Nowy wirus odzwierzęcy wykryty w Chinach. Objawy: kaszel, gorączka, wymioty, bóle mięśni

Beata Pieniążek-Osińska
11 sierpnia 2022, 15:44 • 1 minuta czytania
W dwóch chińskich prowincjach zarejestrowano przypadki zakażeń nowym wirusem pochodzenia odzwierzęcego. Wirus należący do rodziny henipawirusów nazywany jest roboczo jako Langya henipavirus (LayV). Jakie są objawy zakażenia i czy grozi nam kolejna epidemia?
Po SARS-CoV-2 każdy nowy wirus odzwierzęcy, który przeniósł się na człowieka, budzi duże obawy. Pawel Jaskolka/REPORTER/ East News

Przypadki zakażeń nowym wirusem zarejestrowano w dwóch chińskich prowincjach, Henan i Shandong. To wirus pochodzenia odzwierzęcego należący do rodziny henipawirusów.

Do tej pory zakażenie stwierdzono u 35 osób. Objawy, które towarzyszą zakażeniu to:

Objawy kliniczne obejmują także dalsze zaburzenia czynności wątroby i nerek.

Są to więc objawy charakterystyczne także przy innych zakażeniach, m.in. COVID-19.

Komunikat dotyczący identyfikacji nowego henipawirusa na terenie Chin opublikowało m.in. prestiżowe czasopismo naukowe "New England Journal od Medicine".

Nowy wirus wykryty u 35 osób

Patogen określony roboczo jako Langya henipavirus (LayV) - według komunikatu - został zidentyfikowany w wymazie z gardła od jednego pacjenta za pomocą analizy metagenomicznej, a następnie izolacji wirusa.

Z kolei dalsze dochodzenie epidemiologiczne pozwoliło na identyfikację kolejnych 35 pacjentów z ostrą infekcją LayV w prowincjach Shandong i Henan.

Niski potencjał i potencjalni winni

Dr  hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski , specjalista w dziedzinie wirusologii, mikrobiologii i diagnostyki laboratoryjnej z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. przypomina, że henipawirusy znane są od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i określane jako rodzina o średnim potencjale epidemiologicznym.

Jednak zakażenia nimi dotyczą przede wszystkim obszarów tropikalnych, gdyż ich naturalnym rezerwuarem są owocożerne nietoperze.

W przypadku nowego wirusa chińscy naukowcy twierdzą, że winne są najprawdopodobniej ryjówki.

Spośród 25 badanych gatunków dzikich małych zwierząt RNA LayV wykryto głównie u ryjówek (27 proc.), co sugeruje, że ryjówka może być naturalnym rezerwuarem LayV.

Nie było przypadków śmiertelnych

Profesor Wang Linfa, który był zaangażowany w badanie, podaje, że żaden z wykrytych przypadków nie był śmiertelny, a nawet poważny.

Stąd według niego, nie ma powodów do paniki.

Naukowiec przestrzega oczywiście, że trzeba zachować czujność. Wiele wirusów, które funkcjonują w naturze - jak wyjaśnia - może bowiem zaskoczyć, gdy dojdzie do zakażenia u człowieka.

Na razie, analiza wszystkich 35 wykrytych przypadków zakażenia u ludzi nie wskazuje na to, aby miało dojść do przenoszenia się wirusa z człowieka na człowieka.

Jako głównego podejrzanego przenoszącego wirusa wskazuje się ryjówki.

- Koronawirus nie będzie ostatnią chorobą zakaźną, która wywoła pandemię na całym świecie, a nowe choroby zakaźne będą miały coraz większy wpływ na codzienne życie ludzi - ostrzega Wang Xinyu, zastępca głównego lekarza na wydziale chorób zakaźnych szpitala Huashan przy Uniwersytecie Fudan w Chinach.