ten gest od razu odbił się szerokim echem, kibice zobaczyli, że nasz napastnik to człowiek z krwi i kości. Wiwatowali zachwyceni drobnym gestem.
Zobaczcie raz jeszcze prezentację Roberta Lewandowskiego w Barcelonie:
Cała ceremonia trwała około pół godziny. Na koniec Robert Lewandowski raz jeszcze poprosił o mikrofon, podziękował kibicom za obecność i zniknął w szatni. Przed nim kolejne treningi, a potem pierwsze mecze w Katalonii. Pierwszy ligowy mecz w barwach Dumy Katalonii kapitan repreznentacji Polski rozegra zapewne 13 sierpnia.
W 1. kolejce LaLiga Barca podejmie na Camp Nou madryckie Rayo Vallecano. Tymczasem już w niedzielę Robert Lewandowski po raz pierwszy wybiegnie na murawę Camp Nou, w tradycyjnym meczu o Puchar Gampera stawi czoła UNAM Pumas z Meksyku. Początek meczu o 20:00, transmisja w Polsacie Sport.