Niespodziewana wpadka Lechii Gdańsk i pierwsze zwycięstwo Radomiaka Radom w PKO Ekstraklasie
- Lechia Gdańsk po samobójczej bramce przegrała z Koroną Kielce
- Radomiak Radom wygrał po raz pierwszy w sezonie, w Białymstoku
- Widzew Łódź mógł ograć Śląsk Wrocław, ale nie wykorzystał karnego
Sobotnie zmagania w 4. kolejce PKO Ekstraklasy rozpoczął mecz w Gdańsku, gdzie Lechia miała sięgnąć po drugi triumf w sezonie. Biało-zieloni gościli beniaminka z Kielc i uchodzili za faworytów, ale nie zdołali poradzić sobie z ambitną i waleczną ekipą Leszka Ojrzyńskiego. Korona skorzystała z błędu Michała Nalepy, który w 22. minucie interweniował na tyle pechowo, że wepchnął piłkę do swojej bramki.
Kielczanie wygrali drugi mecz z rzędu i są czwartą drużyną w ligowej tabeli. A Lechia Gdańsk zapłaciła za pucharowej potyczki i na razie nie może mówić o udanym rozpoczęciu rozgrywek. Na koncie ma dwie porażki i jeden triumf, do tego jeden zaległy mecz i plasuje się na pozycji 14. Za tydzień jedzie jednak do Radomia, gdzie poszuka punktów i szansy na awans.
Lechia Gdańsk - Korona Kielce 0:1 (0:1) Bramka: Michał Nalepa (22-samobójcza)
A w Radomiu lekko, łatwo i przyjemnie nie będzie, bo zespół Mariusza Lewandowskiego rozwija się i właśnie wygrał swój pierwszy mecz w sezonie. W Białymstoku wszystko rozpoczęło się po myśl Jagiellonii, w 12. minucie Marc Gual otworzył wynik, a zespół Macieja Stolarczyka robił swoje bardzo konsekwentnie. Jednak w końcówce pierwszej połowy z boiska wyleciał Mateusz Skrzypczak.
Radomianie uwierzyli w to, że mogą wywieźć punkty z Podlasia i zaatakowali. Wyrównał w 63. minucie z rzutu karnego Filipe Nascimento, a raptem sześć minut później Andrzej Trubeha obejrzał czerwień za wejście w nogi rywala od tyłu i zaczął się dramat Jagi. W czwartej minucie doliczonego czasu gry Leandro podał do Mauridesa, a ten wepchnął piłkę do bramki miejscowych i dał drużynie trzy punkty.
Jagiellonia Białystok - Radomiak Radom 1:2 (1:0) Bramki: Marc Gual (12) - Filipe Nascimento (63-karny), Murides (90)
We Wrocławiu Śląsk gościł wracający do elity Widzew Łódź i zdobył punkt, co nalezy uznać za sukces, bo rywale mieli piłkę meczową i rzut karny w 39. minucie. Niezawodny dotąd Bartłomiej Pawłowski nie strzelił jednak gola, po raz pierwszy w tym sezonie, a obie ekipy podzieliły się punktami. Dla Śląska oznacza to ósme miejsce w ligowej stawce, dla Widzewa pozycję numer dziesięć w PKO Ekstraklasie.
Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 0:0
W niedzielę zobaczymy w akcji naszych pucharowiczów. Warta Poznań podejmie Pogoń Szczecin, Zagłębie Lubin gościć będzie pokonany w Islandii zespół mistrzów Polski, czyli Lecha Poznań. A Górnik Zabrze stawi czoła Rakowowi Częstochowa. Wisła Płock, czyli ekipa lidera rozgrywek, zmierzy się w poniedziałek na swoim terenie z Miedzią Legnica.