Mistrz świata nie żyje, został zastrzelony w nocnym klubie. Mordercą jest policjant

redakcja naTemat
08 sierpnia 2022, 18:46 • 1 minuta czytania
Tragiczne wiadomości napłynęły z Brazylii, gdzie zamordowany został mistrz świata w ju-jitsu, Leandro Lo. 33-latek wybrał się do jednego z nocnych klubów w Sao Paulo, gdzie doszło do sprzeczki. Jak informuje "Globo Esporte", wojownik został zastrzelony przez policjanta, który po służbie szukał rozrywki nocą. Był uzbrojony i zastrzelił sportowca.
Nie żyje Leandro Lo, mistrz świata w ju-jitsu. Zamordował go W nocnym klubie policjant Fot. Facebook / Leandro Lo

Szokujące informacje napłynęły z Brazylii, gdzie zastrzelono mistrza świata w ju-jitsu Leandro Lo Pereira do Nascimento. 33-letni zawodnik, który osiem razy sięgał po tytuł najlepszego na świecie, zginął postrzelony w głowę. Wszystko działo się w jednym z klubów nocnych Sao Paulo, gdzie przebywał sportowiec i gdzie doszło do sporu. Jego okoliczności wyjaśniają teraz śledczy.

Sprawę zabójstwa zawodnika opisał dziennik "Globo Esporte". Według jego relacji, do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w poniedziałek nad ranem w klubie nocnym. Leandro Lo zaczął kłócić się z funkcjonariuszem policji, który dopiero co zakończył służbę. W trakcie wymiany zdań doszło do ostrej sprzeczki, Leandro Lo obezwładnił krewkiego policjanta. Ten nie dał jednak za wygraną.

Chwilę później doszło do tragedii. 30-letni Henrique Otavio Oliveira Velozo wyciągnął broń i oddał dwa strzały w kierunku sportowca. Oba okazały się celne i spowodowały śmierć. Trafił sportowca w głowę, medycy walczyli o jego życie w karetce oraz szpitalu, ale nie udało im się uratować wojownika. Leandro Lo zmarł w wieku 33 lat, a cała Brazylia jest w szoku.

Napastnik przed zajściem miał prowokować wojownika i szukał z nim sporu. Media w Kraju Kawy informują, że był agresywny i zabrał Leandro butelkę z napojem. A potem użył broni, by skopać po głowie nieprzytomnego zawodnika. Sąd w Sao Paulo błyskawicznie zdecydował o aresztowaniu policjanta, dla którego to nie pierwsza rozróba w nocnym klubie. Przy zatrzymaniu nie stawiał oporu, trafił do aresztu.

Trwa śledztwo, ale zdaniem mediów nie będzie skomplikowane, bo śledczy mają do dyspozycji obszerne zeznania świadków, w tym znajomych Leandro Lo, z którymi ten bawił się w pubie po koncercie. Jest też zapis z kamer w barze i spora kartoteka zabójcy, który najpewniej nie uniknie kary. Prowokacje słowne, a potem atak na wojownika i brutalne zabójstwo poruszyły opinię publiczną.

Leandro Lo miał walczyć we wrześniu. Mistrz świata, który po tytuł sięgał osiem razy w różnych kategoriach wagowych, uchodził za niepokonanego. Ostatni tytuł wywalczył nie znając smaku porażki.