Minister rolnictwa okłamuje sołtysów? Ujawniono dziwną treść listu ws. "uruchomienia KPO"
- Polska nadal nie otrzymała funduszy z KPO. Powodem jest m.in. to, że nasz kraj ma problemy z praworządnością
- Jednak minister rolnictwa już przekonuje rolników, że te pieniądze są w Polsce. Wysłał do nich już specjalne pismo w tej sprawie
Do listu Henryka Kowalczyka dotarła "Gazeta Wyborcza". 'Doczekaliśmy się wreszcie decyzji o uruchomieniu środków w ramach KPO" – brzmi fragment tego listu. "Bardzo długo Komisja Europejska zwlekała z zaakceptowaniem naszego dokumentu, choć nie było do niego uwag merytorycznych" – podkreśla szef resortu rolnictwa.
Jak relacjonuje gazeta, list jest na firmowym papierze resortu rolnictwa i rozwoju wsi, ma odręczny podpis. Henryk Kowalczyk oprócz informacji o KPO nie szczędzi komplementów sołtysom: "jesteście niekwestionowanymi liderami". Podkreśla też sukcesy rządu, które dotyczą wsi.
Szef resortu rolnictwa wprowadza sołtysów w błąd w sprawie KPO?
Dziennikarka "GW" Agnieszka Kublik zadzwoniła do Kowalczyka w tej sprawie. Minister potwierdził jej, iż taki list napisał i że jest "decyzja o uruchomieniu środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy".
Dopytany, o czyją decyzję chodzi, stwierdził: "Na rządzie zapadła decyzja, że teraz uruchomimy własne środki, potem je odbierzemy ze środków KPO". Padło też pytanie: Kiedy ta decyzja zapadła? Minister odparł: "Teraz jest w uzgodnieniach międzyresortowych".
Przypomnijmy, że Krajowy Plan Odbudowy to astronomiczna kwota. Chodzi o prawie 35 mld euro w bezpośrednich dotacjach i tanich pożyczkach. To w przeliczeniu na złotówki 770 mld zł.
Kilka dni temu "Der Spiegel" pisał o konflikcie między władzami Komisji Europejskiej wokół KPO dla Polski. Gazeta donosiła, że wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová nie dogaduje się z szefową KE Ursulą von der Leyen.
Brak funduszy z KPO spowodowany jest problemami z praworządnością
Czeszka odpowiada właśnie za praworządność, a to problem, z którym Polska się nie uporała. Stanowisko Jurovej w tej sprawie ma być twardsze niż to szefowej KE.
Autor tekstu w niemieckiej gazecie przekonywał, iż von der Leyen w sporze z Polską o praworządność dąży do osiągnięcia kompromisu. A wojna w Ukrainie była jej zdaniem dobrym powodem, aby dogadać się z polskim rządem.
"Z tego powodu KE pod presją von der Leyen zaakceptowała KPO dla Polski. Decyzja zapadła bez konsultacji z Jourovą, która była jej przeciwna" – podkreślał dziennikarz "Der Spiegel". Autor publikacji zwracał także uwagę, że Warszawa i Bruksela uważały, że miliardy euro dla Polski zostaną szybko wypłacone, gdyż nikt nie spodziewał się oporu ze strony Jourovej.
Ziobro w sprawie KPO rzuca oskarżeniami pod adresem Niemiec
Trudno jednak będzie Polsce spełnić oczekiwania Brukseli ws. praworządności z takim szefem resortu sprawiedliwości, jakim jest Zbigniew Ziobro. Koalicjant Jarosława Kaczyńskiego z Solidarnej Polski uważa bowiem, że brak KPO dla Polski to wina naszych zachodnich sąsiadów.
"To Niemcy są sprawcami tego, że w Polsce nie ma środków z KPO. Pani von der Leyen jest i była zawsze ważnym politykiem niemieckim. W sposób jawny oszukała polskiego premiera i prezydenta" – przekonywał w poniedziałek media szef Solidarnej Polski.
– Polska jest okradana i wiodącą rolę w tym łupieniu Polski odgrywa polityka niemiecka, politycy niemieccy z Niemką von der Leyen na czele, to jest fakt – rzucał oskarżeniami.