Posłanka PiS "nie widzi" kryzysu węglowego. "Jest lato, jest gorąco, nie trzeba palić węglem"
- Braki węgla zmuszają ludzi do kilkudniowego stania w kolejkach
- "Stoję już pięć dni i końca nie widać" – podkreśla mężczyzna, czekający na możliwość zakupu surowca przed kopalnią "Bogdanka"
- Okazuje się jednak, że Iwona Arent nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości przyznała, że "na dziś nie widzi kryzysu węglowego"
"Stoję już pięć dni i końca nie widać"
Jak pisał w naTemat Łukasz Grzegorczyk, osoby grzejące węglem często zmieniają swoje pozytywne dotąd zdanie na temat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Surowca brakuje w całym kraju, a każdy, kto ogrzewa nim dom, wie doskonale, że przygotowania do zimy należy podjąć już latem.
Świadczą o tym m.in. ogromne kolejki przed kopalnią "Bogdanka". Jak relacjonuje "Fakt", ludzie stoją tam po kilka dni. – Przyjechałem z Przasnysza, 380 km. Zięć wcześniej dzwonił i pytał, jak długo trzeba czekać, usłyszałem, że dwa dni. I na te dwa dni się przygotowałem. Okazało się, że stoję już pięć dni i końca nie widać – relacjonuje Andrzej Fabrykiewicz.
– Jedzenie mi się skończyło, dokupuję chleb i konserwy. Wszystko popijam zimną wodą. Myję się też w mineralnej ze stacji benzynowej – dodaje mężczyzna podczas rozmowy z dziennikiem.
Posłanka PiS "nie widzi kryzysu węglowego"
"Fakt" zwrócił się m.in. do członkini sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych Iwony Arent, aby zapytać, co sądzi o potężnych kolejkach przed kopalnią "Bogdanka". Odpowiedź posłanki Prawa i Sprawiedliwości jest co najmniej zaskakująca.
– Na dziś nie widzę kryzysu węglowego, tym bardziej że też nie ma dzisiaj potrzeb węglowych. Jest lato, jest gorąco, nie trzeba palić na razie węglem, więc o jakim kryzysie mówimy? – powiedziała.
– Możemy mówić, że ewentualnie w przyszłości może się coś wydarzyć, ale po to właśnie rząd robi wszystkie ruchy, po to Sejm przyjmuje ustawy o dodatkach węglowych, ale nie tylko. Także ministerstwa działają w tym kierunku, żeby tego węgla nie zabrakło. Więc dziś nie ma co panikować, bo nie ma kryzysu węglowego – stwierdziła Iwona Arent.
Prawo i Sprawiedliwość traci fundamentalny elektorat
Problem z brakiem opału i horrendalnymi cenami w naszym kraju jest kolejnym zmartwieniem Prawa i Sprawiedliwości. Najgorszym dla Jarosława Kaczyńskiego jest fakt, iż buntuje się nawet jego fundamentalny elektorat, czyli najstarsi wyborcy.
– Nie podoba mi się, do czego to wszystko doszło. My emeryci teoretycznie mamy lepiej niż kiedyś, ale przy tej drożyźnie tak naprawdę zmiana jest mała – mówi 84-letnia Pani Maria w rozmowie z Łukaszem Grzegorczykiem.
Kobieta zwraca uwagę, że rząd powinien jakoś pomóc, bo przy zakupie większej ilości węgla wychodzi ogromny wydatek. – Źle się dzieje z tym opałem, ale nie tylko. Wezmę dziś 100 zł do sklepu i co ja mogę za to włożyć do koszyka? – pyta.