Jest nowy szef Agencji Wywiadu. Morawiecki zdecydował, kto nim zostanie

Natalia Kamińska
08 sierpnia 2022, 17:24 • 1 minuta czytania
Premier Mateusz Morawiecki powołał nowego szefa Agencji Wywiadu. Został nim pułkownik Bartosz Jarmuszkiewicz. Jego poprzednik zrezygnował oficjalnie ze względów osobistych, ale media informowały, że powodem miała być afera wokół handlarza respiratorami, który zmarł niedawno w Albanii.
Premier powołał szefa Agencji Wywiadu. Fot. Marek Maliszewski / REPORTER

O nowym szefie Agencji Wywiadu poinformowała w komunikacie kancelaria premiera. Jak podano, nowy szef Agencji Wywiadu Bartosz Jarmuszkiewicz jest "oficerem z wieloletnim doświadczeniem operacyjnym".

Kim jest nowy szef Agencji Wywiadu?

"Jest absolwentem kursu oficerskiego dla funkcjonariuszy wywiadu. Służbę w Urzędzie Ochrony Państwa / Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozpoczął w 1997 roku. Kurs oficerski ukończył w Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadu w Starych Kiejkutach. Od początku służby w UOP/ABW zajmował się pracą operacyjną. Posiada wieloletnie doświadczenie zawodowe na stanowiskach kierowniczych średniego i wyższego szczebla w terenie i w centrali" – czytamy w tym oświadczeniu.

Od 20 maja 2020 roku Jarmuszkiewicz pełnił służbę na stanowisku zastępcy szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W ABW sprawował nadzór między innymi nad Departamentem Kontrwywiadu.

Poprzedni szef AW złożył rezygnację w zeszłym tygodniu

Przypomnijmy też, że w ubiegłym tygodniu szef Agencji Wywiadu Piotr Krawczyk złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. Informację potwierdził wtedy rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych. Stanisław Żaryn poinformował, że powodem dymisji są względy osobiste.

O tym, że dymisja Krawczyka jest niemal pewna, informowały wówczas m.in. Onet i TVN24. Według nieoficjalnych informacji szef AW został zmuszony do złożenia rezygnacji. Dymisja ta miała zostać na nim wymuszona w związku z coraz większymi wątpliwościami, które pojawiają się wokół śmierci Andrzeja Izdebskiego.

Ciało Andrzeja Izdebskiego odnaleziono 20 czerwca w apartamencie przy bulwarze Bajram Curii w Tiranie. Zawiadomienie na policję złożyli bliscy, którzy nagle stracili z nim jakikolwiek kontakt. W tym samym czasie teoretycznie był poszukiwany, ale - jak wskazuje opozycja - służby nie robiły nic, aby go namierzyć.

- Handlarz bronią zmarł 20 czerwca w Tiranie. Przez miesiąc państwo polskie nie zauważyło tej sprawy. Albo nie chciało zauważyć. To, co ustaliliśmy z posłem Jońskim, kończy wszelkie spekulacje odnośnie statusu handlarza bronią, ale nie kończy afery. Chcemy tę sprawę wyjaśnić do końca - mówił niedawno Michał Szczerba z KO.

Izdebski był właścicielem niedużej firmy handlującej bronią. Za 250 mln zł zobowiązał się dostarczyć 1241 respiratorów. Dostarczył tylko 200, ale i tak były nie do użytku. Opuścił kraj 9 grudnia 2020 r., sześć dni po wystawieniu faktury za dostawę respiratorów. List gończy wystawiono za nim dopiero w marcu tego roku.