Po 48 latach polska sprinterka znów w finale ME. Kapitalny występ naszych także na 400 metrów

Krzysztof Gaweł
16 sierpnia 2022, 21:51 • 1 minuta czytania
Sprinterka Ewa Swoboda awansowała do finału 100 metrów podczas mistrzostw Europy, które odbywają się w Monachium i zajęła w nim znakomite czwarte miejsce. Dokonała tego jako pierwsza Polka od 1974 roku. Również w środę do finału awansowały nasze trzy biegaczki na 400 metrów: Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska oraz Iga Baumgart-Witan.
Ewa Swoboda pobiegnie po medal ME w Monachium, Polka znów zaimponowała swoim startem Fot. LUKASZ SZELAG/REPORTER

Ewa Swoboda startowała w trzecim biegu półfinałowym i zameldowała się w finale z czasem 11,22 sekundy, tuż za plecami faworyzowanej Mujingi Kambundji ze Szwajcarii. Polka znakomicie ruszyła, ale rywalka szybko ją doścignęła i wygrała bieg z czasem 11,05 sekundy. W finale była jedną z faworytek i miała walczyć z Brytyjką Diną Asher-Smith o złoto, a Ewa Swoboda spróbowała sprawić sensację. Awansowała do finału z piątym czasem.

Walka w finale była niesamowita, prowadziła przez cały bieg Mujinga Kambundji, ale złoto wyszarpała jej kapitalnym finiszem Niemka Gina Lueckenkemper, która była szybsza o 0,05 sekundy! Brązowy medal wzięła Brytyjka Daryll Neita. Ewa Swoboda była czwarta z czasem 11,18, to jest najlepsze miejsce Polki na 100 metrów podczas mistrzostw Europy od 48 lat. W 1974 roku złoto zdobyła Irena Szewińska.

W rywalizacji półfinałowej na 400 metrów mieliśmy we wtorek mnóstwo powodów do radości i jeden wielki smutek. Szósta w swoim biegu była broniąca tytułu mistrzyni Starego Kontynentu Justyna Święty-Ersetic, która przyznała po biegu, że nie jest w tym roku w optymalnej formie. Honoru Biało-Czerwonych będą w finale bronić jej koleżanki ze sztafety, awans wzięły Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska oraz Iga Baumgart-Witan.

– Na pewno jest mi piekielnie przykro, ale też w pewnym sensie spodziewałam się tego. Twardo stąpam po ziemi i wiedziałam, że naglę nie pobiegnę tutaj na poziomie 50 sekund - mówiła bez ogródek dziennikarzom Justyna Święty-Ersetic, najlepsza na 400 metrów w 2018 roku w Berlinie. Teraz po złoto sięgnie ktoś nowy, być może jej koleżanka z kadry.

Anna Kiełbasińska wygrała swój bieg (50,45 sekundy), tak samo jak Natalia Kaczmarek (50,40 sekundy), która niedawno jako druga Polek w historii zeszła poniżej 50 sekund i może wywalczyć złoty medal w środowy wieczór. Zmierzy się też z rekordem Ireny Szewińskiej, który od lat 70. czeka na biegaczkę, która go pobije. Awans do finału panów wywalczył też Karol Zalewski, nasz najszybszy czterystumetrowiec w tym roku.

Znakomicie spisała się na 1500 metrów Sofia Ennaoui, która awansowała z najlepszym czasem do rywalizacji o medal. Polka zanotowała znakomite ostatnie okrążenie, wygrała z czasem 4,02,73 minuty i w piątek może zdobyć dla nas medal. – Bardzo się cieszę, bo w końcu odważyłam się biegać tak, jak mnie na to stać, czyli ostro ruszyć z dziewczynami na ostatnich 500 metrach – mówiła "Przeglądowi Sportowemu".

Wtorek był również bolesny dla Biało-Czerwonych, zwłaszcza w rzucie młotem. Malwina Kopron odpadła z rywalizacji w eliminacjach i nie powalczy o medal. Spaliła wszystkie trzy próby, nie była w stanie oddać choć jednego udanego, który dałby awans do finału. A kilka dni temu bez trudno rzucała po 75 metrów, o czym mówiła dziennikarzom.

- Czułam się naprawdę dobrze. Dwa dni temu zrobiłam trening ciężkim młotem i wyglądało to fenomenalnie. Przyjechałam na ten start z dużą pewnością siebie. Rzuty próbne też były fajne, a potem trudno powiedzieć, co się stało - mówiła rozgoryczona. W finale weźmie udział 21-letnia debiutantka Ewa Różańska, dla której to życiowy sukces.