Kuriozalny pomysł ministra rządu PiS. Zapowiedział, że wykąpie się w Odrze [WIDEO]
- W wyniku skażenia Odry padły dziesiątki tysięcy wodnych stworzeń.
- Niemieckie służby ustaliły, że katastrofa ekologiczna na Odrze spowodowana jest wysokim stężeniem rtęci w wodach rzeki.
- Zdaje się, że Grzegorz Witkowski nie widzi problemu. Wiceminister infrastruktury zapowiedział, że wykąpie się w skażonej rzece.
Przyczyny katastrofy ekologicznej na Odrze
W ostatnim czasie członkowie Polskiego Związku Wędkarskiego, aktywiści i funkcjonariusze niektórych służb wyłowili z Odry tony śniętych ryb. Ale to nie koniec skutków katastrofy. Z wody wyłowiono wiele sztuk wodnego ptactwa. Pojawiają się również doniesienia o martwych bobrach i bocianach.
Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu twierdzą, że prawdopodobną przyczyną katastrofy ekologicznej, do której doszło na Odrze, jest duże stężenie trującego mezytylenu.
Zobacz też: Skażona woda z Odry dotarła już do Szczecina. Ważny komunikat lokalnych władz
Związek chemiczny należy do grupy węglowodorów aromatycznych. Wykorzystywany jest jako rozpuszczalnik w wielu procesach chemicznych, jak chociażby produkcja silikonu. Z kolei w wyniku działań śledczych służb z Niemiec, ustalono, że w Odrze jest bardzo wysokie stężenie rtęci – substancji, która jest bardzo niebezpieczna także dla ludzi.
Grzegorz Witkowski zapowiada kąpiel w Odrze
Okazuje się, że nie wszyscy zdają sobie sprawę ze szkodliwości mezytylenu, rtęci oraz innych substancji, które znajdują się obecnie w wodzie skażonej rzeki. Grzegorz Witkowski zadeklarował, że wykąpie się w Odrze.
Gdy wiceminister infrastruktury pojawił się nad rzeką, podeszły do niego przedstawicielki Stowarzyszenia 515, zajmującego się edukacją na temat rzek oraz ich ochroną. Rozmowa nie należała do najłatwiejszych, ponieważ polityk wielokrotnie przerywał.
Przeczytaj także: "Zaczyna być widać, że to polski Czarnobyl". Były minister stanowczo o katastrofie na Odrze
Kobietom jednak udało się poinformować, że w sobotę prowadzą zajęcia z dziećmi, a następnie zapytały, czy mogą bezpiecznie usiąść z nimi nad wodą. – Tak, może pani – odpowiedział jednej z kobiet Witkowski.
Obecna na miejscu dziennikarka wyraźnie zaskoczona tą odpowiedzią postanowiła reagować. – Ale panie ministrze, pan wejdzie teraz do tej wody? – zapytała. Minister z pełnym przekonaniem odparł "wejdę, wejdę". Następnie poprosił zgromadzonych o chwilę, aby mógł się przebrać. – Ale w co? W strój nurka? – skwitowała dziennikarka.
Ostatecznie Grzegorz Witkowski nie wszedł do Odry, a gdy opuszczał spotkanie, był wyraźnie zdenerwowany. – Morawiecki mnie tu wysłał, bo sam nie chciał przyjeżdżać – powiedział do jednego z towarzyszących mu polityków, cytowany przez portal gazeta.pl.