Kolejna kompromitacja mistrzów Polski w Europie. Tym razem ograł ich mistrz Islandii
Krzysztof Gaweł
04 sierpnia 2022, 22:36·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 sierpnia 2022, 22:36
Nie takiej gry i z pewnością nie takiego wyniku spodziewali się kibice Lecha Poznań w starciu z Vikingurem Reykjavik w eliminacjach Ligi Konferencji. Po bardzo słabej grze mistrzowie Polski przegrali z mistrzami Islandii 0:1 (0:1) i muszą odrabiać straty. Postawa Kolejorza musi niepokoić, zespół przegrał piąty z siedmiu ostatnich pojedynków. Niestety, mistrz Islandii dla naszego czempiona był zbyt mocny.
Reklama.
Reklama.
Kompromitacja Lecha Poznań w kwalifikacjach Ligi Konferencji UEFA
Mistrzowie Polski przegrali po słabej grze w Islandii z Vikingurem Reykjavik
Rewanż już 11 sierpnia w Poznaniu, gdzie Kolejorz musi odrabiać straty
Mistrzowie Polski, piłkarze Lecha Poznań, swoją pucharową przygodę w czwartek kontynuowali wyjadem do Islandii, gdzie czekał ich pojedynek z ambitną ekipą Vikingura Reykjavik, czyli mistrzów kraju. Obie ekipy odpadły z rywalizacji o awans do Ligi Mistrzów, więc przyszło im się potykać o miejsce w Lidze Konferencji. Za faworytów uchodził zespół Johna van den Broma.
Poznaniacy od początku meczu spisywali się jednak bardzo, bardzo słabo, a w drugiej linii rządzili waleczni i biegający jak nakręceni piłkarze Vikingura. Wydaje się, że cztery porażki Kolejorza i tylko jedna wygrana w ostatnich sześciu meczach to nie przypadek. Próbowali atakować mistrzowie Polski, starali się zyskać przewagę nad Islandczykami, ale jedyny dobry moment gry zakończyli stratą bramki.
Była końcówka pierwszej połowy, poznaniacy oblegali niemal bramkę miejscowych, aż Ari Sigurpalsson pognał na bramkę Lecha Poznań i mimo asysty trzech rywali zdołał ustawić sobie piłkę, by pokonać Filipa Bednarka świetnym uderzeniem zza pola karnego. 19-latek ośmieszył defensywę Kolejorza, który po bardzo nieudanej pierwszej odsłonie i bramce do szatni miał sporo do poprawy.
Po zmianie stron Kolejorz ruszył do ofensywy, a świetnie okazje marnowali Joao Amaral, który nie trafił w polu karnym w piłkę oraz Kristoffer Velde, który ostemplował poprzeczkę bramki miejscowych. Lech nacierał, a Vikingur próbował kontrować i chyba brakło miejscowym bezczelności na boisku, bo mogli podwyższyć na 2:0. Minęła godzina gry, a polska ekipa nie potrafiła oddać celnego strzału na bramkę rywali.
Islandczycy walczyli do końca, choć szybko opadali z sił w końcówce. Ale nie oddali pola mistrzom Polski, a w 80. minucie znów mogli strzelić gola. Tym razem blisko szczęścia był Salwadorczyk Pablo Punyed, który chybił z dystansu bardzo nieznacznie. Nasz zespół nie był w stanie zaskoczyć, nie był w stanie zerwać się do walki i zdominować rywali. A to oznacza jedno - Lech przegrał w Islandii 0:1 i znów zaliczył w pucharach klęskę.
Od kompromitacji 1:5 w Baku z Karabachem Agdam nie minął nawet miesiąc, a mistrzowie Polski znów okryli się wstydem. Teraz przed nimi pojedynek rewanżowy w stolicy Wielkopolski (11 sierpnia), gdzie muszą odrabiać straty. Zespół Johna van den Broma przegrał piąty z siedmiu ostatnich pojedynków i jedyna dobra wiadomość jest taka, że Vikingur Reykjavik spisuje się znacznie gorzej na wyjazdach, niż na swoim terenie.
W wypadku awansu Lech Poznań w czwartej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji zagra z Malmoe FF (Szwecja) albo F91 Dudelange (Luksemburg). Obie ekipy walczą o awans do fazy grupowej Ligi Europy, przegrany zostanie przesunięty do rywalizacji z Kolejorzem. Na razie bliżej szczęścia są Szwedzi, którzy pierwszy mecz na swoim terenie wygrali pewnie 3:0. Reważ w Luksemburgu już 11 sierpnia.